Przelanie tamy przy elektrowni Lubachów było niekontrolowane

2024-09-17 14:25:13(ost. akt: 2024-09-17 14:31:25)

Autor zdjęcia: e-puls.tauron.pl

Do niekontrolowanego przelania wody tamy przy elektrowni Lubachów doszło po dopływie wody niemożliwym do kontroli - przekazało we wtorek biuro prasowe Tauronu. Efekty przelania były odczuwalne na zbiorniku Mietków po kilkunastu godzinach, w poniedziałek - dodało.
Na wtorkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w związku z sytuacją powodziową, z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza i szef MSWiA Tomasza Siemoniaka, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska wspomniała o nagłym zrzucie wody, wcześniej nieprognozowanym, ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron.

"Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy w poniedziałek wieczorem. Ponad stu żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...) Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja" - powiedziała Kopczyńska. "Informacja, którą otrzymaliśmy o zrzucie wody, o braku współpracy i kooperacji jest szokująca" - skomentował Tusk i zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

We wtorek przed południem biuro prasowe przesłało komunikat, w którym potwierdziło, że "w niedzielę doszło do niekontrolowanego przelania się wody przez koronę tamy przy elektrowni wodnej Lubachów".

"Stało się to po jednym z największych w historii dopływów wody do zbiornika, niemożliwym do kontroli. Ze względu na odległość od zapory efekty przelania były odczuwalne na zbiorniku Mietków po kilkunastu godzinach, w poniedziałek 16 września" - napisały służby prasowe Tauronu.

Zaznaczyły, że grupa Tauron działa zgodnie z wytycznymi regionalnych Centrów Zarządzania Kryzysowego i walczy ze skutkami powodzi, m.in. ponad siedmiuset pracowników spółki Tauron Dystrybucja w trudnych warunkach pracuje nad przywróceniem zasilania dla rejonów dotkniętych powodzią.

"Zalanych jest osiem elektrowni wodnych Tauron Ekoenergia; w trakcie weekendu ewakuowano załogi z wielu elektrowni. Uszkodzeniu uległo również oświetlenie w sześciedziesięciu ośmiu gminach. Powodzią dotkniętych zostało również kilkudziesięciu pracowników Grupy" - podkreślono we wtorkowym komunikacie koncernu.

W nocy z poniedziałku na wtorek biuro prasowe Urzędu Miejskiego Wrocławia przekazało w mediach społecznościowych informacje na temat bieżących zagrożeń związanych z powodzią. Jak podano, w tym czasie najtrudniejsza sytuacja była na rzece Bystrzycy, do której zwiększony zrzut wody jest prowadzony ze Zbiornika Mietkowskiego.

"Niestety Wody Polskie są zmuszone do zwiększenia zrzutu z Mietkowa, ponieważ przesiąka wał poniżej tamy i woda wylewa się na pola. Większy o jedną trzecią zrzut wody z Mietkowa rozpocznie się we wtorek rano. Będzie wynosił 60 m sześc. na sekundę. Do tej pory było to 40 m sześc. na sekundę. Zwykle Bystrzycą płynie około ośmiu metrów sześciennych na sekundę. Tak duży zrzut do Bystrzycy powoduje, że Wrocław musi zabezpieczyć osiedle Marszowice od ulicy Marszowickiej" - przekazało biuro prasowe wrocławskiego magistratu.

PAP/red.