Ziemkiewicz: Trump jak Napoleon – nie uratuje Polski
2024-11-07 09:56:12(ost. akt: 2024-11-07 09:57:01)
Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem tysol.pl porusza ciekawe, a zarazem kontrowersyjne kwestie związane z polską polityką oraz wpływem, jaki może mieć nowa prezydentura Donalda Trumpa na sytuację w Polsce.
Ocena zjawisk politycznych w kraju Rafała Ziemkiewicza opiera się na przekonaniu, że polska prawica w pewnym sensie może wykazywać podobieństwo do "kompleksu ponapoleońskiego". Wydaje mu się, że pojawiło się pewne absurdalne przekonanie dotyczące oczekiwania, że Donald Trump przybędzie "na białym koniu", aby uratować rządy Prawa i Sprawiedliwości w Polsce.
Ziemkiewicz odnosi się również do postaw polityków polskich wobec sytuacji w USA, zauważając, że nawet wśród osób związanych z obozem władzy można dostrzec pewne oznaki zrozumienia dla nowej rzeczywistości politycznej w USA. Ciekawe jest jego podkreślenie, że wybór Trumpa, a także potencjalne zwycięstwo Republikanów w wyborach, stanowi dla polskiej elity rządzącej "żółtą kartkę", podważając ich narrację o nieuchronności postępu społecznego, który rzekomo ma być nieodwracalny.
Komentator odnosi się także do roli, jaką może odegrać nowa administracja amerykańska w kontekście polskiego wymiaru sprawiedliwości, argumentując, że wiele działań, które mogą dziś wydawać się bezkarne i niepodważalne, może w przyszłości zostać poddane weryfikacji. Jego analiza wskazuje na możliwość, że niektóre praktyki mogą zostać spowolnione, a niektórzy urzędnicy będą musieli mierzyć się z konsekwencjami swoich działań.
— – To ma praktyczne znaczenie, choćby takie, że bezprawie, którego dokonuje Tusk rękami Bodnara i innych ministrów, prawdopodobnie spowolni. Ponieważ wykonawcy na samym dole będą musieli mieć w pamięci to memento, że przyjdzie inna władza i oni potem przed innymi zwierzchnikami będą musieli odpowiedzieć za te polecenia, które dzisiaj wykonują. Zwłaszcza jeżeli wykonują polecenia osób bezprawnie uzurpujących sobie rozmaite urzędy, np. rzekomego prokuratora krajowego czy rzekomych prezesów sądów, których mianował Adam Bodnar niezgodnie z prawem — podkreśla.
Ziemkiewicz komentuje także obecną sytuację w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych pod przewodnictwem Radosława Sikorskiego, zauważając, że brak ambasadora w USA może negatywnie wpłynąć na relacje między oboma krajami. Wyraża wątpliwości co do zdolności obecnej ekipy rządzącej do nawiązywania efektywnego dialogu z Amerykanami. Z podkreśleniem, że zmiany w podejściu polityków, takich jak Donald Tusk, mogą być tylko posunięciem mającym na celu dostosowanie się do nowej rzeczywistości.
— Myślę, że obecna ekipa nie ma dobrego kontaktu z Amerykanami i będzie musiała ustąpić, jeśli będzie chciała z nimi robić interesy. Już widzimy, jak Radosław Sikorski stał się grzeczny wobec Amerykanów.
To jest oczywiście dość groteskowe, kiedy usiłuje wmówić, że ma świetne kontakty z Donaldem Trumpem. Raczej sądzę, że trzeba będzie zmienić ministra spraw zagranicznych i powołać na ambasadora kogoś za zgodą Andrzeja Dudy, bo proponowany przez Sikorskiego Bogdan Klich na stanowisku kierownika ambasady to jest po prostu zniewaga dla Trumpa. Jednak myślę, że Tusk wykaże się podobną giętkością jak w sprawie chociażby imigrantów — stwierdził Ziemkiewicz.
Kiedy dochodzi do oceny reakcji liberalno-lewicowych elit w Polsce na wynik wyborów w USA, Ziemkiewicz zauważa, że typowa dla nich strategia polega na histerii z początku, po której nadchodzi faza racjonalizacji, a następnie zaprzeczania. Jego komentarze sugerują, że te elity będą próbowały podważyć znaczenie zwycięstwa Trumpa i jego wpływu, wyrażając przekonanie, że sytuacja w końcu się odwróci.
raz/tysol.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez