"Nowelizacje rozporządzenia o stanie klęski żywiołowej - tyle razy, ile trzeba"

2024-09-17 15:54:59(ost. akt: 2024-09-17 15:56:53)

Autor zdjęcia: PAP/Maciej Kulczyński

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak podkreślił, że rozporządzenie o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej pozwala służbom państwowym skutecznie działać. Zapowiedział, że będzie ono nowelizowane "tyle razy, ile będzie trzeba". Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że razem z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem nakazali służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by usprawnić przepływ informacji. Poinformował też, że weźmie udział w telekonferencji z władzami i gospodarzami gmin, które ucierpiały w powodzi.
Minister spraw wewnętrznych i administracji zwrócił uwagę podczas wtorkowej konferencji prasowej we Wrocławiu, że - aby objąć powiat lub gminę stanem klęski żywiołowej - wojewodowie muszą złożyć wniosek o umieszczenie danych obszarów w rozporządzeniu. "W nocy wpłynęły wnioski od wojewody opolskiego i dolnośląskiego. Przychyliliśmy się do tego i rozszerzyliśmy zakres rozporządzenia" – powiedział.

Siemoniak podkreślił, że to wojewodowie oceniają, czy zaszła potrzeba ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.

"Jeśli przez Odrę idzie fala kulminacyjna, a mowa jest o powiatach położonych przy Odrze, to rozporządzenie mówi o narzędziach, którymi dysponują służby państwowe. Dzięki temu, mamy narzędzia na całym biegu Odry. Będziemy rozszerzali zakres rozporządzenia w miarę potrzeby" – zapewnił.

Siemoniak przekazał, że chodzi np. o możliwość wprowadzenia zakazu wchodzenia na wały przeciwpowodziowe przez osoby postronne. "Kończymy z wchodzeniem na wały, narażaniem siebie, służb państwowych, jak i jakości wałów" – zaznaczył.

Szef MSWiA zapewnił, że rozporządzenie będzie nowelizowane, "tyle razy, ile będzie trzeba". "Być może nadmiarowo, ale to jest rozporządzenie, które pozwala służbom skutecznie działać" – oświadczył.

Szef MON: nakazaliśmy służbom kontakt z samorządowcami, by usprawnić przepływ informacji
"Wszystkie działania, które podejmujemy, wynikają z zapotrzebowania samorządowców i wspólnot lokalnych. Działamy też z wyprzedzeniem. Nakazaliśmy służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by szybko przekazywali informacje" – powiedział we wtorek Kosiniak-Kamysz konferencji prasowej we Wrocławiu, w której udział wziął również szef MSWiA.

Zaznaczył, że w wielu przypadkach warto zadziałać prewencyjnie. "Lepiej wysłać więcej niż później nadrabiać czas. Taką zasadę przyjęliśmy po kolejnej odprawie z wojskiem i służbami oraz łączeniu się z samorządowcami" – wyjaśnił.

Wicepremier poinformował, że weźmie udział w telekonferencji z władzami i gospodarzami gmin, które już ucierpiały w powodzi. "Mówię tu o miejscach, w których woda już ustępuje, np. o Kotlinie Kłodzkiej, o Ustroniu, o Lądku. Każdy, kto ucierpiał, jest równie ważny i wymaga opieki ze strony państwa. Tak będzie" - zapewnił Kosiniak-Kamysz.

Zaznaczył, że pomoc potrzebna jest w zabezpieczaniu budynków przed zawaleniem oraz odtwarzaniem m.in. przepraw przez rzeki. Przekazał m.in., że w Głuchołazach rekonesans prowadzą wojska inżynieryjne. Poinformował również, że nad dostępem do łączności na terenach, które ucierpiały w powodzi, pracuje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

Szef MON przypomniał ponadto, że wojsko i Żandarmeria Wojskowa nadal realizują misję na granicy polsko-białoruskiej. "Ochrona granicy jest bardzo potrzebna, napięcie nadal się utrzymuje. nasze działania są skoordynowane" - zapewnił.

Szef MON: w Nysie uruchomimy szpital polowy
"Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu szpitala polowego i rozstawieniu go w Nysie. O godz. 13 szpital z Wrocławia rusza do Nysy. Dzisiaj osiągnie pełną gotowość do działań w Nysie" - przekazał Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej we Wrocławiu.

W niedzielę po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zaczęła zalewać ulice Nysy. W szpitalu powiatowym woda wdarła się na szpitalny oddział ratunkowy. Pacjenci zostali stamtąd ewakuowani na pontonach i łodziach.

NFZ podał w poniedziałek, że szpital powiatowy w Nysie został całościowo ewakuowany. W niedzielę zostało z niego ewakuowanych 47 pacjentów, a w poniedziałek - 97. Pacjentów przyjęły szpitale w woj. opolskim i w innych regionach.

Mieszkańców Nysy na Opolszczyźnie wezwano w poniedziałek do ewakuacji z powodu ryzyka przerwania wałów. We wtorek rano kpt. Dariusz Pryga z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Opolu informował PAP, że przerwane wały w Nysie nadal są naprawiane, udało się natomiast załatać uszkodzony wał na Nysie Kłodzkiej przy ul. Wyspiańskiego w Nysie.

Szef MSWiA: wobec szabrowników służby będą bezwzględne
Siemoniak podkreślił, że działania wobec szabrowników - w oparciu o prawo - będą bezwzględne.

"To jest po prostu złodziejstwo, kradzież, (rzecz - przyp. PAP) wyjątkowo obrzydliwa w kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło" - powiedział szef MSWiA.

Jak tłumaczył minister, w działaniach wobec szabrowników ważne jest to, by siły policyjne były wsparte siłami Żandarmerii. "Chodzi o to, żeby dodatkowe siły - mówimy o 1000 policjantów i żandarmów - były we wszystkich możliwych miejscach. Mamy już kilkanaście zgłoszeń dotyczących szabrowników" - poinformował szef MSWiA. Jak dodał, służby będą działać z "całą surowością i bezwzględnością".

Podczas konferencji do działań szabrowników odniósł się także szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że ich działania są "ohydne", wykorzystujące ludzką tragedię. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - powiedział.

Siemoniak: 500 dodatkowych policjantów skierowanych do województw: dolnośląskiego i opolskiego
"Chcemy, żeby policja razem z żandarmerią pokazały, że są i w sposób absolutnie bezwzględny będą walczyć ze wszelkimi sytuacjami, które zagrażają bezpieczeństwu obywateli i także bezpieczeństwu ich mienia" - podkreślił Siemoniak na wspólnej konferencji prasowej z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Szef MSWiA dodał, że poczucie bezpieczeństwa cały czas musi być zapewnione.

Siemoniak poinformował, że jeszcze w poniedziałek Komendant Główny Policji zadecydował o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do woj. dolnośląskiego i woj. opolskiego. "Chodzi o to, żeby wesprzeć tych policjantów, tych funkcjonariuszy, którzy funkcjonują na co dzień na tym terenie" - dodał. Zapewnił, że uszkodzenia komisariatów przez powódź nie przerwały ciągłej służby policjantów na rzecz bezpieczeństwa mieszańców tych terenów.

Podkreślił również, że - jeśli będą większe potrzeby kadrowe czy sprzętowe - wspólnie z szefem MON będzie podejmował kolejne decyzje. "Skala potrzeb jest duża, natomiast nasze zasoby - zasoby wojska i policji - są do wykorzystania" - wskazał.

Szef MON: 500 żandarmów skierowanych m.in. do ochrony dobytku ewakuowanych
Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał o bardzo dobrej współpracy służb w obliczu przechodzącej przez południową Polskę powodzi. "Tu jest pełne współdziałanie we wszystkich (...) działaniach, które są prowadzone - ze szczególnym naciskiem na ochronę tych miejscowości, domostw oraz dobytku, który został opuszczony w wyniku ewakuacji" - powiedział na wspólnej z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem konferencji we Wrocławiu.

"Ochrona tych miejsc jest dla nas priorytetem. Kierujemy dodatkowe siły i środki - ze strony Żandarmerii Wojskowej będzie to 500 żandarmów, którzy już dziś na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego, we współdziałaniu z policją, będą prowadzili działania prewencyjne i operacyjne" - powiedział, wskazując, że chodzi m.in. o nocne patrole z wykorzystaniem noktowizorów.

Szef MON podkreślił przy tym, że "ohydne" jest postępowanie "szabrowników", którzy dopuszczają się kradzieży, wykorzystując ludzką tragedię. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - powiedział.
PAP/ga