Splądrowali sklep jubilerski. Kradzieże w Lądku-Zdroju

2024-09-18 13:55:11(ost. akt: 2024-09-18 14:02:59)

Autor zdjęcia: PAP/Maciej Kulczyński

Pierwszego dnia powodzi sklep jubilerski w Lądku-Zdroju padł ofiarą złodziei, którzy doszczętnie go splądrowali. Świadkowie, z którymi rozmawiał Polsat News, relacjonują, że właścicielka była tak zrozpaczona, iż płakała przez kilka godzin po odkryciu kradzieży.

W Lądku-Zdroju trwa sprzątanie po zniszczeniach spowodowanych przez falę powodziową, która przeszła przez uzdrowisko. Kilkutysięczne miasto, znane z walorów uzdrowiskowych w Kotlinie Kłodzkiej, doświadczyło poważnych zalań w sobotę, gdy Biała Lądecka zalała kilka ulic. W niedzielę kataklizm nasilił się – w Stroniu Śląskim, leżącym powyżej Lądka, pękła tama, a wielka woda zdewastowała miejscowość.

Wiele domów zostało zniszczonych i nie nadaje się do zamieszkania. Woda zniszczyła też elementy infrastruktury, pozostawiając w Lądku tylko jeden czynny most. Pozostałe, w tym w okolicznych wsiach, zostały zerwane przez nurt Białej Lądeckiej.

Ogromnym problemem na terenach zniszczonych przez powódź są szabrownicy. Jedną z ofiar kradzieży jest właścicielka sklepu jubilerskiego w Lądku-Zdroju. Złodzieje splądrowali jej sklep, zabierając wszystko, czego nie zniszczyła woda.

Kobieta, odkrywszy straty, płakała przez wiele godzin – relacjonuje Dariusz Nowakowski z Polsat News w serwisie X, powołując się na rozmowy z mieszkańcami Lądka.

[tweet]https://x.com/DaroNowakowskii/status/1836012596681454023[/tweet]

- Złodzieje opróżniali sklepy, zabierali mokre papierosy, butelki z alkoholem, ubrania. - Po co im to? Mokre ubrania i nienadające się do spożycia jedzenie czy papierosy? Zero szacunku - powiedział reporterowi "Faktu" załamany mieszkaniec Lądka-Zdroju.

Sztab Generalny Wojska Polskiego poinformował w nocy z wtorku na środę o intensywnych działaniach patroli wyposażonych w noktowizję i termowizję na terenach dotkniętych powodzią. W związku z doniesieniami o grupach szabrowników specjalne działania zapowiedział szef MON.

"Uwaga szabrownicy! Żandarmeria Wojskowa, wraz z policją i żołnierzami wojsk operacyjnych, prowadzi intensywne działania prewencyjne na terenach powodziowych. Wspólne patrole wyposażone w noktowizję i termowizję sprawią, że każdy wasz ruch zostanie natychmiast wykryty, a konsekwencje będą nieuchronne. Noc i brak prądu nie są waszymi sprzymierzeńcami i nie dadzą wam żadnej przewagi. Widzimy wszystko!" - przekazał na platformie X Sztab Generalny.

We wtorek wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wzmożone działania operacyjne na terenach dotkniętych powodzią i wspólne patrole skierowane do ochrony dobytku osób ewakuowanych. "Ochrona tych miejsc jest dla nas priorytetem. Kierujemy dodatkowe siły i środki - ze strony Żandarmerii Wojskowej będzie to 500 żandarmów, którzy już dziś na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego, we współdziałaniu z policją, będą prowadzili działania prewencyjne i operacyjne" - powiedział szef MON. Dodał, że chodzi m.in. o nocne patrole z wykorzystaniem noktowizorów.

Wicepremier powiedział, że wykorzystywanie ludzkiej tragedii przez szabrowników jest ohydne. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - zapowiedział.

Komendant główny policji insp. Marek Boroń poinformował we wtorek o pierwszych przypadkach szabrownictwa. "W dniu wczorajszym to była stacja Orlen, powiat kłodzki, dwie osoby zatrzymane przy próbie kradzieży. Drugi przypadek to warsztat samochodowy, Lewin Brzeski, skradziony samochód, też dwie osoby zatrzymane" - przekazał. Policjanci z Lewina Brzeskiego zatrzymali we wtorek dwóch mężczyzn, którzy interesowali się jedną z zalanych posesji na terenach dotkniętych powodzią. W ich samochodzie policjanci znaleźli przedmioty mogące służyć do włamania.

Policja zapewnia, że na bieżąco monitoruje sytuację w regionach powodziowych. Funkcjonariusze pionu kryminalnego patrolują tereny, gdzie woda już opadła, sprawdzają zabezpieczenie mienia pozostawionego w trakcie ewakuacji. Policja apeluje, by informować o każdym podejrzanym zachowaniu osób najbliższą jednostkę policji, służby z nią współpracujące, lub dzwoniąc pod numer alarmowy 112.(PAP)