„Ale wstyd”! Szef urzędu ds. kombatantów nie upamiętnił ks. Popiełuszki

2024-10-21 07:01:15(ost. akt: 2024-10-21 11:08:26)

Autor zdjęcia: PAP

Przedstawiciele różnych opcji politycznych, urzędów i stowarzyszeń zgodnie upamiętnili pamięć o zamordowanym przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa księdzu Jerzym Popiełuszce. W tym gronie miało zabraknąć szefa Urzędu do Spraw Kombatanta i Osób Represjonowanych.
Pamięć o błogosławionym księdzu Jerzym Popiełuszce żyje w sercach Polaków. To pamięć o człowieku, który swoją niezłomnością i wiarą wpisał się na zawsze w historię kraju. W sobotę 19 października obchodziliśmy 40. rocznicę porwania i męczeńskiej śmierci legendarnego kapelana "Solidarności".

W tym dniu wiele polityków z różnych opcji, przedstawicieli urzędów i stowarzyszeń, upamiętniło pamięć o bohaterskim kapelanie. Ale jak się okazuje, że wszyscy…

„Smutne i bardzo przykre. Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych nie był łaskaw w żaden sposób odnotować 40 rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Szef Urzędu (Lech Parell - przyp.red.) nie uczestniczył oficjalnie w żadnych uroczystościach poświęconych Kapelanowi Solidarności, a w mediach społecznościowych Urzędu ani słowa o rocznicy. Nawet jednego drobnego wspomnienia. Ale wstyd!” - napisał w mediach społecznościowych Jak Kasprzyk, doradca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.


Ksiądz Jerzy Popiełuszko w latach 80., kiedy w Polsce "wybuchła" "Solidarność", związał się z tym ruchem jako kapelan robotników. Stan wojenny nie przerwał jego zaangażowania. Przeciwnie, skierował je na nowe tory. Ksiądz Jerzy organizował pomoc charytatywną dla potrzebujących. Jego działalność przyciągała tłumy do kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Tam odprawiał msze za Ojczyznę, wygłaszając pełne odwagi kazania, które przyciągały wielotysięczne tłumy.

Działalność księdza Jerzego nie podobała się komunistycznym władzom. Po mszy żałobnej za Grzegorza Przemyka ksiądz Popiełuszko zaczął otrzymywać groźby. Mimo prób zastraszenia, nie poddał się i kontynuował działalność. 19 października 1984 roku został porwany, brutalnie torturowany, a następnie zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jego ciało znaleziono w Wiśle, obciążone workiem z kamieniami. Śmierć kapłana była wstrząsem dla całego narodu.