"Zrobili z Polski darmową dziwkę". Ostry komentarz publicysty
2024-10-20 13:57:32(ost. akt: 2024-10-21 11:03:28)
Dopóki za prowadzenie polityki zagranicznej Polski będą brać się ludzie o mentalności rycerskiej (moralność) a nie kupieckiej (interes), dopóty będziemy państwem z dykty, na przemian patriotycznej i demokratycznej, pogardzanym przez wszystkich dookoła - napisał Marcin Palade we wpisie na Facebooku.
Prezydent USA Joe Biden wziął w piątek udział w Berlinie w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Zdaniem części komentatorów rozmowy dotyczące przyszłości Ukrainy wskazują na to, że Polska została wykluczona z grona państw mających znaczenie w kontekście toczącej się wojny.
"Daliśmy więcej niż powinnismy"
Marcin Palade, socjolog i publicysta, w facebookowym wpisie wskazał, że "Polska wraca do szeregu przeciętniaków".
"Rozmowy o przyszłości Ukrainy. Tu i teraz. Od początku wojny niebezpieczni romantycy nad Wisłą (w ówczesnym rządzie i opozycji) bredzili o tym jak to będziemy jednym z głównych rozdających nowej architektury powojennej. Rozdających? Dających. Bo polskie "elity" zrobiły z Polski darmową dziwkę" - napisał Palade.
"Daliśmy więcej niż powinniśmy za nic. A teraz wracamy do szeregu przeciętniaków. Co było do przewidzenia od początku" - podkreślił.
"Mówili i pisali o tym realiści. Przez długi czas atakowani jako "ruskie onuce". Dopóki za prowadzenie polityki zagranicznej Polski będą brać się ludzie o mentalności rycerskiej (moralność) a nie kupieckiej (interes), dopóty będziemy państwem z dykty, na przemian patriotycznej i demokratycznej, pogardzanym przez wszystkich dookoła" - podsumował.
Nasz komentarz
Słowa Marcina Palade są bardzo ostre i dosadne. Może nawet za bardzo, ale nasza historia uczy, że to nie słabość rządu PiS czy Donalda Tuska spowodowała tę sytuację, że tam gdzie chodzi o Europę Środkowo-Wschodnią w ogóle nie jesteśmy dopuszczani do głosu. Tak było w przypadku rozbiorów Polski, tak było w przypadku drugiej wojny światowej, tak jest i teraz. Dla nikogo na Zachodzie nie było ważne ile krwi przelaliśmy, pomagając im w wyzwoleniu i pokonaniu Niemiec, ile teraz poświęciliśmy pomagając Ukrainie.
Przechwałki PiS o zdobywaniu pozycji na Zachodzie, w czym wtórował prezydent Duda, czy zapowiedzi Donalda Tuska, o tym że nikt go nie wykiwa lub, że na drugi dzień załatwi pieniądze z UE, wsadźmy między bajki. Można zadać pytanie , dlaczego tylu Polaków w te wersje wierzyło, głosując tak jak głosowali ? Romantyczne złudzenia, nadzieja ponad wszystko, brak znajomości świata i historii? Być może, ale to materiał dla socjologów i badaczy; może ktoś w końcu ze świata uniwersyteckiego zrobi w tym kierunku badania i dostaniemy jakieś dane o tym, co Polacy wiedzą o polityce międzynarodowej? Jak rozumieją sytuację geopolityczną Polski?
Zauważmy, że na to, że na rozmowy dotyczące Ukrainy, o których pisze Palade, nie zaproszono też takich krajów jak: Polska Rumunia, Szwecja, Norwegia, Finlandia czy krajów bałtyckich. Trzeba zatem uzupełnić rozważania rozgoryczonego, tchnącego patriotyzmem, Marcina Palade, że Zachód w ogóle się nie liczy z krajami tej części Europy. Ukraina rośnie w tej sytuacji i nagle staje się ważną i docenianą. Ale czy na pewno? Czy bez poparcia wymienionych krajów Europy Wschodniej czy Skandynawii jest w stanie obronić swoją suwerenność i państwo? Wydaje się to czysto utopijne. I to właśnie Ukraina powinna walczyć o poszerzenie składu krajów, które będą ją wspierać. Czy wykluczenie z takich spotkań spowoduje, że te kraje będą zainteresowane wysiłkami na rzecz Ukrainy? Pytanie wydaje się retoryczne.
Pozostaje jeszcze sposób uprawiania polityki przez Amerykanów, którzy, jeśli chcą sami walczyć i finansować wojnę na Ukrainie i nie potrzebują do tego sojuszników innych niż ci, z którymi odbyło się spotkanie, to droga wolna. Na przykładzie tego, jak wyglądało ich wyjście z Afganistanu, to jednak skóra sojuszników może cierpnąć.
Wyjście z Afganistanu obserwowali wszyscy sojusznicy na świecie. Podobnie było z rozgrywaniem wojny, a zwłaszcza sytuacji po wojnie w Iraku. Teraz obserwowana jest sytuacja na Ukrainie i wokół niej. W stosunkach międzynarodowych gwarancje sojusznicze są podstawą relacji między krajami. Czy sojusznicy Ameryki w Australii, Japonii, Korei Południowej itp. odbierają pozytywnie takie „zachowania” USA? Znowu pytanie staje się retoryczne.
Sytuacja jest więc bardzo trudna i skomplikowana. Co powinna robić Polska? Czy Państwo poznali strategię jakiejkolwiek partii politycznej w Polsce w obszarze polityki międzynarodowej? I znowu pytanie staje się retoryczne. Nasz portal Wolne Media postara się dołożyć swoją cegiełkę do praktycznie rachitycznej obecnie debaty na ten temat. Nasze wywiady i artykuły w tym zakresie pojawią wkrótce. Zapraszamy do czytania i oglądania naszych mediów.
Żródło: Facebook/wm.pl
mm
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez