WM.pl
20 maja 2025, Wtorek
imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
  • 21°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
  • Ogłoszenia
  • Anty-defamation
  • Kongres Przyszłości
  • Europe Direct
  • Plebiscyt Sportowy
  • Krasnal.info
PODZIEL SIĘ

Krzyk rozpaczy w Łodzi: 1100 miejsc pracy pod znakiem zapytania

2024-09-21 14:16:19(ost. akt: 2024-09-21 14:21:03)

Autor zdjęcia: PAP

Pracownicy Beko w Łodzi protestowali w związku z decyzją firmy o zamknięciu fabryki. Pracę ma stracić 1100 osób. "Walczymy o dalszą działalność fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda - o godne odprawy" – powiedział szef "Solidarności" w łódzkich zakładach Beko Sebastian Graczyk.

Warto przeczytać

  • Tajemniczy grób przy galerii
  • Zaraza spadła na nas jak deszcz strzał
  • Nicolas Szerszeń odchodzi z Indykpolu Olsztyn
Zorganizowana w piątek na placu przed fabryką Beko w Łodzi pikieta to kolejna forma sprzeciwu pracowników wobec planów koncernu. Na początku września Beko Europe ogłosiło decyzję o zakończeniu działalności zakładów w Łodzi, gdzie produkowane są kuchenki, suszarki i komponenty plastikowe oraz wrocławskiej fabryki lodówek. Zwolnienia obejmą 1,8 tys. osób, z czego 1,1 tys. pracuje w Łodzi.

Protestujący mieli flagi Solidarności, gwizdki i trąbki, transparenty z hasłami: "Chcemy uczciwie pracować, a nie na bruku wylądować", "Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie z Beko" oraz plansze z napisami: "Samotna matka", "Pracujące małżeństwo", "Kredyt hipoteczny", "Wiek przedemerytalny", "Jedyny żywiciel".

"W ten sposób chcieliśmy pokazać, kto wkrótce straci pracę. Wielu z pracowników to osoby z ponad 20-letnim stażem pracy w tych zakładach. Sam trafiłem do niego w wieku 27 lat, a wychodzę z niego dobiegając 50-tki. Co mam teraz zrobić? Jak odnaleźć się na rynku pracy? Jakie w tym wieku mam szansę na znalezienie nowej pracy? I w takiej sytuacji są setki osób" - powiedział PAP Graczyk.

Przewodniczący "Solidarności" w regionie łódzkim Waldemar Krenc podkreślił, że celem protestów jest walka o dalszą działalność łódzkiej fabryki. "Na razie walczymy o to, żeby ten zakład uratować, o to, żeby ci ludzie nie stracili pracy. W tej sprawie rozmawialiśmy już z prezydent Łodzi, która ma spotkać się z władzami Beko oraz na zwołanej specjalnie w tej sprawie Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego, która składa się ze strony rządowej w osobie wojewody, samorządowej - marszałek województwa, pracodawców i pracowników. Rada przyjęła stanowisko, że nie zgadza się na likwidację fabryki" – mówił.

"Walczymy o dalszą działalności fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda - o godne odprawy. Powiedziałem dyrekcji, że nie odejdziemy cicho i nie poddamy się. Będziemy walczyć do końca. Negocjacje zaczniemy od 50 odpraw. Rozmowy z władzami zaczynamy w poniedziałek" – dodał Graczyk.

W proteście wzięli udział pracownicy z obu zmian, ale praca odbywała się normalnie. Najpierw pikietowali ci, którzy pracowali na drugą zmianę, a następnie wymieniły się z nimi osoby, które przyszły do pracy na pierwszą zmianę.

Wcześniejszym wyrazem protestu wobec planów zamknięcia zakładów były czarne koszulki, w których pracownicy przychodzili do pracy. "To taki wyraz naszego żałobnego protestu. Na razie zaczęliśmy od czarnych strojów, czarnych koszulek, ale jeśli warunki odejścia nie będą dla nas korzystne, będziemy strajkować" – powiedziała Paulina Szperling z działu jakości.

27 września pracownicy Beko z Łodzi i Wrocławia mają pikietować pod ambasadą turecką w Warszawie. Beko to firma z tureckim kapitałem.

Dyrektor ds. komunikacji Beko Europe Zygmunt Łopalewski poinformował PAP, że w piątek rozpoczęła się pierwsza część rozmów ze związkami zawodowymi oraz przedstawicielami pracowników firmy we Wrocławiu.

"W Łodzi ten sam krok nastąpi w poniedziałek. Spotkania w formie konsultacji mają na celu ustalenie jak najlepszych warunków odpraw dla pracowników, a także wspólne określenie harmonogramu wdrażania zmian w procesie restrukturyzacji" – wyjaśnił.

Zapewnił, że Beko Europe deklaruje pełną otwartość i gotowość do wysłuchania potrzeb i oczekiwań pracowników oraz podejmie współpracę ze wszystkimi, których dotkną zmiany związane z restrukturyzacją, aby pomóc im w odnalezieniu się w tej trudnej i wymagającej sytuacji. "Firma apeluje o podejście do konsultacji z empatią oraz nastawieniem na konstruktywny dialog" – podkreślił.

Produkcja w zakładach w Łodzi ma zostać zakończona do końca kwietnia przyszłego roku. Producent tłumaczył decyzję zmieniającym się rynkiem, słabym popytem na produkty wytwarzane w Polsce i związaną z tym nierentownością produkcji.

Obecne zakłady produkcyjne Beko w Łodzi przy ul. Dąbrowskiego początkowo należały do firmy Indesit Company, która pierwszą fabrykę kuchenek w tym miejscu otworzyła w 1999 roku. W szczytowym okresie w zakładach pracowało ponad 2,5 tys. osób.


red./PAP


bm

Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
Beko pracownicy masowe zwolnienia zwolnienia w Polsce groźba zwolnienia protest pracowników Beko w łodzi
red.
więcej od tego autora

PODZIEL SIĘ

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zaloguj się lub wejdź przez FB

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
ul. Tracka 5
10-364 Olsztyn
tel: 89 539-75-20
internet@gazetaolsztynska.pl
Biuro reklamy internetowej
tel: 89 539-76-29,
tel: 89 539-76-59
reklama@wm.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B