Rząd chce oceniać wyroki Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego uchwałami. Prawnicy w szoku!

Premier Tusk poinformował, że rząd podjął uchwałę o wprowadzaniu "specjalnych przypisów" do wybranych orzeczeń Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Według premiera mają one wskazywać na "wadliwość" wyroków z punktu widzenia państwa polskiego. Decyzja wywołała falę krytyki w środowisku prawniczym, które oskarża władzę wykonawczą o uzurpowanie sobie prawa do oceny sądowych rozstrzygnięć. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów RP stwierdziło, że działania te "gaszą światło prawa nad Polską".

"Rząd Donalda Tuska będzie pieczętował wyroki TK i SN: ten wadliwy, ten niewadliwy, a ten wadliwy z kolei ten - niewadliwy. To dziś. Jutro mogą nie uznawać wyroków sądów powszechnych, które im się nie podobają. A pojutrze nakażą sędziom nosić opaski na ramieniu" – stwierdził z koeli sędzia Jakub Iwaniec.

Decyzja rządu o wprowadzeniu "specjalnych przypisów" do wyroków Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego spotkała się z ostrą krytyką prawników. Mecenas Krzysztof Wąsowski zażartował, że ma nadzieję, iż rząd przynajmniej rozpoczął poszukiwania podstawy prawnej dla swojej decyzji. Z kolei szef Instytutu Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski, stwierdził, że instytut podjął uchwałę uznającą uchwałę rządu za bezprawną, dodając, że ich własna uchwała ma równą moc prawną i nie wyrządzi szkód państwu. Komentarzy potępiających decyzję rządu przybywa, nie tylko w środowisku prawniczym.

Źródło: niezależna.pl/X