Warszawa. Na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold doszło do ostrej wymiany zdań. Poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński zarzucił Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nieskuteczne odtajnianie dokumentów dotyczących wyjaśniania afery.
- Polecam tę lekturę. Dobrze, że aparat urzędniczy jest zaangażowany w wyjaśnianie sprawy, bo efekty są zdumiewające - ironizował Zembaczyński pokazując kserokopie odtajnionych dokumentów, których każdy wiersz zaczerniono markerem.
Na zarzuty posła Nowoczesnej odpowiedział wiceprzewodniczący komisji Jarosław Krajewski. - Trzeba czytać całość dokumentów, a nie tylko jedną stronę - powiedział poseł PiS. - Oglądałem te grafiki, tylko pana na nich brakowało - skwitował Zembaczyński. - Mam prośbę, by zwrócić uwagę posłowi Zembaczyńskiemu, który od wielu tygodni jest zwykłym chamem. Dopuścił się insynuacji pod moim adresem - odpowiedział Krajewski.
Na ostrą wymianę zdań między członkami komisji zareagowała przewodnicząca Małgorzata Wassermann, która stanęła w obronie posła Krajewskiego. - Staramy się być delikatni. Gdy ktoś nie potrafi czytać tajnych dokumentów, nie zabraniamy mu mówić, że jest bezradny. Nie macie tej delikatności. Jeśli ktoś kogoś nie szanuje, to [posłowie Witold Zembaczyński i Krzysztof Brejza - red.] nas - podkreśliła.
Źródło:TVN24/x-news
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez