Toksyczne ścieki z Ostrawy płyną Odrą do Polski!

2024-09-27 09:27:10(ost. akt: 2024-09-27 09:51:10)

Autor zdjęcia: Red./TN.Cz

Katastrofa ekologiczna na horyzoncie! Zanieczyszczone ścieki z Ostrawy płyną prosto do Odry, zagrażając polskiemu środowisku. Naprawa oczyszczalni może potrwać pół roku, a toksyczne nieczystości już teraz wpływają do naszych wód.
Od kilkunastu dni, niemal całe nieoczyszczone ścieki z czeskiej Ostrawy spływają wprost do Odry, a po zaledwie pięciu kilometrach docierają na polską stronę granicy. Powód? Zniszczenie głównej ostrawskiej oczyszczalni ścieków, które może mieć katastrofalne skutki dla polskiego środowiska.

- Powodzie, które nawiedziły część kraju morawsko-śląskiego, nie uniknęły również działań związanych z gospodarką wodną. Należy do nich największa oczyszczalnia ścieków w Ostrawie, która będzie wyłączona z eksploatacji jeszcze przez kilka miesięcy. Nieoczyszczone ścieki spływają do rzeki Odry - czytamy na stronach portalu vodarenstvi.cz. - To jest naprawdę duży problem - powiedział Czeskiej Agencji Prasowej Jaromír Krišica, przedstawiciel prasowy ostrawskiej oczyszczalni ścieków.

Burmistrz Ostrawy, Jan Dohnal, podkreśla, że odbudowa oczyszczalni po zalaniu przez wodę z rzeki Opawy jest absolutnym priorytetem. Jednak naprawa może potrwać nawet pół roku. W tym czasie toksyczne nieczystości będą nieustannie wpływać do Odry, grożąc poważnym skażeniem na szeroką skalę.

- Nie mamy teraz żadnych możliwości, aby to zmienić – alarmuje rzecznik ostrawskiej spółki OVAK, Jaromir Kriszica. Ścieki płyną wprost do rzeki, a możliwości zaradzenia tej sytuacji są obecnie zerowe. To nie tylko problem Ostrawy – to także poważne zagrożenie dla Polski.

Centralna Oczyszczalnia Ścieków w Ostrawie, zalana 15 września, przestała działać. Burmistrz Dohnal przyznaje, że koszt odbudowy to około 12 milionów euro, a miasto nie jest w stanie samodzielnie sprostać tym wydatkom. To sprawia, że problem jest nie tylko ekologiczny, ale również finansowy. W międzyczasie, nieoczyszczone ścieki zagrażają zarówno roślinności, jak i zwierzętom żyjącym w dolinie Odry.

Prezes Wód Polskich, Joanna Kopczyńska, stara się uspokajać opinię publiczną, zaznaczając, że „woda z Odry jest stale badana przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska”, ale nie ukrywa, że problem jest. - To nie jest oczywiście dobra sytuacja - stwierdziła w rozmowie z PAP. Wypowiedź ta może budzić poważne obawy, ponieważ oczyszczalnia ścieków nie działa, a naprawa może potrwać nawet pół roku. W tym czasie polska strona rzeki będzie narażona na nieprzerwane napływy zanieczyszczeń.

Nie wiadomo co dalej. Czy Polska jest przygotowana na przyjęcie takich ilości ścieków, zanim czeskie władze uporają się z naprawą oczyszczalni? Problem wydaje się narastać z każdym dniem. Kolejne miesiące mogą przynieść drastyczne pogorszenie stanu wód Odry, a tym samym bezpośrednio wpłynąć na zdrowie ludzi i ekosystemów.