"USA zostawiają Europę w tyle"
2025-01-28 11:22:42(ost. akt: 2025-01-28 11:24:21)
Sprzyjająca kryptowalutom polityka nowej amerykańskiej administracji będzie ogromnym impulsem do rozwoju tego rynku - powiedział PAP prof. Krzysztof Piech, ekspert w dziedzinie rynków finansowych i kryptoaktywów. W jego ocenie UE będzie coraz bardziej tracić dystans do USA w dziedzinie innowacji.
Prezydent Donald Trump podpisał w ubiegłym tygodniu rozporządzenie o kryptowalutach, w którym zadeklarowano, że polityka rządu będzie chroniła i promowała możliwości inwestowania w cyfrowe aktywa, a jednocześnie, zgodnie z oczekiwaniami branży krypto, sprzeciw wobec wprowadzenia cyfrowej waluty banku centralnego, tzw. cyfrowego dolara. Na mocy rozporządzenia powołano też grupę roboczą ds. kryptowalut, która ma wypracować ramy regulacyjne dotyczące tego sektora.
Tuż przed objęciem prezydentury Trump wyemitował własną kryptowalutę $TRUMP, której wartość wynosi obecnie ok. 7 mld dolarów. Firma Trumpa ma 80 proc. podaży tych memcoinów, które może spieniężyć najwcześniej za 3 lata. Oficjalny własny token $Melania ma również pierwsza dama. Obecna wartość jego emisji to ok. 0,5 mld dol.
"Prezydent Trump zaczął realizować przedwyborcze obietnice prowadzenia polityki sprzyjającej rynkowi kryptowalut. Oznacza to, że będzie się on rozwijał, zarówno pod względem spekulacji, jak i związanych z nim innowacji. Może to doprowadzić do bardzo dużych zmian nawet na tradycyjnych rynkach. Prezes największego funduszu inwestycyjnego na świecie kolejny raz potwierdził zainteresowanie tokenizacją (cyfryzacją przy użyciu technologii blockchain - PAP) papierów wartościowych" - wskazał prof. Krzysztof Piech, lider zespołu Strumień "Blockchain i Kryptowaluty" w programie resortu rozwoju i Ministerstwa Cyfryzacji "Od papierowej do cyfrowej Polski" w latach 2016-18.
Dodał, że dzięki zapisywaniu aktywów w rozproszonych bazach danych będzie można wyeliminować pośredników, co zmniejszy koszty całego systemu i przyspieszy jego rozwój. Rozporządzenie może mieć zatem ogromne znaczenie dla międzynarodowych rynków finansowych.
W ocenie Piecha w coraz większym stopniu swoje rezerwy będą lokowały w bitcoinach również rządy. "Kilka krajów już to robi. Zapowiedziały to również władze kilku stanów amerykańskich. Oczekuje się, że w ciągu kolejnych 10 lat wartość bitcoina wzrośnie kilkukrotnie, więc rządy uznają, że warto ponieść związane kryptowalutami ryzyko" - zaznaczył.
Ekonomista zwrócił uwagę, że coraz bardziej widać rozdźwięk między polityką amerykańską i europejską. "Stany tworzą innowacje, a Europa regulacje. Przy czym unijne rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets Regulation), które wszystkie kraje UE zobowiązane są wdrożyć, idzie zdecydowanie za daleko. Stanowi w istocie dość proste przeniesienie regulacji stworzonych dla tradycyjnych rynków finansowych na rynki nowoczesnych technologii. To tak jakby regulacje dotyczące samochodów osobowych zastosować do bolidów Formuły 1" - stwierdził.
Piech zaznaczył, że regulacje są potrzebne, ale nie takie, które będą ograniczały innowacje, bo w przeciwnym razie nadal będą one tworzone w USA, a Polacy będą korzystać z rozwiązań firm amerykańskich, zamiast rodzimych. "Warto dodać, że w tym zakresie światowymi pionierami (w tworzeniu grup eksperckich proponujących regulacje branży krypto - PAP) była Japonia i Polska, które w 2016 r. powołały podobne ciała doradcze. W Polsce taką grupę powołano przy Ministerstwie Cyfryzacji, ale w 2018 r. została ona rozwiązana i nigdy jej nie odnowiono, a regulacje są przygotowywane przez urzędników" - powiedział.
Ekspert podkreślił, że wprowadzenie unijnego rozporządzenia dodatkowo zwiększy dystans między Stanami Zjednoczonymi a Europą pod względem skali innowacyjności i zaangażowania w rynek kryptoaktywów. "MiCA doprowadzi do tego, że Europa pozostanie w tej dziedzinie skansenem. Polskie władze jeszcze nie implementowały tego rozporządzenia i jest czas, żeby nad nim popracować. Wprowadzenie w życie regulacji w obecnie zaprojektowanym kształcie ograniczy rozwój rynku" - ocenił.
Piech zauważył, że choć rozporządzenie musi zostać wprowadzone, to jednak rząd ma wpływ na ostateczny kształt przepisów. "Co by się stało, gdybyśmy 100 stron obecnego projektu zredukowali do 10? Oczywiście Bruksela pewnie by się zdenerwowała, bo Polska stałaby się najbardziej konkurencyjnym krajem w Unii Europejskiej pod względem rynku kryptoaktywów. Może dostalibyśmy z tego powodu jakieś kary, ale rynek finansowy mógłby się rozwijać - i to nie tylko ten krypowalutowy, ale również bankowość, fundusze inwestycyjne, rynek obligacji. Nasza Giełda Papierów Wartościowych przestałaby się wreszcie zwijać i zaczęła rozwijać. Finansowanie firm byłoby tańsze, a możliwości dywersyfikacji inwestycji znacznie większe" - stwierdził.
Ekonomista podkreślił, że cyfryzacja wykorzystująca technologię blockchain jest przyszłością światowych rynków finansowych. "Niestety takie projekty nie mogą w Polsce ruszyć, bo mamy blokadę ze strony KNF i brak zainteresowania rządu, a teraz jeszcze przygotowywane są regulacje, które to dodatkowo wyhamują" - dodał.
W opinii Piecha, o ile kierownictwo resortu finansów wykazuje zrozumienie dla potrzeby deregulacji, to już na niższych szczeblach tego nie widać. "Niestety dominuje brak zrozumienia i poglądy ukształtowane na podstawie doniesień medialnych, a nie współczesnej wiedzy ekonomicznej. Niechęć do kryptowalut od lat widać również na szczytach władzy. Może zapowiedzi Trumpa obudzą polskich polityków" - podsumował.
PAP/red
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez