Wojna w PiS. Wrze na Podkarpaciu
2024-11-21 12:25:08(ost. akt: 2024-11-21 10:42:02)
Podkarpacie to tradycyjny już bastion wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Nie dziwi więc zaciekłość walki w strukturach tej partii o to, kto będzie zarządzał ważnym dla prawicy regionem kraju.
Wynik wyborów na nowego szefa struktur PiS na Podkarpaciu, w których zwyciężył były marszałek Sejmu Marek Kuchciński, ujawnił szereg kontrowersji, które zburzyły spokój wewnętrzny partii. Ostateczne głosowanie przesądziło o jego zwycięstwie z wynikiem 51,5 proc., jednak to, co wydarzyło się przed wyborami, z pewnością rzuca cień na ten sukces.
Jak opisuje Onet, podkarpaccy działacze partii wystosowali pismo do centrali PiS w Warszawie, domagając się wyjaśnień, dlaczego około 50 osób, w tym kluczowych lokalnych polityków, nie zostało wpuszczonych na wybory do nowego zarządu okręgu nr 22. Wśród nich byli działacze związani dotychczas z partią Zbigniewa Ziobry, którzy przystąpili do Prawa i Sprawiedliwości i aspirują do wprowadzenia nowych trendów w podkarpackich strukturach partyjnych.
Wójt z Podkarpacia, który nie został dopuszczony do głosowania, publicznie wyraził swoje oburzenie. Jego słowa oddają frustrację wielu, którzy czuli się marginalizowani w procesie odnowy partii. "
— Jak tak ma wyglądać zjednoczenie, to ja dziękuję. Hańba i wstyd w takim gronie być – podkreślił, wyrażając tym samym istotny konflikt między różnymi frakcjami w ramach ugrupowania.
Takie napięcia nie są obce w politycznym życiu Prawa i Sprawiedliwości, ale ich zaostrzenie w kontekście wyborów lokalnych rodzi pytania o przyszłość jedności partii.
W przededniu wyborów Marek Kuchciński ogłosił swoją kandydaturę, twierdząc, że został poproszony o to, by stanąć na czoło podkarpackiego oddziału PiS. Choć zwycięstwo zapewniło mu pozycję lidera, to jego przywództwo zostało zakwestionowane już na początku. Dla niektórych działaczy, którzy starali się o reformy i nową jakość w regionalnych strukturach, niewpuszczenie ich na wybory stanowi przykład utrzymującego się konserwatyzmu w partii.
W odpowiedzi na zaistniałą sytuację, część byłych działaczy Suwerennej Polski postanowiła zrezygnować z członkostwa w PiS, a inni oczekują wyjaśnień z centrali. Zaniepokojeni tym, jak zostali potraktowani, podkreślają, że ich sytuacja pokazuje, jak bardzo pilne są zmiany w podejściu partii do nowych członków.
— Nawet jak wróg do wroga przyjdzie, to jest lepiej traktowany, niż my zostaliśmy potraktowani – padają ostre słowa od byłego działacza, które dobitnie ilustrują narastające napięcia.
raz/Onet
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez