Zełenski znów pominął Polskę. Posłowie koalicji zaskoczeni

2024-10-22 08:51:52(ost. akt: 2024-10-22 08:55:23)

Autor zdjęcia: gov.pl

Poseł Marcin Bosacki (KO) uważa, że niezrozumiała jest decyzja prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zgodnie z którą nasz kraj nie otrzymał załączników do przedstawionego przez niego planu zwycięstwa w wojnie. „Obecnie to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli oddziały ukraińskie” - wskazał.
W związku z planem zwycięstwa Zełenskiego, pojawiły się kolejne niesnaski na linii Warszawa-Kijów.

„Wdzięczność” Zełenskiego
18 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że kraje, które „nie pomagają Ukrainie w wojnie obronnej z Rosją, np. są przeciwne wspieraniu jej uzbrojeniem”, nie widziały niejawnych załączników do przedstawionego przez Kijów planu zwycięstwa z Rosją.

Zełenski wyjaśnił, że załączniki „przekazano dzisiaj tym krajom, które konkretnie mają te punkty, aby wzmocnić Ukrainę”.

Jeśli w danym kraju, nawet u naszych bliskich partnerów, tego nie ma, aby nas wzmocnić, to po co dawać załącznik? Ufamy im - ale po co?

— powiedział ukraiński przywódca.

Zaskoczenie w kręgu Tuska
Ta decyzja prezydenta Ukrainy jest niezrozumiała

— powiedział PAP poseł KO Marcin Bosacki, który zasiada w sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Poseł podkreślił, że w 2022 r. oraz 2023 r. Warszawa udzieliła Kijowowi „ogromnej pomocy sprzętowej”. „Obecnie natomiast to Polska jest tym krajem, który w największym stopniu szkoli nowe oddziały ukraińskie, co jest doceniane przez wszystkich sojuszników” - dodał.

Bosacki przyznał, że „nie najlepsza współpraca” między Polską a Ukrainą trwa od co najmniej 1,5 roku. Wyraził przy tym nadzieję, że dzięki wysiłkom obu stron ulegnie to zmianie.

W sposób zdecydowany jednak klucz w tej kwestii - także w kwestiach historycznych (…) - dzierży Ukraina

— powiedział.

O tym, że „z całą pewnością” powinniśmy mieć dostęp do tego typu dokumentów jak niejawne załączniki do planu Zełenskiego, w rozmowie z PAP mówił wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski.

Na pewno polskie MSZ będzie na ten temat rozmawiało ze stroną ukraińską, bo utrzymujemy stały kontakt

— przekazał.

Dodał również, że nie widzi możliwości odbudowy Ukrainy bez uczestnictwa w tym Polski.

W Berlinie o możliwości zakończenia wojny z Rosji rozmawiali: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj „wypada z dyplomatycznej gry” w kwestii Ukrainy.

Polska wypadła z gry?
Brak Polski na piątkowym spotkaniu w Berlinie, to decyzja niebezpieczna dla przyszłości Ukrainy i naszego regionu; niezapraszanie nas na takie spotkania może oznaczać, że Zachód nie chce słuchać głosu Polski

— powiedział PAP wiceszef komisji spraw zagranicznych Maciej Konieczny (Lewica).

W ocenie Koniecznego, brak zaproszenia przedstawiciela Polski na takie spotkanie, to decyzja „niebezpieczna ze względu na przyszłość Ukrainy i na przyszłość naszego regionu”.

Poseł Lewicy podkreślił, że „Polska jest tym krajem w Europie, który konsekwentnie domaga się sprawiedliwego pokoju, a nie po prostu zakończenia działań wojennych”. Dodał, że taka postawa odróżnia Polskę od innych państw Zachodu.

Na spotkaniu nie było głosu, który jednoznacznie upominałby się o to, żeby przyszły pokój miał charakter sprawiedliwy. Na Zachodzie panuje zmęczenie wojną oraz poczucie, że trzeba ją zakończyć za wszelką cenę, nawet jeżeli to będą daleko idące ustępstwa wobec Rosji. Natomiast Polska i polskie społeczeństwo jako jedyne w Europie jednoznacznie upomina się o to, aby ten pokój miał sprawiedliwy charakter

— powiedział Konieczny.

Jeżeli nie jesteśmy zapraszani na tego typu spotkania, to może oznaczać, że Zachód tego głosu po prostu nie chce słuchać

—ocenił poseł Lewicy.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl