Pracownicy GHG Sp. z o.o. w Nidzicy zapowiedzieli kolejne strajki
2025-01-19 12:52:01(ost. akt: 2025-01-19 13:07:39)
Jak poinformował nas Zarządu Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w GHG Sp. z o.o. w Nidzicy, niestety nie udało się dojść do porozumienia i 20 stycznia, 22 stycznia oraz 24 stycznia planowane są kolejne strajki. Dyrekcja zakładu podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko.
Pierwszy strajk miał miejsce 28 listopada 2024 r.
Powodem protestu był – zdaniem związkowców – brak realizacji postulatów
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
dotyczących podwyżek wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. Zarząd firmy jednak stanowczo odpierał te zarzuty, twierdząc, że większość żądań została już spełniona, a sam strajk uważał za nielegalny.Strajk pracowników w GHG Nidzica. Znamy stanowisko firmy
Jeszcze dzień przed strajkiem w siedzibie firmy GHG, producenta mebli tapicerowanych. odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele związków zawodowych NSZZ „Solidarność”, zarząd firmy, starosta oraz burmistrz Nidzicy. Rozmowy dotyczyły wypracowania kompromisu i odstąpienia od sporu zbiorowego.
Nie przyniosły one jednak oczekiwanego efektu.
Nie przyniosły one jednak oczekiwanego efektu.
— Zaproponowano nam porozumienie, w ramach którego mielibyśmy zrezygnować ze strajku w zamian za propozycję od pracodawcy. Niestety, nie przedstawiono żadnej korzystnej dla nas oferty. Obecnie nasze wynagrodzenie podstawowe wynosi 3850 zł, do którego doliczana jest premia frekwencyjna, co razem daje jedynie najniższą krajową. Wraz ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia, podstawa ta ulegnie zmianie. Tymczasem pracodawca zaproponował jedynie podstawę na poziomie minimalnym, rezygnując z premii frekwencyjnej, co w praktyce nie przynosi nam żadnych korzyści. Nie zgodziliśmy się na takie warunki, a kolejnych propozycji już nie otrzymaliśmy. Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń — mówiła Dorota Łazicka - przewodnicząca Zarządu Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w GHG Sp. z o.o. o.
W czwartek, 28 listopada, około 1/3 załogi GHG przystąpiła do strajku. Pracownicy byli wspierani przez przedstawicieli Warmińsko-Mazurskiej NSZZ Solidarność.
— Przyjechaliśmy wesprzeć koleżanki i kolegów z Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w GHG Sp. z o.o. Pracownicy upomnieli się o podwyżki płac, o podwyżkę akordu, o dodatek do prania, czyli o poprawę swoich warunków pracy i płacy. Ze strony dyrekcji nie ma chęci podwyżki płac, dyrektor twierdzi, że ten strajk jest nielegalny, pomimo że wszelkie aspekty mediacji zostały wypełnione. Dlatego jesteśmy tu całą grupą i wspieramy załogę GHG w Nidzicy — mówił podczas strajku Krzysztof Krzyżaniak- wiceprzewodniczący Warmińsko-Mazurskiej NSZZ Solidarność.
Michał Mazurkiewicz, Dyrektor Zarządzający - Prokurent nie wyszedł do strajkujących, jednak kilka dni wcześniej przekazał swoje stanowisko w sprawie. Podkreślał w nim, że z czterech głównych postulatów zgłoszonych przez NSZZ „Solidarność” trzy zostały już zrealizowane. — Firma wprowadziła podwyżki wynagrodzeń, w tym wzrost stawek akordowych o co najmniej 26% od 2 grudnia – znacznie powyżej żądanych 10%. Ekwiwalent za pranie odzieży służbowej został przyznany wcześniej, a wynagradzanie godzinowe uznano za nieaktualne, ponieważ wszyscy pracownicy produkcyjni są rozliczani akordowo. Spełniamy postulaty pracowników. Uważamy, że akcja strajkowa jest nielegalna — mówił Michał Mazurkiewicz.
Ze stanowiskiem zarządu nie zgadzali się strajkujący.
— Chcemy zarabiać godnie, aby móc sprostać rosnącym kosztom życia, takim jak wydatki na żywność czy energię. Od dłuższego czasu próbowaliśmy porozumieć się z pracodawcą w sprawie podwyżek wynagrodzeń, jednak nasze rozmowy nie przyniosły efektu. Złożyliśmy protest zbiorowy i rozpoczęliśmy negocjacje, które w maju objął mediator. Niestety, również one zakończyły się fiaskiem. W lipcu przeprowadziliśmy referendum, w którym 75% załogi wzięło udział. Aż 192 osoby opowiedziały się za strajkiem, przy zaledwie 5 głosach przeciw. Przyznano nam co prawda wyższy ekwiwalent za pranie, a stawka akordowa na części stanowisk została podniesiona, jednak jednocześnie znacznie zwiększono normy. Pracodawca ma do tego prawo, ale w praktyce oznacza to, że pracownik zarabia mniej, zamiast więcej. Nasze rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Strajk był dla nas ostatecznością. To trudna decyzja, niekomfortowa zarówno dla pracowników, jak i dla zakładu. Wciąż jednak jesteśmy otwarci na dialog i mamy nadzieję na wypracowanie rozwiązania. Co przyniesie przyszłość? Zobaczymy — mówiła Dorota Łazicka.
Protestujący przyznali, że są otwarci na dalsze rozmowy.
— Chcemy zarabiać godnie, aby móc sprostać rosnącym kosztom życia, takim jak wydatki na żywność czy energię. Od dłuższego czasu próbowaliśmy porozumieć się z pracodawcą w sprawie podwyżek wynagrodzeń, jednak nasze rozmowy nie przyniosły efektu. Złożyliśmy protest zbiorowy i rozpoczęliśmy negocjacje, które w maju objął mediator. Niestety, również one zakończyły się fiaskiem. W lipcu przeprowadziliśmy referendum, w którym 75% załogi wzięło udział. Aż 192 osoby opowiedziały się za strajkiem, przy zaledwie 5 głosach przeciw. Przyznano nam co prawda wyższy ekwiwalent za pranie, a stawka akordowa na części stanowisk została podniesiona, jednak jednocześnie znacznie zwiększono normy. Pracodawca ma do tego prawo, ale w praktyce oznacza to, że pracownik zarabia mniej, zamiast więcej. Nasze rozmowy nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Strajk był dla nas ostatecznością. To trudna decyzja, niekomfortowa zarówno dla pracowników, jak i dla zakładu. Wciąż jednak jesteśmy otwarci na dialog i mamy nadzieję na wypracowanie rozwiązania. Co przyniesie przyszłość? Zobaczymy — mówiła Dorota Łazicka.
Protestujący przyznali, że są otwarci na dalsze rozmowy.
Najbliższy strajk odbędzie się w poniedziałek, 20 stycznia od godz. 11:00 do 15:00.
Kolejne planowane są w środę, 22 stycznia, i w piątek, 24 stycznia.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez