Konflikt w Libanie. Polscy żołnierze znajdują się na terenie atakowanego państwa

2024-09-28 11:00:51(ost. akt: 2024-09-28 11:09:57)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Libański kryzys płynności wybuchł w pełni przed pięcioma laty. Libańska lira została zdewaluowana o ponad 98 proc., a roczna stopa inflacji wyniosła w ubiegłym roku ok. 221 procent. Fot. PAP/EPA/ WAEL HAMZEH

Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ) wydało komunikat w kwestii pobytu wojsk na terenie Libanu. Państwo znajduje się pod zintensyfikowanym atakiem sił izraelskich.
W miniony piątek (27 września) izraelskie wojsko przeprowadziło intensywny atak na stolicę Libanu, Bejrut. Siły Obronne Izraela (IDF) przyznały się do ostrzału, informując w oficjalnym komunikacie, że był to "precyzyjny atak" wymierzony w główną kwaterę terrorystycznej organizacji Hezbollah, zlokalizowaną w dzielnicy Dahieh, jednej z najbardziej zaludnionych części miasta. Według izraelskiego wojska, kwatera Hezbollahu mieściła się pod budynkami mieszkalnymi, co dodatkowo podnosiło ryzyko dla cywilów.

W kontekście eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, głos zabrało także polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ), które skomentowało sytuację w odniesieniu do bezpieczeństwa polskich żołnierzy uczestniczących w misji ONZ w Libanie (UNIFIL). DORSZ zapewniło, że prowadzone ataki nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Jak zaznaczono, polscy żołnierze stacjonują w odpowiednio zabezpieczonych bazach i posterunkach, które zapewniają im ochronę fizyczną.

Dowództwo zwróciło uwagę, że misja UNIFIL, w której uczestniczy niemal 11 tysięcy żołnierzy i pracowników cywilnych z 48 krajów, wciąż kontynuuje swoje zadania. Żadne z państw uczestniczących w misji nie podjęło dotąd decyzji o wycofaniu swoich kontyngentów, mimo rosnących napięć w regionie. DORSZ zapewniło, że ryzyko dalszej eskalacji konfliktu jest stale monitorowane, jednak na ten moment nie ma konieczności podejmowania decyzji o ewakuacji polskich sił z Libanu. Polski Kontyngent Wojskowy pozostaje w pełnej gotowości do kontynuowania zadań mandatowych, z zachowaniem wszelkich procedur bezpieczeństwa ustalonych przez dowódców misji UNIFIL.

Atak izraelskiego wojska na Bejrut wywołał falę zniszczeń, która była odczuwalna w całym mieście. Po eksplozjach nad stolicą unosiły się kłęby dymu, a w miejscach, gdzie spadły pociski, wybuchły pożary. Sytuacja była szczególnie trudna dla służb ratunkowych, które miały problemy z dotarciem na miejsce z powodu zablokowanych dróg – gruzy z uszkodzonych budynków zalegały na ulicach, utrudniając działania ratownicze.

Katarska telewizja Al-Dżazira donosiła, że tuż przed izraelskim atakiem na przedmieściach Bejrutu zebrały się tłumy na pogrzebie trzech członków Hezbollahu, w tym starszego dowódcy, którzy zginęli podczas wcześniejszych nalotów. Celem ostatniego ostrzału miał być lider Hezbollahu, Hassan Nasrallah. Jednak według źródeł agencji Reutera, Nasrallah nie ucierpiał w ataku. Wstępny bilans ofiar wskazuje na co najmniej dwie osoby zabite oraz 76 rannych, choć liczba ta może wzrosnąć w miarę napływu kolejnych raportów.

Atak na Bejrut nastąpił wkrótce po wystąpieniu premiera Izraela, Benjamina Netanjahu, podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. W swoim przemówieniu Netanjahu podkreślił, że Izrael będzie kontynuował działania militarne przeciwko Hezbollahowi, aż do osiągnięcia swoich celów wojennych. W wyniku tych słów eskalacja konfliktu wydaje się nieunikniona, a atak na Bejrut tylko potwierdza determinację izraelskiego rządu w realizacji swojej strategii.

Źródło: Interia/Al Dżazira

sj