"Stop z Zielonym Ładem". Zakończył się protest rolników w Warszawie
2025-01-03 23:39:24(ost. akt: 2025-01-04 09:35:00)
Rolnicy sprzeciwiający się "polityce rolno-klimatycznej" UE, m.in. umowie z Mercosur, Zielonemu Ładowi i importowi z Ukrainy o godz. 20 zakończyli kilkugodzinny protest w Warszawie. Protest zorganizowano w dzień inauguracji polskiej prezydencji w UE.
Piątkowy protest, zorganizowany jest przez Porozumienie Organizacji Rolniczych, odbywał się pod hasłem "5 x stop" - rolnicy manifestowali sprzeciw wobec umowy UE - Mercosur, Zielonego Ładu, importu z Ukrainy, "niszczenia polskich lasów i łowiectwa" oraz "wygaszania polskiej gospodarki". Przedstawiciele organizacji rolniczych obawiają się, że umowa handlowa UE z Mercosur, czyli krajami Ameryki Południowej, spowoduje zalanie europejskiego rynku tanimi i "być może szkodliwymi" produktami z Brazylii czy Argentyny.
Demonstranci zebrali się o 14.00 przed przedstawicielstwem KE w Warszawie; delegacja protestujących weszła do środka i przekazała przedstawicielom komisji petycję, w której domagali się m.in. zatrzymania Zielonego Ładu i umowy UE - Mercosur. Następnie uczestnicy demonstracji przeszli w pobliże Teatru Wielkiego, gdzie wieczorem odbywała się uroczysta inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.
Warszawski ratusz podał, że według szacunków w proteście udział wzięło ok. 1,5 tys. osób. Przedstawiciele organizatorów, z którymi rozmawiała PAP, powiedzieli, że dokładniejsze szacunki będą w stanie podać w sobotę.
Wicepremier i szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz napisał na platformie X, że "Rząd z rolnikami mówi jednym głosem w sprawie umowy UE-Mercosur. Nasz wspólny sprzeciw jest jednoznaczny. Rozpoczynająca się prezydencja Polski w Radzie UE to okazja do tego, by ten głos wybrzmiał w Brukseli jeszcze silniej. Stoimy i będziemy stać po stronie polskiej wsi i polskich rolników!" - zapewnił.
Z kolei w ocenie wiceministra rolnictwa Stefana Krajewskiego, część postulatów podnoszonych podczas protestu rząd od początku swojej kadencji starał się zrealizować i w dużej mierze udało się to zrobić. "Dzisiaj wydaje się, że ten protest jest w części poparciem dla działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. My jako pierwsi mówiliśmy o potrzebie zablokowania umowy z krajami Mercosuru, a rząd jednogłośnie podjął uchwałę o tym, żeby zablokować tę niekorzystną umowę, czego nie zrobili nasi poprzednicy, kiedy w 2019 roku (...) ustalono, że ta umowa będzie podpisana" - powiedział w Polsat News Krajewski.
Jak dodał, nie może być tak, że "protest polega na ciągłym dokładaniu nowych postulatów". Krajewski krytycznie ocenił również obecną politykę rolną Unii Europejskiej. "Z jednej strony coraz określa się coraz bardziej wyśrubowane normy i standardy dla europejskich rolników, a z drugiej próbuje się tylnymi drzwiami wpuścić produkty z krajów trzecich". Dodał, że nie chodzi tu tylko o umowę z krajami Ameryki Południowej, ale również napływ na unijne rynki produktów rolnych z Ukrainy, Azji, Australii.
Podczas demonstracji rolnicy nieśli banery z napisami: "Mercosur = upadek polskiego rolnictwa", "Precz z zielonym ładem zbrodniczym dla Polski układem", "Dość absurdów unijnej polityki rolno-klimatycznej", "Zielony nie ład", "Zielony ład = ekoterroryzm", "Przepraszamy za utrudnienia mamy zielony ład do obalenia", "Polexit" oraz "Ustawa łańcuchowa = upadek polskiej hodowli".
Na proteście pojawił się m.in. wspierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. "Dzisiaj tutaj jest miejsce każdego kandydata na urząd prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który myśli po polsku. Tu są rolnicy, którzy są zaniepokojeni tym, co dzieje się dzisiaj w Polsce - z jednej strony +zielonym szaleństwem" i Zielonym Ładem, z drugiej strony nadchodzącą umową Mercosur, która bije w polskiego rolnika" - podkreślił Nawrocki.
Przemawiający przed siedzibą KE sprzeciwiali się m.in. otwarciu granicy z Ukrainą na przepływ towarów oraz przyjęciu Ukrainy do UE. Powtarzali, że umowa z Mercosur nie może być ratyfikowana i twierdzili, że Kraje UE zostaną wkrótce zalane towarami z Ukrainy. "Nasi dziadowie i ojcowie myśleli, że obalili komunę, ale komuna w Brukseli ma się dobrze i zabiera nam wolność" - mówił Marcin Wroński z Samoobrony. Według niego, ukraińska kukurydza wypiera już polską kukurydzę w Niemczech, a ukraińskie zboże wjeżdża do Polski przez Węgry. "Fundusze chcą przejmować naszą ziemię albo będziemy gospodarzami albo parobkami" - mówił Wroński.
Z kolei występujący w imieniu biorących udział w proteście myśliwych określali Zielony Ład mianem ideologii, która niszczy polską przyrodę. Ludzie z dużych miast chcą nam układać życie, a my tego nie chcemy, sami najlepiej dbamy o dobrostan zwierząt - mówił jeden z przemawiających. Inny reprezentant środowiska myśliwych, Dariusz Woźniak pytał "kto finansuje organizacje pozarządowe, które działają na szkodę rolników, leśników i myśliwych?". "Będziemy walczyć wszyscy razem ramię w ramię do końca" - zapowiedział.
Jedna z członkiń delegacji rolników zaproszonej do przedstawicielstwa KE Urszula Suchocka powiedziała PAP, że "nic z tego spotkania nie wynikło". "Poprosiliśmy o spotkanie (szefowej KE Ursuli von der Leyen - PAP) bezpośrednio ze społecznością rolniczą, żeby omówić (...) odstąpienie od tych założeń, szkodliwych dla naszego kraju, naszego rolnictwa" - dodała.
Protest przebiegał spokojnie. Protestujący, którzy przyszli na ul. Jasną m.in. z flagami i trąbkami, wysłuchali przemówień organizatorów oraz przedstawicieli protestujących organizacji i stowarzyszeń rolniczych. Organizatorzy apelowali o niekorzystanie z pirotechniki w czasie protestu, a także przemarszu przez Warszawę. Na zakończenie zgromadzenia wspólnie odśpiewali polski hymn.
Wcześniej minister rolnictwa Czesław Siekierski przekazał, że oczekuje od protestujących złożenia szczegółowych postulatów. Siekierski, cytowany w komunikacie ministerstwa, przypomniał, że polski rząd jednoznacznie opowiada się przeciwko zawarciu umowy z Mercosur w kwestiach dotyczących rolnictwa i że stara się zbudować mniejszość blokującą tę umowę, z Francją oraz innymi krajami.
Odnośnie postulatu wstrzymania importu z Ukrainy Siekierski stwierdził, że "niekontrolowany import towarów i zbóż" został zatrzymany, a sytuacja na granicy jest kontrolowana i monitorowana. Minister zaznaczył, że na wniosek polskiego rządu i przy poparciu protestujących rolników Komisja Europejska i Parlament Europejski zmieniły regulacje Zielonego Ładu, upraszczając i łagodząc "nieracjonalne zapisy". Podkreślił, że błędna polityka w zakresie leśnictwa poprzedniego rządu, została zastąpiona nie zawsze racjonalnymi rozwiązaniami oraz decyzjami; uważamy za konieczne wprowadzenie zrównoważonej gospodarki łowieckiej, która ograniczy szkody dzikiej zwierzyny w produkcji roślinnej, rybołówstwie i ASF - stwierdził Siekierski, odnosząc się do zarzutu o "niszczeniu polskich lasów i łowiectwa".
Źródło: PAP
an
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez