Trump uderza cłami w europejską motoryzację
2025-02-18 10:33:01(ost. akt: 2025-02-18 10:38:47)
Administracja Donalda Trumpa kontynuuje twardą politykę handlową wobec Europy. Po wprowadzeniu ceł na stal i aluminium, amerykański prezydent zapowiada kolejne restrykcje – tym razem dotyczące importowanych samochodów.
Polityka gospodarcza Donalda Trumpa ponownie wywołuje napięcia na linii Waszyngton-Bruksela. Stany Zjednoczone zapowiedziały nałożenie nowych ceł na importowane samochody, co może mocno uderzyć w europejski przemysł motoryzacyjny. Decyzja ta wpisuje się w szerszą strategię Trumpa, który od początku swojej kadencji dąży do zmniejszenia amerykańskiego deficytu handlowego i ochrony krajowej produkcji.
Prezydent USA zapowiedział, że nowe stawki wejdą w życie 2 kwietnia, podkreślając, że to nie żart, a przemyślana strategia. Według wstępnych informacji cła mogą osiągnąć poziom 25 proc. i obejmą pojazdy produkowane poza terytorium USA.
Odwet za europejskie taryfy?
Trump uzasadnia swoją decyzję nierównowagą w handlu samochodami między Europą a Stanami Zjednoczonymi. Obecnie Unia Europejska nakłada 10-procentowe cła na importowane auta z USA, podczas gdy amerykańskie taryfy na europejskie pojazdy wynoszą zaledwie 2,5 proc. – z wyjątkiem pick-upów, które są objęte 25-procentową opłatą.
Pomysł podniesienia stawek spotkał się z aprobatą amerykańskich koncernów. Dyrektor generalny Forda, Jim Farley, publicznie poparł inicjatywę Trumpa, uznając ją za istotny krok w kierunku ochrony rodzimej branży.
Uderzenie w europejskich producentów
Podwyższenie ceł może mieć poważne konsekwencje dla europejskich i azjatyckich marek. Blisko 25 proc. aut sprzedawanych w USA to pojazdy importowane spoza Ameryki Północnej. Wyższe koszty dla producentów mogą doprowadzić do spadku sprzedaży, wzrostu cen oraz potencjalnych zwolnień w branży motoryzacyjnej.
Dla niektórych firm decyzja ta może być szczególnie dotkliwa. Przykładem jest Porsche, które nie posiada fabryk w USA, Kanadzie ani Meksyku. Już teraz niemiecki producent mierzy się ze spadkiem sprzedaży, a wprowadzenie nowych taryf może pogłębić jego problemy. Firma ogłosiła niedawno redukcję blisko 2000 miejsc pracy w swoich niemieckich zakładach, uzasadniając to trudną sytuacją ekonomiczną oraz pogarszającym się otoczeniem geopolitycznym.
Czy Meksyk i Kanada zostaną objęte wyższymi cłami?
Na ten moment nie wiadomo, czy administracja Trumpa zdecyduje się na podniesienie ceł także na pojazdy produkowane w Kanadzie i Meksyku. Wiele międzynarodowych koncernów, takich jak BMW, Audi czy Ford, przeniosło część produkcji do tych krajów, by uniknąć wysokich kosztów pracy w USA.
Obecnie obowiązująca umowa handlowa między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą (USMCA) przewiduje, że pojazdy wyprodukowane w tych trzech krajach z co najmniej 75-procentowym udziałem lokalnych części nie podlegają cłom. Jednak w 2026 roku zaplanowano rewizję porozumienia, co daje administracji Trumpa możliwość renegocjacji i ewentualnego zaostrzenia polityki handlowej.
Źródło: Moto.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez