Niesamowity mecz Cresovii na boisku wicelidera

Cresovia ma za sobą bardzo słabą jesień, o czym świadczą chociażby porażki 1:4 z Vęgorią, 0:4 z Polonią i 1:4 z Orlętami, a w poprzedniej kolejce podopieczni trenera Mateusza Wierzbowskiego na swoim stadionie nie dali też rady beniaminkowi z Orżyn (0:1).
W efekcie Cresovia stopniowo osuwała się w ligowej tabeli, aż w końcu znalazła się na jej - nomen omen - końcu. Wszystko wskazywało na to, że po 14. kolejce nie poprawi swego skromnego dorobku punktowego, bo musiała zagrać na boisku wicelidera. A Orzeł w Janowcu Kościelnym jest bardzo groźny i skuteczny, bo do tej pory stracił tylko punkty z Iskrą (2:2). W sumie w sześciu poprzednich meczach u siebie Orzeł strzelił aż 26 bramek (średnia 4,33!).
Faworyt był zatem tylko jeden, i to zdecydowany, co potwierdził szybko początek pojedynku, gdy po 38 minutach gospodarze prowadzili 3:0.
Jednak to, co się potem wydarzyło, na długo zapamiętają piłkarze i kibice obu klubów, bo goście potrzebowali zaledwie 16 minut na doprowadzenie do remisu!
Jedną z bramek dla ekipy z Górowa Iławeckiego zdobył Daniel Wierzbowski, który do niedawna był trenerem trzecioligowej Polonii Lidzbark Warmiński.
Niestety, brat szkoleniowca Cresovii nie dotrwał na boisku do końcowego gwizdka, bo w doliczonym czasie obejrzał dwie żółte kartki.
Mimo remisu Orzeł i tak ma powody do zadowolenia (przy zwycięstwie zadowolenie na pewno byłoby jednak wyższe), bo był to jego 27. kolejny mecz u siebie bez porażki, a poza tym i tak zespół z Janowca Kościelnego awansował na pierwsze miejsce, bo Stawiguda, dotychczasowy lider, została w Olsztynie rozbita przez Naki.
W sumie była to udana kolejka dla obu klubów z powiatu bartoszyckiego, ponieważ Victoria także nie przegrała. W tym sezonie coś takiego zdarzyło się dopiero po raz drugi - w trzeciej kolejce Victoria w Olsztynie zremisowała 1:1 z Naki, a Cresovia podzieliła się punktami w Korszach (2:2).
Tym razem bartoszyczanie wywieźli bezbramkowy remis z Iłowa-Osady, gdzie swoje domowe mecze rozgrywa Iskra Narzym. Jednak dwa tygodnie temu Iskrze postawiła się Cresovia, która do 90. minuty prowadziła 3:2, by ostatecznie przegrać 3:4. Był to znak, że i Victoria może tam powalczyć. No i bartoszyczanie powalczyli, udało się im po raz drugi w tym sezonie nie stracić bramki, dzięki czemu do domu wrócili bogatsi o jeden punkt. I to dobre, bo - jak wiadomo - na bezrybiu to i rak ryba.
Wynik ten był nieprzyjemną niespodzianką dla kibiców Iskry, zwłaszcza dla jednego, który przed pierwszym gwizdkiem sędziego w mediach społecznościowych poprosił o „mecz bez nerwów”, co miało zapewnić trzybramkowe prowadzenie do przerwy oraz dwa kolejne gole po przerwie.

* Orzeł Janowiec Kościelny - Cresovia Górowo Ił. 3:3 (3:1)
1:0 - Dworzański (11 samob.), 2:0 - Korniejew (13), 3:0 - Łaszczych (38), 3:1 - Gudaniec (39), 3:2 - D. Wierzbowski (52), 3:3 - Gottuk (54 k); czerwona kartka: D. Wierzbowski (90+3 Cresovia)

GRUPA 1
1. Orzeł 34 46:16
2. Stawiguda 34 45:20
3. Czarni 33 39:23
4. Polonia 27 36:19
5. Błękitni 26 32:24
6. Śniardwy 20 18:27
7. Naki 19 37:30
8. Kłobuk 19 30:37
9. Iskra 19 29:32
10. Korsze 17 15:29
11. Vęgoria 16 28:46
12. Gwardia 14 16:31
13. Perkun 12 20:25
14. Victoria 11 18:31
15. Orlęta 9 20:24
16. Cresovia 8 17:32

wojciechy, łyna

PO 13 KOLEJKACH
1. Wydminy 33 35:14
2. Pisz 32 48:12
3. Wojciechy 29 38:25
4. Pojezierze 25 40:29
5. Żagiel 24 27:13
6. Orzeł 22 32:29
7. Pomarańcze 17 16:31
8. Mamry II 14 30:29
9. Wilczek 12 18:36
10. Łyna 12 29:44
11. Rona 11 24:31
12. Pogoń 10 21:28
13. Ruciane-Nida 10 17:35
14. Jurand 8 20:39