Raport z wewnętrznych Kresów. Czeremcha nie chce murala [FELIETON]
2024-10-29 17:12:53(ost. akt: 2024-10-29 17:24:48)
Jakiś czas temu, słynne na całą Polskę, stały się Wyczółki na południowym wschodzie województwa podlaskiego, gdzie po lesbijskim "ślubie", agresywny "orszak weselny" zablokował wojskową ciężarówkę a kilku jego uczestników znieważyło żołnierzy.
Niedługo potem wybuchł kolejny skandal, związany z muralem w oddalonej kilkanaście kilometrów od Wyczółek, Czeremsze. Stało za tym wszystkim to samo środowisko aktywistów z granicy.
Kiedy pojawił się pierwszy mural na Gminnym Ośrodku Kultury w Czeremsze, nie wywołało to większych kontrowersji. Jedni uważali, że to kicz, ale zgadzali się na to, by coś kolorowego zaistniało w przestrzeni publicznej. Było też sporo takich, którym mural nawet się podobał. Nikt nie policzył kolorów na tęczy i nie zauważył, że jest tam strażnik graniczny ...z rogami ... Poza tym, powiedziane było, że mural został namalowany przez dzieci, choć dzieci tylko pokolorowały, stworzony przez kogo innego szkic, przez co podstępnie zostały "wkręcone" w to, co pokazuje mural.
Część mieszkańców przyjęła pierwszy mural pozytywnie, część neutralnie. Nikt wtedy jeszcze nie protestował. To zapewne rozzuchwaliło autora oraz dyrektorkę GOK i przy drugim muralu już wprost zaatakowali obrońców granicy, umieszczając tam, między innymi, motyw jednoznacznie kojarzący się z akcją "zdejmij mundur, przeproś matkę". Dopiero to wywołało sprzeciw mieszkańców (w Czeremsze mieszka wielu funkcjonariuszy SG). Sprawcy ukazali w ten sposób swoje intencje, więc pod tym kątem ludzie zaczęli odkrywać kolejne elementy, atakujące Straż Graniczną, a przy okazji także te, promujące ideologię LGBT. Ten najbardziej jednoznaczny element, został przez GOK szybko zamalowany, ale to jeszcze mocniej potwierdziło intencje autorów, dotyczące obu murali.
Sprawa została poruszona na sesji Rady Gminy Czeremcha. Mural został skrytykowany przez samego wójta. Pokazał wszystkie elementy, krytykowane przez ludzi i dodał jeszcze sporo od siebie - jakby był znawcą sztuki lub też wiedzę tę zaczerpnął od... samego autora.
Wydawałoby się, że ta krytyka będzie miała swoje konsekwencje. Tymczasem było wręcz przeciwnie! Wójt powiedział, że dyrektorki GOK nie zwolni (nawet nie udzielił jej upomnienia) ani nie będzie w sprawach muralu i terenu GOK interweniował (chociaż to on jest przełożonym dyrektorki GOK). Wójt więc "spuścił powietrze" w tej napiętej atmosferze, a GOK w jeszcze większym stopniu stał się prywatnym folwarkiem dyrektorki GOK, bo wyszło na to, że cokolwiek by nie zrobiła, będzie nietykalna.
Mieszkańcy Czeremchy nie dali jednak za wygraną. Na zebraniu wiejskim sołectwa Czeremcha, uchwalili przeznaczenie swojego funduszu sołeckiego na zamalowanie muralu. Niektórzy krytykowali tę decyzję, gdyż obciąża ona kosztami lokalną społeczność, a nie winowajcę. Tylko w ten sposób jednak, lokalna społeczność mogła wyrazić swoją wolę i pokazać, że nie jest to wola "nacjonalistów", o których pisze "Gazeta Wyborcza", ale wola bardzo różnorodnej społeczności Czeremchy. Zobaczymy, czy i kiedy, Wójt i Dyrektor GOK, zrealizują wolę mieszkańców.
Klaudiusz Wesołek
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez