Sekretarz stanu USA: zarówno Rosja, jak i Ukraina muszą poczynić ustępstwa
2025-01-16 06:26:01(ost. akt: 2025-01-16 06:26:58)
Polityką USA będzie doprowadzenie do końca wojny w Ukrainie, a do tego potrzebne są ustępstwa zarówno ze strony Rosji, jak i Ukrainy - oświadczył w środę w Senacie nominowany na sekretarza stanu USA senator Marco Rubio. Ocenił też, że USA mogą być zmuszone zmierzyć się z perspektywą chińskiej inwazji na Tajwan do 2030 r.
Rubio wystąpił w środę przed komisją spraw zagranicznych Senatu, prezentując swoją wizję dyplomacji przyszłej administracji. Wśród najczęściej poruszanych tematów podczas wysłuchania była kwestia wojny w Ukrainie oraz zagrożenia ze strony Chin.
Rubio, początkowo jeden z największych orędowników wsparcia Ukrainy w Kongresie, w pełni opowiedział się za postulatem Donalda Trumpa, by doprowadzić do szybkiego zakończenia walk w Ukrainie.
"To co zrobił Władimir Putin jest niedopuszczalne, nie ma co do tego wątpliwości, ale ta wojna musi się skończyć i myślę, że oficjalną polityką Stanów Zjednoczonych powinno być doprowadzić do jej zakończenia" - powiedział. Dodał jednocześnie, że będzie to trudne i będzie wymagać "odważnej dyplomacji".
"Mam nadzieję, że może się to zacząć od zawieszenia broni (...) Ważne jest, aby wszyscy byli realistami: będą konieczne ustępstwa ze strony Federacji Rosyjskiej, ale także ze strony Ukraińców" - powiedział Rubio. Ocenił, że celem Putina w rozmowach będzie "osiągnięcie maksymalnej przewagi negocjacyjnej, by mógł w praktyce narzucić Ukrainie neutralność, odbudować się i wrócić, by zrobić to (zaatakować) ponownie za cztery-pięć lat".
"To nie jest rezultat, który ktokolwiek z nas by chciał. Z tego samego powodu uważam, że ważne jest, aby Ukraińcy mieli przewagę, ale będą musieli również pójść na ustępstwa, aby osiągnąć to porozumienie" - dodał.
Podkreślał również konieczność zwiększenia nakładów na obronność ze strony sojuszników NATO, argumentując, że sojusz jest korzystny dla USA, jeśli sojusznicy są silni.
Kilkakrotnie poruszał też temat wagi regionu Arktyki i Grenlandii jako jednego z najważniejszych geopolitycznie regionów w ciągu najbliższych dekad. Choć nie mówił - tak jak Trump - wprost o aneksji Grenlandii, twierdził, że USA potrzebują "czegoś więcej, niż tylko bazy i 200 osób, czy posiadania tam flagi", lecz wystarczającej obecności, by zapewnić swobodę żeglugi w otwierających się szlakach morskich wokół wyspy i dostęp do krytycznych minerałów.
Przypomniał też, że już prezydent Harry Truman oferował Danii kupno Grenlandii, czego wynikiem ostatecznie było zawarcia układu z Danią, pozwalającego na ustanowienie tam baz wojskowych USA.
Rubio, od dawna jeden z największych antychińskich "jastrzębi" w Senacie, określił też Chiny jako największego rywala i zagrożenie dla USA. Skrytykował zarazem politykę USA poprzednich administracji wobec Pekinu, która pozwoliła mu "represjonować, kłamać, oszukiwać, hakować i kraść, aby uzyskać status globalnego supermocarstwa".
Zaznaczył, że zamierza kontynuować politykę USA wobec Tajwanu, lecz przestrzegł, jak ważne wchłonięcie wyspy jest dla ambicji przywódcy ChRL Xi Jinpinga.
"To jest fundamentalna i definicyjna kwestia dla Xi Jinpinga. I w rezultacie myślę, że musimy pogodzić się z faktem, że jeśli nie nastąpią jakieś dramatyczne zmiany, takie jak równowaga, w której dojdą do wniosku, że koszty interwencji na Tajwanie są zbyt wysokie, będziemy musieli się z tym zmierzyć przed końcem tej dekady" - ocenił Rubio.
Mający kubańskie korzenie polityk sugerował też, że będzie opowiadał się za przywróceniem uznania Kuby za państwo wspierające terroryzm, odwracając ogłoszoną zaledwie we wtorek decyzję prezydenta Joe Bidena. Wskazywał na wsparcie Kuby dla lewicowej bojówki FARC w Kolumbii oraz wyrażaną sympatię dla Hamasu i Hezbollahu jako uzasadnienie takiego ruchu. Zaznaczył jednak, że to prezydent określa politykę zagraniczną, a jego zadaniem będzie jej realizowanie.
Rubio, wieloletni członek komisji spraw zagranicznych i były kandydat na prezydenta, jest jednym z najbardziej szanowanych w Waszyngtonie kandydatów Trumpa do ról w nowej administracji i niemal pewne jest, że zostanie zatwierdzony przez Senat szybko i przy znacznym poparciu senatorów Demokratów.
Poza senatorem z Florydy w środę przed senackimi komisjami występowali inni nominaci Trumpa, w tym kandydat na dyrektora CIA John Ratcliffe oraz kandydatka na prokuratora generalnego Pam Bondi.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez