Operacja "Feniks". 26 tys. żołnierzy i 175 mln złotych

2024-09-24 10:15:42(ost. akt: 2024-09-24 10:30:20)

Autor zdjęcia: PAP/Radek Pietruszka

Do operacji "Feniks" wydzielono 26 tys. żołnierzy; zaangażowanych w nią będzie codziennie co najmniej 5 tys. z nich - przekazał wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak poinformował, operacja ma trwać do końca roku, a jej koszt oszacowano na około 175 mln zł.
Szef MON przypomniał na poniedziałkowej konferencji prasowej, że – zgodnie z zapowiedziami – w poniedziałek na terenach popowodziowych rozpoczęła się operacja "Feniks". Ma się koncentrować się na trzech zadaniach: odbudowie infrastruktury, ograniczeniu ryzyka przyszłych powodzi oraz wsparciu ludności cywilnej.

"Operacja +Feniks+ dotyczy zaangażowania wojska w odbudowę zalanych terenów, zabezpieczenia przesiąkniętych wałów po przejściu fali, która przemieszcza się do kolejnych województw, a obecnie przechodzi przez woj. lubuskie" – podkreślił wicepremier. Przekazał, że do operacji w czterech województwach dotkniętych powodzią wydzielonych jest 25 706 żołnierzy, a bezpośrednio w akcji bierze udział 19 603 żołnierzy.

Według szefa MON zaangażowanych w operację "Feniks" będzie codziennie co najmniej 5 tys. żołnierzy. Minister zadeklarował, że wojsko będzie przebywało na terenach dotkniętych powodzią "tak długo, jak będzie potrzeba".

Jak wskazał, choć w rozkazie dotyczącym operacji określono, że będzie ona trwała do końca tego roku, to zawarto tam również możliwość jej przedłużenia.

Kosiniak-Kamysz poinformował, że koszt operacji "Feniks" oszacowano "na około 175 mln zł przez te najbliższe tygodnie", jednak w razie potrzeby wydatki zostaną zwiększone z budżetu MON. "Koszt obliczono głównie na podstawie wydatków osobowych, a także amortyzacji i wykorzystania sprzętu, który jest użytkowany. "To jest sprzęt ciężki, spychacze, koparki, ciężki transport, cysterny, różnego rodzaju pojazdy, które umożliwiają drożność ciągów komunikacyjnych, ale też będą stosowane przez wojska inżynieryjne w odbudowie mostów" - wyliczał.

Szef MON ocenił, że jednym z najważniejszych zadań operacji "Feniks" będzie umocnienie wałów przeciwpowodziowych. Jak wskazał, ważne będzie również koordynowanie działań przez b. europosła Marcina Kierwińskiego, który zostanie pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi. Dla usprawnienia działań Kierwińskiego Kosiniak-Kamysz oddelegował oficera WOT-u jako "koordynującego z ramienia MON". Swojego koordynatora ma również oddelegować szef MSWiA Tomasz Siemoniak, natomiast minister infrastruktury Dariusz Klimczak ma przygotować plan wykorzystania środków europejskich na odbudowę infrastruktury drogowej i kolejowej.

Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła mówił o szczegółach operacji; podkreślił, że jej cele to: złagodzenie skutków powodzi, przyspieszenie odbudowy tego, co zniszczyła powódź, ograniczenie ryzyka powstania kolejnych powodzi i zwiększenie bezpieczeństwa obywateli. Wskazywał, że ze względu na zbliżającą się jesień i coraz niższe temperatury "szybkość działań jest tutaj kluczem". "Współpraca cywilno-wojskowa, nasze zespoły wspierające administrację już są w terenie. Wszystko po to, aby zapewnić efektywny proces podejmowania decyzji, ale też priorytetyzować zadania" - wskazał.

Wśród najważniejszych przedsięwzięć wymienił bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, mobilność, a także logistykę i szkolenia dla samorządów z efektywnego zarządzania sytuacją kryzysową. Jak tłumaczył, w tym celu powołano trzy zgrupowania zadaniowe: dowództwo we Wrocławiu; inżynieryjne w Brzegu; logistyczne w Oleśnicy.

Jeżeli chodzi o ewentualną pomoc od międzynarodowych partnerów, wyjaśnił, że "nasze potrzeby są mocno wyspecjalizowane". "Dlatego, jeśli pomoc w tych warunkach zostanie przedstawiona, to będziemy rozważać jej zaakceptowanie" - dodał.

Wiceszef MON Cezary Tomczyk zaznaczył z kolei, że operacja "Feniks" jest największą tego typu operacją od 1989 r. Podkreślił również, że wojsko było obecne w wielu miejscowościach zagrożonych powodziami jeszcze przez kryzysem.

Relacjonował, że w około 150 zalanych miejscach udało się zapewnić przejezdność dróg i dokonać drobnych napraw, a w 25 miejscowościach trwa usuwanie odpadów. "Wojsko zrobiło ponad tysiąc kursów, jeżeli chodzi o samochody ciężarowe, które wywożą gruz, wywożą różnego rodzaju odpadki" - informował.

W związku z powodzią w południowo-zachodniej Polsce w ostatnich dniach premier Donald Tusk wraz z m.in. wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem i ministrem infrastruktury Dariuszem Klimczakiem przebywali w zagrożonym regionie. W tym czasie codziennie odbywały się posiedzenia sztabów, na których rano i wieczorem przedstawiciele władz lokalnych i służb, w tym Straży Pożarnej, IMGW i Wód Polskich, informowali o bieżącej sytuacji.
PAP/ga