Burzliwe spotkanie w PKP Cargo Tabor Olsztyn [ZDJĘCIA]

Atmosfera była pełna napięcia i gniewu.

— Pracuję tu od 15. roku życia, a teraz zostaję na lodzie. Przeszedłem dwa zawały, a kiedy myślę o swojej przyszłości, ze zdenerwowania trzęsą mi się ręce — powiedział nam jeden z uczestników spotkania.

Wielu z zatrudnionych w zakładzie zlokalizowanym przy ulicy Marii Zientary-Malewskiej w Olsztynie pracuje tu ponad 40 lat. Likwidacja, ich zdaniem, jest absurdem. Tym bardziej że firma przynosi zyski, a w ostatnich latach zainwestowano w nią 10 milionów złotych.

— Jak to możliwe, że prywatna firma z Wrocławia już chce przejąć nasz zakład, a państwowy właściciel nie widzi w tym sensu? — pytała zrozpaczona załoga.

Pracownicy olsztyńskiej sekcji PKP Cargo Tabor czują się opuszczeni. Od czerwca wysyłali prośby o pomoc do wszystkich parlamentarzystów z regionu. Bezskutecznie. — Gdybyśmy pracowali na Śląsku, już dawno byłaby interwencja — mówili nam.

Załoga PKP Cargo Tabor z Olsztyna podkreśla strategiczne znaczenie olsztyńskiej sekcji spółki. Znajduje się w północno-wschodniej Polsce, w pobliżu 20 jednostek wojskowych. Także w tej chwili trafiły do nich wojskowe wagony do naprawy. Przewożono nimi sprzęt na naszą wschodnią granicę. Wiele wagonów wymaga natychmiastowego remontu.

— Nasze zamknięcie to zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju — alarmują pracownicy zakładu.

Obecny na spotkaniu eurodeputowany Maciej Wąsik obiecał interwencję u parlamentarzystów z rządzącej koalicji. Eurodeputowany jest posłem PiS a więc partii opozycyjnej wobec obecnego rządu. To może znacząco utrudnić mu zadanie, którego się podjął wobec zrozpaczonej załogi. Tym bardziej że obecny na spotkaniu radny wojewódzki Paweł Warot, także z PiS, w swoim wystąpieniu przed dziennikarzami ostro atakował rząd, nazywając go "koalicją 13 grudnia" lub "uśmiechniętą koalicją."

Zostań naszym Patronem! Twoje wsparcie ma znaczenie!