Trzoda — chlew — chamstwo

2018-07-31 16:10:36 (ost. akt: 2018-07-31 16:12:29)

Autor zdjęcia: Anna Styrańczak

Podziel się:

Lewackie chamstwo usiłowało robić chlew — rzuciła niedawno na jakimś posiedzeniu ważnego ciała jak zawsze niezawodna Krystyna Pawłowicz, znana powszechnie z „manier” godnych właśnie chlewu.

Ale nie to jest istotą tego, co się na owym konwentyklu zadziało. Istotą jest to, że bon moty specjalistki od prawa powszednieją, o ile już nie spowszedniały. Że częściej są kwitowane wzruszeniem ramion niż falą komentarzy oburzonej publiczności. Jeśli ktoś myśli, że chamskie występy utytułowanej przedstawicielki wiodącej siły narodu spływają bez śladu, jest w błędzie. Bo zwyczaj paskudnego opluwania przeciwnika staje się coraz powszechniejszym obyczajem społeczno-politycznym, który dewastuje i tak problematyczną sferę manier Polaków. Krótko mówiąc — chamiejemy.

Sobotnie popołudnie. Bistro z ogródkiem w parku. Stół obok zajmuje młode małżeństwo z około 10-letnim synem. Na Mazurach spędzają wakacje, przemierzając je na rowerach. Nie zwróciłbym na nich uwagi, gdyby tak głośno i bez żadnego skrempowania nie wymieniali niezwykle celnych w ich mniemaniu opinii. Otóż na te nieszczęsne Mazury jechali w przekonaniu, że przyjdzie im wakacje spędzić w dziczy, wśród matołków, którzy poza swoje dziury nosa nie wychylają, książek nie czytają, tylko disco polo słuchają. Tak jak siedzący obok mamy i taty malec słuchał ich „mieniącej się subtelnościami, błyskotliwej dyskusji”.
Zderzenie ich wyobrażeń z mazurską rzeczywistością musiało być dla nich bolesne, bo mocno przeżywali to, że jednak trafili do cywilizowanej części świata. I to byłoby na tyle, gdyby nie...

— Zauważyłeś — rzuciła żona do męża — że tutaj nie odróżniają ścieżki rowerowej od chodnika? Ta TRZODA nawet nie wie, że ścieżka jest czerwona!
Ciąg skojarzeń był oczywisty: trzoda — chlew — Pawłowicz — język spod budki z piwem — chamstwo. Dramatu tej sytuacji przydawał fakt, że słuchało tego dziecko, które nie potrafi, bo nie ma jeszcze takich narzędzi, ocenić języka rodziców i nabrać do niego dystansu. On ten język poniesie ze sobą, współuczestnicząc później w dewastowaniu przestrzeni językowej. Powrót do kultury będzie pracą na co najmniej dwa pokolenia.
Mirosław Wieczorek

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. G. #2546663 | 83.31.*.* 31 lip 2018 16:44

    Po pierwsze: "....bez żadnego skrempowania nie wymieniali..." - a cóż to za wynalazek autorze tekstu ??? Nawet korekta tutaj podkreśla wyraz "skrempowania" na czerwono. Do podstawówki proszę ! Po drugie: dialog rodziców przy dziecku świadczy, jaka właśnie "trzoda" na mazury przyjeżdża.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Mazur #2547175 | 79.124.*.* 1 sie 2018 10:22

    powiedzenie mówi ; jak ktoś chce psa uderzyć , to kij zawsze znajdzie - tak samo i ta panusia , która na Mazury przyjechała relaksować się , szlachcianka wal ją w dupę dechą - a w Warszawie to niby kultura

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) ! - + odpowiedz na ten komentarz

  3. MS #2547844 | 88.156.*.* 2 sie 2018 06:52

    Uwaga paniusi celna niestety ,tylko forma do du...y.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) ! - + odpowiedz na ten komentarz