Premier o decyzji PKW: praca, która polegała na udokumentowaniu win PiS-u, przyniosła efekt

2024-08-30 12:10:29(ost. akt: 2024-08-30 12:12:52)

Autor zdjęcia: Premier Donald Tusk. Fot. PAP/ Paweł Supernak

Praca, która polegała na rzetelnym udokumentowaniu win i nadużyć PiS-u przyniosła efekt - powiedział w piątek premier Donald Tusk, odnosząc się do decyzji PKW ws. sprawozdania finansowego PiS. Ocenił, że trudno było się spodziewać innego werdyktu Komisji.
W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował, że dotacja dla komitetu PiS zostanie pomniejszona o 10 mln zł. Partia może być także pozbawiona subwencji na trzy lata na skutek ewentualnego odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego, o czym PKW zadecyduje w przyszłym miesiącu.

Premiera poproszono w piątek na konferencji prasowej o komentarz do tej sprawy. Szef rządu zaznaczył, że różne instytucje i ich urzędnicy włożyli wiele pracy w to, aby udokumentować nadużycia PiS-u w sensie formalnym - czyli dostarczyć cały zestaw dokumentów "opisujących to wszystko, co było widoczne gołym okiem". "Wszyscy wiedzieliśmy, co się działo w czasie kampanii wyborczej: jak PiS wykorzystywał środki publiczne i możliwości wynikające ze sprawowania władzy na rzecz bezpośredniej kampanii wyborczej" - zaznaczył.

"Mogę powiedzieć z wielką satysfakcją, że ta praca, która polegała na rzetelnym udokumentowaniu tych win PiS-owskich i tych nadużyć, że ona przyniosła efekt. Trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu (PKW) po tak miażdżącym materiale dowodowym. I ostatnie zdanie – to nie jest przecież tylko polski problem, władza, o której wszyscy wiedzą, że robiła złe rzeczy, jeśli ta władza, po zmianie politycznej, za nic nie odpowiada, to jest to druzgocące dla demokracji jako takiej" – stwierdził premier.

Według niego, "prawdziwym problemem polskiej demokracji byłoby to, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem". "Jeśli cała opinia publiczna wie, że ktoś robił bardzo złe rzeczy, a później nic się z tym nie dzieje, to jest to najgorsza z możliwych sytuacji, bo podważająca elementarne zaufanie do demokracji" - podkreślił Tusk.

PAP/ag