Saperzy walczą z powodzią

2024-09-19 10:02:31(ost. akt: 2024-09-19 10:10:03)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Nocne zatrzymanie szabrowników w Lewinie Brzeskim było możliwe dzięki wsparciu saperów. – Żołnierze na pływającym transporterze zauważyli dwóch podejrzanych mężczyzn przy jednym z domów. Natychmiast zorientowali się, że to szabrownictwo – relacjonuje w rozmowie z WP kpt. Paweł Romek z 1. Pułku Saperów w Brzegu.
Kapitan Paweł Romek, rzecznik prasowy jednostki, w rozmowie z Wirtualną Polską opowiada o zaangażowaniu saperów w walkę ze skutkami powodzi, w tym w ewakuacjach. Podczas nocnej operacji w Lewinie Brzeskim, saperzy odegrali kluczową rolę w ujęciu szabrowników, których następnie przekazano policji. To operator amfibii umożliwił zatrzymanie podejrzanych.

– Operator tak podjechał transporterem, że uniemożliwił dwóm mężczyznom ucieczkę. Policja, która była w pobliżu, wspólnie z saperami szybko ich ujęła. Okazało się, że szabrowali na prywatnej posesji i byli poszukiwani. Mam nadzieję, że to zatrzymanie zniechęci innych do podobnych działań – komentuje rzecznik.

Brzeska policja dodała, że funkcjonariusze zostali zaalarmowani przez strażaków, którzy zauważyli obcy samochód na ewakuowanym terenie. Mężczyźni nie potrafili wyjaśnić swojej obecności, a pojazd, którym się poruszali, został skradziony dzień wcześniej w innej miejscowości.

Kpt. Romek zwraca uwagę na trudne warunki panujące w najbardziej dotkniętych powodzią rejonach, gdzie mieszkańcy skarżą się na brak prądu i zasięgu.

– Cały czas dostarczamy wodę i żywność do odciętych miejscowości. Nie wszyscy chcą się ewakuować, tłumacząc, że będą czekać, aż woda opadnie, mimo braku bieżącej wody i prądu. Obawiają się o swój dobytek i nie wiedzą, gdzie mogliby się udać po ewakuacji – mówi Romek.

Służby i samorządy zapewniają, że organizują miejsca tymczasowego pobytu, między innymi w szkołach, hotelach i halach sportowych.

Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że w działania przeciwpowodziowe zaangażowanych jest około 14 tysięcy żołnierzy. – Ludzie kojarzą saperów głównie z rozbrajaniem bomb czy niewybuchów z czasów II wojny światowej, co jest częścią naszych zadań. Jednak w czasie pokoju jednym z głównych naszych obowiązków jest pomoc w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych – wyjaśnia Romek.

Dodaje, że ciężki sprzęt przeprawowy, wykorzystywany do transportu żołnierzy przez rzeki, w czasie powodzi służy do ewakuacji ludzi i zwierząt, w tym gospodarskich, a także transportu generatorów prądotwórczych. – Często korzystamy z łodzi saperskich do ewakuacji, ale są też miejsca, gdzie dotrzeć można tylko śmigłowcem – dodaje.

Kapitan Romek, który w południe obserwował akcję w Kłodzku, podkreśla, że sytuacja szybko się zmienia.

– Jeszcze dwa dni temu ewakuowaliśmy tam ponad 200 osób, korzystając z wozów saperskich, wyciągaliśmy ludzi z okien. Teraz, gdy woda opadła, musimy usuwać błoto i grzęzawiska. Na miejsce przyjechał nowy sprzęt: spycharki, ładowarki, wywrotki, a także uniwersalna maszyna inżynieryjna. Żołnierze usuwają zniszczone mienie. Kontenery zapełniają się bardzo szybko, a takich grup działa w regionie wiele – podsumowuje.

źródło: wiadomosci.wp.pl