Olsztyn: między stadionem a brzegiem jeziora

2016-12-05 11:49:14 (ost. akt: 2016-12-05 11:52:16)
Marek Siwicki (z lewej) i Grzegorz Dubielski podczas spotkania autorskiego na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie

Marek Siwicki (z lewej) i Grzegorz Dubielski podczas spotkania autorskiego na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Podziel się:

„Między stadionem a brzegiem jeziora” to monografia o sporcie akademickim w Olsztynie po II wojnie światowej pod redakcją Marka Siwickiego i Grzegorza Dubielskiego.

Marek Siwicki, doktor nauk humanistycznych, pracownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, był przez kilkanaście lat dziennikarzem sportowym, pracując m.in. w „Gazecie Olsztyńskiej”. Grzegorz Dubielski to kierownik wspomnianego studium. Do pisania poszczególnych rozdziałów zaproszono kilkadziesiąt osób, głownie dawnych i obecnych działaczy i zawodników sportu akademickiego w Olsztynie. Książka zawiera wiele informacji i wspomnień dotyczących sportu i wychowania fizycznego w UWM i jego poprzednikach - Wyższej Szkole Rolniczej i Akademii Rolniczo-Technicznej, Wyższej Szkole Pedagogicznej. Jest ilustrowana licznymi, często unikatowymi fotografiami.
Okładka książki „Motywem napisania i wydania tej książki była chęć uczczenia 65 lat wychowania fizycznego i sportu akademickiego w Olsztynie. Ów dystans do zobowiązującego wszak określenia naukowego wynika ze skromności autorów, w zamiarze których miał to być zbiór szkiców i wspomnień w znacznym stopniu przybliżających i odnotowujących wydarzenia z akademickiego życia sportowego i działalności Studium Wychowania Fizycznego i Sportu” — tak napisali we wstępie Siwicki i Dubielski.

Poniżej kilka wypowiedzi na temat sportu akademickiego, jakie zebraliśmy podczas spotkania z autorami książki w Olsztynie.
Prof. dr hab. Jerzy Strzeżek, były rektor Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, działacz sportu akademickiego: — Książka kompleksowo prezentuje polski sport akademicki. Myślę, że inne ośrodki akademickie wezmą przykład z Kortowa, zresztą nie pierwszy to już raz. Zawiera uniwersalne treści, bo jest w niej wiele faktów związanych ze sportem akademickim, ma też wiele nowych wątków. Budzi szeroką refleksję. Pokazuje różnorodność i misję masowego sportu studenckiego. Jednocześnie pokazuje sport wyczynowy i to ten na najwyższym, nawet światowym poziomie.

Marek Siwicki, jeden z autorów: — Skąd taki tytuł? Przez wiele lat mego życia przemieszczałem się często między Jeziorem Kortowskim a stadionem AZS. Jako bardzo młody człowiek na tym stadionie startowałem w zawodach lekkoatletycznych i trenowałem. Jak pracowałem jako dziennikarz to też wędrowałem między stadionem a brzegiem jeziora. Kortowo to według mnie jedno z najpiękniejszym miejsc na świecie. Nie ma drugiego takiego studenckiego miasteczka. Moim głównym inspiratorem tworzenia tej książki był Franciszek Jerzy Sroczyk, były szef studium, który jest autorem kilku książek o kortowskim sporcie. Nalegał abym koniecznie kontynuował to co on zaczął.

Andrzej Grygołowicz, działacz siatkówki, trener drużyny AZS Olsztyn: — Miałem napisać krótko o siatkówce, ale nie było to takie proste. Miało być nie więcej niż 50 stron, a jak skończyłem pisać to musiałem dwie trzecie wyrzucić. Ale musiałem dać radę, choć wiele ważnych spraw z naszej akademickiej siatkówki już się nie pomieściło.
W latach 60. na zawody podróżowało się pociągami. Dla mnie pamiętny był pewien poranek na olsztyńskim dworcu. Wracaliśmy z ważnego wygranego meczu. Była godzina 4 rano, a na peronie witał nas kwiatami i... jabłkami prezes klubu profesor Wiktor Wawrzyczek. Witał nas biednych studentów.

Prof. dr hab. Stanisław Wajda, Naukowiec i działącz sportowy AR-T w Olsztynie: — W latach 50. kortowscy narciarze biegowi należeli do najlepszych w Polsce. Ja w 1949 roku już byłem w kadrze narodowej, Ale sport wtedy był całkiem inny niż teraz. Szło się do niego nie po to, że się zrobi wynik i dostanie jakieś pieniądze, a że dostanie się dres, koszulkę czy buty narciarskie. Im szybciej się biegało tym lepszy był sprzęt. To był dopiero doping!
LECH JANKA



Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB