Kulisy zatrzymania 66-latki za wpis o Owsiaku. Ekspert: "To ośmiesza państwo"
2025-02-08 09:56:03(ost. akt: 2025-02-08 09:57:09)
Wirtualna Polska ujawniła szczegóły zatrzymania 66-letniej kobiety, która opublikowała w sieci wpis dotyczący Jerzego Owsiaka. – Prokuratura i policja popłynęły tu w niesłychany sposób – ocenił w rozmowie z portalem dr hab. Szymon Tarapata, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Izabela M. z Torunia została zatrzymana w drugiej połowie stycznia i usłyszała zarzuty kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. W jednym z internetowych wpisów napisała m.in.: „Giń człeku i to jak najszybciej. Dość okradania, dość twego dorabiania się na naiwności Polaków”.
Podczas przesłuchania emerytka przyznała się do publikacji posta, jednak zaprzeczyła, jakoby jej intencją było grożenie Owsiakowi lub nawoływanie do jego zabójstwa. Sąd zdecydował o objęciu jej dozorem policyjnym, zakazał kontaktu z szefem WOŚP oraz zbliżania się do niego na mniej niż 100 metrów. Nakazano jej również wpłatę 300 zł poręczenia majątkowego, co stanowi niemal połowę jej emerytury, wynoszącej 767 zł netto. 66-latka nie może także publicznie wypowiadać się na temat sprawy. Nie wiadomo jeszcze, czy zostanie oskarżona, czy śledczy uznają, że jej wpis nie spełniał znamion groźby.
Blisko miesiąc po zdarzeniu, 7 lutego, Wirtualna Polska opublikowała szczegóły dotyczące zatrzymania kobiety. Wieczorem 14 stycznia do jej mieszkania udała się policja – wśród funkcjonariuszy byli m.in. pierwszy zastępca komendanta miejskiego w Toruniu oraz naczelnik wydziału kryminalnego. Nie zastali jej jednak w domu. Następnego dnia o 6 rano funkcjonariusze wrócili i po chwili 66-latka została zatrzymana. W notatce służbowej policjanci uzasadnili swoje działania obawą, że podejrzana może mataczyć lub się ukrywać.
Policja przeszukała mieszkanie kobiety bez zgody sądu, a ona sama dobrowolnie oddała swój telefon. Co istotne, w sprawie nie przesłuchano pokrzywdzonego – Jerzego Owsiaka – by ustalić, czy faktycznie czuł się zagrożony i obawiał się o swoje życie.
Dziennikarze Wirtualnej Polski zwrócili się do toruńskiej policji z pytaniem, dlaczego w zatrzymaniu 66-latki uczestniczyli wysokiej rangi funkcjonariusze. W pierwszej odpowiedzi policja zaprzeczyła tym doniesieniom, jednak po okazaniu notatki służbowej przyznała, że doszło do „nieporozumienia” i przeprosiła.
– Faktem jest, że było to działanie niestandardowe, jednak sytuacja, w której działaliśmy, również była wyjątkowa – tłumaczyła rzeczniczka prasowa toruńskiej komendy miejskiej. Dodano również, że sprawa została potraktowana priorytetowo, a zagrożenie uznano za realne. Policja podkreśliła, że odstąpiła od założenia kobiecie kajdanek ze względu na jej wiek i stan zdrowia.
Adwokat dr hab. Szymon Tarapata w rozmowie z WP nie krył krytyki wobec działań organów ścigania. – Ta sprawa od początku do końca to jakiś żart – ocenił.
Zdaniem eksperta, postępowanie wobec 66-latki to przykład nieproporcjonalnej reakcji. – To odlot. Prokuratura i policja popłynęły tu w niesłychany sposób – stwierdził, dodając, że w jego ocenie w tej sprawie „nie ma ani groźby bezprawnej, ani nawoływania do popełnienia zbrodni”.
Podkreślił, że groźba karalna musi spełniać określone warunki, m.in. stanowić zapowiedź popełnienia przestępstwa na szkodę konkretnej osoby. Jego zdaniem w przypadku 66-latki można mówić raczej o nieprzemyślanej wypowiedzi niż rzeczywistym zagrożeniu.
źródło: Gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)