Bardzo trudna sytuacja na południu kraju. Szef MON zapowiada

2024-09-15 09:17:01(ost. akt: 2024-09-15 09:22:53)

Autor zdjęcia: PAP/Maciej Kulczyński

Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w niedzielę stałe monitorowanie sytuacji na terenach ogarniętych powodzią; co dwanaście godzin odbywać się sztaby z udziałem Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej.
"Cały czas będziemy też w tym trybie co dwanaście godzin sztaby z Wojskiem Polskim i Wojsk Obrony Terytorialnej prowadzić działania do momentu, kiedy sytuacja się nie uspokoi" - powiedział Kosiniak-Kamysz powiedział po odprawie w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie.

Zaznaczył, że wojsko jest gotowe do pomocy. "Około 4 tys. żołnierzy już w pełnej gotowości, w odwodzie pozostają kolejne jednostki. Mamy utworzone cztery zgrupowania Wojsk Obrony Terytorialnej i osiem zgrupowań inżynieryjnych Wojsk Operacyjnych" - dodał.

Wskazał ponadto, że do dyspozycji są amfibie, które umożliwiają ewakuację ludności, a także łodzie saperskie, jak również śmigłowce. "Do dyspozycji pozostają inne jednostki, które nie są dzisiaj zaangażowane w bezpośrednią pomoc" - dodał szef MON.

Premier Donald Tusk poinformował w niedzielę w Kłodzku, że w dotychczas w powiecie kłodzkim ewakuowano 1600 osób. Poinformował o pierwszej ofierze powodzi.

"Mamy pierwszy stwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim" - poinformował premier w czasie podczas niedzielnego briefingu w Kłodzku.

Premier pytany był m.in. o wprowadzenie możliwości przymusowej ewakuacji. "Bez pełnej synergii, współpracy i dobrej woli wszystkich zaangażowanych, w tym osób potrzebujących pomocy, żadne przymusy niczego nam nie dadzą" - powiedział szef rządu.

Według niego trzeba dotrzeć do umysłów i do serc ludzi, żeby zrozumieli i pamiętali, że jeśli odmawiają ewakuacji to stwarzają poważne ryzyko nie tylko dla siebie, ale także dla służb. Jak wyjaśnił, gdy sytuacja staje się trudniejsza, wówczas ewentualna ewakuacja wymaga dużo więcej wysiłku.

"Natomiast nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To by nie ułatwiło ani policji, ani straży pożarnej działań" - powiedział.

"W powiecie kłodzkim 1600 osób ewakuowano, to są przede wszystkim takie lokalne ewakuacje, jak w Stroniu (Śląskim - PAP) ludzie przenoszą się do wyższych partii miasta" - poinformował premier. "Spodziewamy się, że tych ewakuacji będzie dużo więcej" - dodał.

Również sytuacja w Głuchołazach (opolskie, pow. nyski) niestety wyraźnie się pogorszyła. Woda przelewa się przez most i niestety przelewa się też przez prowizoryczne wały - oświadczył premier Donald Tusk.

"Sytuacja w Głuchołazach - byliśmy tam wczoraj - niestety wyraźnie się pogorszyła. Most wytrzymał póki co, jeden i drugi, ale woda się przelewa przez most i niestety przelewa się przez te prowizoryczne wały, które wczoraj ludzie z takim wysiłkiem stawiali, i cztery ulice są tak samo zalane" - poinformował Donald Tusk.

"To też kolejny powód, żeby poważnie traktować rekomendacje" - dodał. Premier przypomniał, że "miejsce przy moście miało być ewakuowane, ale ciągle mieszka tam pełno ludzi". Premier przypomniał, aby mieszkańcy w sposób zdyscyplinowany, wykonywali zalecenia i rekomendacje służb.


(PAP)