Nie wszyscy pijani kierowcy z Warmii i Mazur stracili auta. Dlaczego?
2024-04-13 14:00:56(ost. akt: 2024-04-12 15:24:55)
Choć pijani kierowcy tracą swoje auta, to jednak nie odstrasza to innych przed wsiadaniem za kółko po kielichu. Czy zatem zaostrzanie kar nie działa na wyobraźnię? Otóż działa, bo są tego efekty i coraz mniej kierowców jeździ na dwóch gazach.
Od 14 marca policja może konfiskować auta kierowcom, którzy prowadzili po pijanemu. Ile osób straciło już swoje pojazdy, takich zbiorczych danych nie ma. Są tylko szczątkowe jak np., że od 16 do 18 marca policja w całym kraju skonfiskowała 60 samochodów kierowcom prowadzącym pojazd pod wpływem alkoholu. Czy to dużo?
Oczywiście o 60 przypadków za dużo, ale problem pijaków za kółkiem nie zniknie tylko dlatego, że nagle zaczęły obowiązywać bardzo restrykcyjne przepisy.
Jeden stracił auto, drugi nie
Pokazują to chociażby przypadki z Warmii i Mazur. Tego samego dnia policjanci zatrzymali dwóch pijanych kierowców. Obaj są podobnym wieku, obaj mieli ponad 3 promile. W Bartoszach 32-letni kierowca forda miał ponad 3,5 promila i jakby mało tego, to ma też zakaz kierowania i decyzję o cofnięciu uprawnień. Z kolei w gminie Iława 33-latek jadący audi miał 3,3 promila alkoholu w organizmie.
Zgodnie z nowymi przepisami przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 1 promila alkoholu we krwi. Przepadek ma być orzekany również, jeśli sprawca prowadził pojazd w stanie nietrzeźwości (stężenie alkoholu we krwi przekraczało 0,5 promila) w okresie obowiązywania zakazu prowadzenia pojazdów albo gdy sprawca był wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, albo za przestępstwo komunikacyjne popełnione w stanie nietrzeźwości.
Ponadto sąd może orzec przepadek pojazdu, jeśli sprawca spowodował katastrofę, jej bezpośrednie niebezpieczeństwo lub wypadek, a stężenie alkoholu we krwi przekraczało 0,5 promila, ale nie było wyższe niż 1 promil.
Jednak w tych dwóch przypadkach tylko pojazd kierowcy z gminy Iława został zabezpieczony przez policję i po wyroku sądowym o przepadku samochodu, audi pewnie trafi na licytację. Policja nie zabrała forda, bo ten nie był własnością mieszkańca Bartoszyc, ale to nie znaczy, że mu się upiecze.
Pijany i tak zapłaci
Wprawdzie wciąż nie ma przepisów wykonawczych do ustawy, ale jest wyjaśnienie Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty aut. I wiadomo, co z samochodem, którego sprawca nie jest właścicielem.
— W sytuacji, gdy pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy albo po popełnieniu przestępstwa sprawca zbył, darował lub ukrył podlegający przepadkowi pojazd, sąd orzeka jego równowartość — czytamy w stanowisku MS. — Za równowartość pojazdu uznaje się wartość pojazdu określoną w polisie ubezpieczeniowej.
Sytuacja jest bardziej skompilowana, jeśli pojazd nie ma polisy. Wówczas za równowartość przyjmuje się średnią wartość rynkową pojazdu odpowiadającego pojazdowi prowadzonemu przez sprawcę. Przepisy wskazują, że sąd nie powinien korzystać z opinii biegłego.
A co z samochodem w sytuacji, gdy sprawca prowadził pojazd niestanowiący jego własności, wykonując czynności zawodowe lub służbowe. Otóż w tym przypadku nie orzeka się przepadku pojazdu mechanicznego ani przepadku równowartości pojazdu. W takim wypadku sąd orzeka nawiązkę w wysokości od 5000 do 100 000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. To jest zrozumiałe, bo np. ciągnik siodłowy, potocznie zwany TIR-em, potrafi kosztować kilkaset tysięcy złotych i kierowca pewnie nigdy by się nie wypłacił.
Czy surowe kary odstraszą?
Kary są drakońskie, a czy podziałają, odstraszą od wsiadania za kółko po alkoholu? Policjanci podkreślają, że zawsze pozytywnie reagują na każdą zmianę przepisów, która ma wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa. A jak będzie w przypadku konfiskaty, to trzeba trochę czasu, by ocenić skuteczność nowych przepisów.
Ale wbrew temu, co głoszą niektórzy, to zaostrzanie przepisów daje efekty. Pokazują to statystyki, które właśnie opublikowała Komenda Główna Policji. W ubiegłym roku policja zatrzymała w kraju 96,5 tys. kierowców kierujących pod wypływem alkoholu (104,4 tys. w 2022 r.), z tego 49,7 tys. miało ponad 0,5 promila alkoholu (57 tys. w 2022 r.). A więc sporo mniej, mimo że policyjnych kontroli było dużo więcej, bo 13,8 mln, czyli o prawie 1,4 mln więcej niż w 2022 roku.
Także na Warmii i Mazurach mamy wyraźny spadek. Widać poprawę. Jak powiedział nam asp. Tomasz Markowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie, w ubiegłym roku policjanci na Warmii i Mazurach zatrzymali 3239 kierowców, którzy kierowali pod wpływem alkoholu, podczas gdy w 2022 roku było ich 4079. — To wyraźny spadek, bo aż o ponad 20 proc. — podkreślił policjant.
Tak jak w kraju liczba ujawnionych pijanych kierowców była mniejsza, mimo że liczba kontroli stanu trzeźwości kierowców wzrosła o 7,3 proc., przekraczając 536 tys. w 2023 roku. To średnio ponad 1400 dziennie kontroli.
Tu trzeba przypomnieć, że od 1 października zeszłego roku znacznie wzrosły kary za kierowanie po alkoholu. Obecnie za jazdę w stanie nietrzeźwości, a więc mając ponad 0,5 promila alkoholu, grożą już 3 lata więzienia. Jednak mimo to pijani kierowcy samochodów osobowych spowodowali w ubiegłym roku 825 wypadków (w 2022 r. – 923), w których zginęło 156 osób (w 2022 – 134).
Mniej wypadków
Ale coraz lepsza infrastruktura, coraz bezpieczniejsze samochody plus praca policja powodują, że sytuacja na drogach generalnie się poprawia. Jest mniej wypadków. W 2023 roku w Polsce zanotowano 20 936 wypadków, w których zginęły 1893 osoby (zabici na miejscu i plus zgony w ciągu 30 dni), a rannych zostało 24 125 osób. To poprawa, bo w 2022 roku wypadków było 21 322, zginęło w nich 1896 osób, a ranne zostały 24 743 osoby. Jednak wciąż przodujemy w Unii Europejskiej, gdy chodzi o wskaźnik zabitych na 100 wypadków drogowych. W 2022 wyniósł on 8,9 i wyższy był tylko na Cyprze — 9,9.
Dla porównania w Niemczech wskaźnik wyniósł 1, co było najlepszym wynikiem w UE. To pokazuje, ile jeszcze mamy do zrobienia w kwestii poprawy bezpieczeństwa na naszych drogach.
Andrzej Mielnicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez