"Jeśli ktoś ma gumaki, szybciej idzie piechotą." Ulica Graniczna w Olsztynie to samo błoto i dziury
2024-02-24 13:00:00(ost. akt: 2024-02-24 14:22:08)
Od lat dzień w dzień jeżdżą do domu 3 km/h. Szybciej nie mogą, żeby nie urwać zawieszenia albo koła. Ulica Graniczna należąca do gminy Olsztyn miała prowadzić mieszkańców Szczęsnego do wymarzonych domów nad Skandą. Zamienia ich życie w koszmar.
Ulica Graniczna należy do Olsztyna, a prowadzi do osiedli, które znajdują się już we wsi Szczęsne. Prowadzi jednak przez błoto i dziury, z którymi mieszkańcy nie dają już rady.
— Nasza droga do domów to tragedia. Ona nawet nie jest dziurawa. To sito! — zauważa pan Maciej, który mieszka przy ul. Granicznej w Olsztynie. — Ostatnio w jednym tygodniu samochody lądowały w rowie aż trzy razy. Trzeba je było wyciągać innymi samochodami. Niezbędna było też pomoc koparki. Czy to jest normalne? Koszta napraw samochodów są gigantyczne. Pewnego razu zawiozłem zestawienie kosztów do urzędników w Olsztynie z myślą, że może uda się pokryć chociaż część napraw z ubezpieczenia miasta. Co usłyszałem w zamian? „Nie jeździ się drogą, która jest nieprzejezdna. A to jedyna droga dojazdowa do naszych domów. Mało tego: ostatnio drogowcy zasypali dziury materiałem, który ściągali z innych olszyńskich nawierzchni. Musieliśmy chodzić i wywozić taczkami żelastwo, jakie znaleźliśmy. Czy czymś takim można łatać dziury? Sąsiedzi na tym dziurawili sobie opony — podkreśla mieszkaniec Granicznej.
I dodaje: — Droga w taki stanie ciągnie się od wjazdu z ul. Pstrowskiego do osiedla. To 500 metrów. Ten odcinek, żeby nie urwać podwozia albo koła, pokonujemy z prędkością 3 km/h. Szybciej nie da się jechać. Jeśli ktoś ma gumaki, szybciej idzie piechotą. Bo w zwykłych butach nie radzę tędy chodzić. Ale nam do domów się aż tak nie śpieszy. Jednak co w sytuacji gdy te dziury będzie musiała pokonać karetka albo straż pożarna? Co się stanie, gdy służby ugrzęzną w błocie albo zniszczą samochód? Prosiliśmy drogowców wielokrotnie, żeby coś zrobili z taką drogą. To są dziesiątki pism, maili, telefonów z prośbami o doraźną naprawę. Ale urzędnicy rozkładają ręce. Słyszymy: nie mamy pieniędzy. Albo że jest za zimno, za mokro, pada, mrozi… — wylicza pan Maciej. — Kiedyś nawet urzędnicy przyjechali na miejsce, ale spotkaliśmy się na początku drogi. Dalej nie chcieli jechać, żeby nie uszkodzić sobie samochodów. Bali się ryzyka przejazdu. A my, mieszkańcy, codziennie musimy pokonywać ten koszmar. Już ręce opadają. Przez lata z sąsiadami zakasywaliśmy rękawy, braliśmy w ręce łopaty i robiliśmy to, co mogliśmy. Ale to nic nie daje. Nie marzy nam się nawet asfalt. Po prostu chcemy mieć drogę, która nie będzie drogą przez mękę.
Pan Maciej od lat jest związany z okolicą, przy której teraz mieszka. To tu znajduje się jezioro Skanda, które charakteryzuje się rozwiniętą linią brzegową z zatokami i półwyspami. Na jeziorze znajduje się nawet wyspa o powierzchni 13 arów. Obok leży półwysep, który w czasie roztopów nabiera charakteru dużej wyspy.
— Całe życie mieszkałem w Olsztynie. Skandę znam od dziecka. Chodziłem nad jezioro jeszcze w czasach, kiedy nie było tu żadnych zabudowań. Zdecydowałem się na kupno domu w tym miejscu, bo wokół jest naprawdę pięknie. A droga, która teraz utrudnia życie, zawsze była szutrowa, ale utwardzona. Nie było problemów z przejazdem — wspomina pan Maciej. — Zamieszkałem tu osiem lat temu. Natomiast trzy lata później zabudowa okolicy zaczęła się powiększać. Zaczęto budować bloki. Tą szutrową drogą jeździł ciężki sprzęt z intensywnością 20-30 samochodów dziennie. Można sobie wyobrazić, co jednorazowo z tą szutrówką robiły 24 tony. Do dzisiaj jest to tragedia.
Co na to odpowiedzialny za drogę ZDZiT?
— Możliwość prowadzenia skutecznych prac naprawczych dróg o nawierzchni gruntowej, a do tej kategorii zalicza się ul. Graniczna, w okresie największego nasilenia niesprzyjających warunków pogodowych, w szczególności w okresie jesienno-zimowym, jest znacząco ograniczona, głównie z powodu częstego występowania intensywnych opadów atmosferycznych, nawodnienia korpusu drogowego oraz naprzemiennych procesów zamarzania i rozmarzania gruntu — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT. — Nawierzchnia ul. Granicznej od października 2023 roku była naprawiana pięciokrotnie, w tym przy użyciu ciężkiego sprzętu i tzw. kory asfaltowej. Ze względu na charakter podłoża są to jednak prace, które co pewien czas wymagają powtarzania, w zależności od warunków pogodowych. Kolejne prace naprawcze na ul. Granicznej zostaną przeprowadzone tak szybko, jak to możliwe wraz z nadejściem sprzyjającej pogody.
ADA ROMANOWSKA
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez