Szeremietiew: Niemcy to inna cywilizacja niż Polska i USA
2025-02-18 11:17:32(ost. akt: 2025-02-18 11:20:25)
„U Niemców chęć pozbycia się z Europy Stanów Zjednoczonych przejawia się już od długiego czasu. (…). Pojawia się znowu ta niemiecka tęsknota, aby to Berlin był mocarstwem sprawującym taką decydującą rolę w świecie, a co najmniej w Europie. Oczywiście, tę decydującą rolę Berlin miałby sprawować w partnerstwie z Rosją. To jest właśnie to, co w tej niemiecko-pruskiej umysłowości się znowu odzywa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej, ekspert ds. bezpieczeństwa.
„U Niemców chęć pozbycia się z Europy Stanów Zjednoczonych przejawia się już od długiego czasu. (…). Pojawia się znowu ta niemiecka tęsknota, aby to Berlin był mocarstwem sprawującym taką decydującą rolę w świecie, a co najmniej w Europie. Oczywiście, tę decydującą rolę Berlin miałby sprawować w partnerstwie z Rosją. To jest właśnie to, co w tej niemiecko-pruskiej umysłowości się znowu odzywa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej, ekspert ds. bezpieczeństwa.
wPolityce.pl Jak interpretuje Pan Profesor wydarzenia na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, zwłaszcza w kontekście wystąpienia wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J.D. Vance’a, któremu udało się nawet doprowadzić niemieckich polityków do łez?
Prof. Romuald Szeremietiew: W mojej opinii stała się rzecz bardzo ważna. Może nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że przełomowa. Jeśli chodzi o wystąpienie J.D. Vance’a i przywództwo Stanów Zjednoczonych, to zarysowało się ono w tej chwili w taki sposób, że rzeczą najważniejszą i tym, co powinno nas prowadzić w przyszłość, jest kwestia naszej cywilizacji, a więc zespołu wartości, które wypracowaliśmy jako cywilizacja łacińska. Można powiedzieć że to, co mówił wiceprezydent, nawiązuje wprost do wystąpienia prezydenta Donalda Trumpa w 2017 na Pl. Krasińskich w Warszawie, przy Pomniku Powstania Warszawskiego. Amerykański przywódca mówił wtedy dokładnie o tych sprawach. Pamiętamy, że kierował te słowa do polskiego narodu, wskazując, że jesteśmy w jakimś sensie depozytariuszem tych wartości, na co zresztą daliśmy bardzo liczne dowody w historii. Dlatego Polska ma tutaj bardzo istotną rolę.
Prof. Romuald Szeremietiew: W mojej opinii stała się rzecz bardzo ważna. Może nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że przełomowa. Jeśli chodzi o wystąpienie J.D. Vance’a i przywództwo Stanów Zjednoczonych, to zarysowało się ono w tej chwili w taki sposób, że rzeczą najważniejszą i tym, co powinno nas prowadzić w przyszłość, jest kwestia naszej cywilizacji, a więc zespołu wartości, które wypracowaliśmy jako cywilizacja łacińska. Można powiedzieć że to, co mówił wiceprezydent, nawiązuje wprost do wystąpienia prezydenta Donalda Trumpa w 2017 na Pl. Krasińskich w Warszawie, przy Pomniku Powstania Warszawskiego. Amerykański przywódca mówił wtedy dokładnie o tych sprawach. Pamiętamy, że kierował te słowa do polskiego narodu, wskazując, że jesteśmy w jakimś sensie depozytariuszem tych wartości, na co zresztą daliśmy bardzo liczne dowody w historii. Dlatego Polska ma tutaj bardzo istotną rolę.
I teraz kiedy zestawimy tamto wystąpienie prezydenta Trumpa z tym wystąpieniem wiceprezydenta Vance’a, to wiąże się to w pewną całość. Oznacza to bowiem, że wszystkie sprawy, bliskie nam jako Polakom, stają się elementem również polityki mocarstwa, które decyduje o ładzie międzynarodowym i o tym, co się w świecie dzieje.
A te nerwowe reakcje niemieckich polityków – łzy, oburzenie? Czy są „preludium” do wypchnięcia USA z Europy, dążenia Niemiec do powrotu do interesów z Rosją, a prezydentura Donalda Trumpa będzie dla nich tylko pretekstem?
Ta chęć pozbycia się z Europy Stanów Zjednoczonych od dłuższego czasu się przejawia. Niemcy widocznie zapomnieli przemarsz Armii Czerwonej i to co się działo w czasie II wojny światowej, również to, co się stało z nimi. I, mówiąc brzydko, „ryje im odrosły”. Pojawia się znowu ta niemiecka tęsknota, aby to Berlin był mocarstwem sprawującym taką decydującą rolę w świecie, a co najmniej w Europie. Oczywiście, tę decydującą rolę Berlin miałby sprawować w partnerstwie z Rosją. To jest właśnie to, co w tej niemiecko-pruskiej umysłowości się znowu odzywa, to jest ta idea.
Ta chęć pozbycia się z Europy Stanów Zjednoczonych od dłuższego czasu się przejawia. Niemcy widocznie zapomnieli przemarsz Armii Czerwonej i to co się działo w czasie II wojny światowej, również to, co się stało z nimi. I, mówiąc brzydko, „ryje im odrosły”. Pojawia się znowu ta niemiecka tęsknota, aby to Berlin był mocarstwem sprawującym taką decydującą rolę w świecie, a co najmniej w Europie. Oczywiście, tę decydującą rolę Berlin miałby sprawować w partnerstwie z Rosją. To jest właśnie to, co w tej niemiecko-pruskiej umysłowości się znowu odzywa, to jest ta idea.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że to, o czym mówił Vance, wskazując na wartości, które stanowią o nas także jako o Europie czy szerzej – pewnym euroatlantyckim związku. Stany Zjednoczone należą przecież do tego samego kręgu, do którego należy Polska i Europa. I w tym kręgu cywilizacyjnym pojawiają się, tak jak i pojawiały się w historii, inne tendencje cywilizacyjne, które godzą w ten nasz ład cywilizacyjny łaciński. Niemcy, a może raczej Prusy, są jednym z autorów tego ataku na cywilizację łacińską.
Jak interpretować natomiast tweety premiera Donalda Tuska? Dość agresywne, oskarżycielskie, uderzające w Vance’a, w administrację Trumpa, polską prawicę? Czy to próba podjęcia tej niemieckiej gry na wypchnięcie USA z Europy?
Tak. Ale to to wynika również z tego, że w społeczeństwie polskim, wśród Polaków, mają też wpływ jakby inne porządki cywilizacyjne. Donald Tusk i jego ekipa tworząca tę koalicję, należą po prostu do porządku cywilizacyjnego, który jest inny niż cywilizacja łacińska. Proszę zwrócić uwagę: zdejmowanie krzyży lub na przykład to, co robi pani Nowacka w obszarze edukacji - tak odrzuca się wszystko to, co stanowi o naszej narodowej tożsamości, a przecież to ma związek właśnie z porządkiem cywilizacyjnym, w którym naród polski się ukształtował.
Tak. Ale to to wynika również z tego, że w społeczeństwie polskim, wśród Polaków, mają też wpływ jakby inne porządki cywilizacyjne. Donald Tusk i jego ekipa tworząca tę koalicję, należą po prostu do porządku cywilizacyjnego, który jest inny niż cywilizacja łacińska. Proszę zwrócić uwagę: zdejmowanie krzyży lub na przykład to, co robi pani Nowacka w obszarze edukacji - tak odrzuca się wszystko to, co stanowi o naszej narodowej tożsamości, a przecież to ma związek właśnie z porządkiem cywilizacyjnym, w którym naród polski się ukształtował.
Widać więc, że ludzie, którzy to rozbijają, zmieniają, likwidują, muszą należeć do innej cywilizacji. Ta inna cywilizacja to między innymi to, co sobą reprezentują Niemcy. Ale tutaj dochodzi również jeszcze inna cywilizacja – ta od strony moskiewskiej. W polskim społeczeństwie występują wpływy tej cywilizacji pruskiej i tej moskiewskiej. Byliśmy i pod okupacją, i pod rozbiorami, pod komunizmem. Więc nic dziwnego, że część Polaków ma umysły zainfekowane obcymi wpływami cywilizacyjnymi.
Skoro mowa o obcych wpływach – także moskiewskich, to do „łask”, zarówno medialno-eksperckich, jak i politycznych – wracają postacie kojarzone z okresem „resetu” rządu Tuska z Rosją: jako eksperci w mediach publicznych w likwidacji gen. Dukaczewski czy gen. Pytel, jako tłumaczka MON na spotkaniu z szefem Pentagonu – pani Fitas-Czuchnowska, dawniej Dukaczewska, była żona szefa dawnych WSI
Nie docenia się tych wątków cywilizacyjnych w różnych analizach politycznych, także dotyczących wydarzeń w Polsce. A to jest naprawdę bardzo ważne. Bo przecież na końcu zawsze rozstrzyga to, co dany człowiek ma w umyśle w sercu, co jest dla niego ważne. Mówi się, że podkreślał to Napoleon, podobnie później Józef Piłsudski: jeśli idzie o armię, trzy razy ważniejsze od uzbrojenia jest jej morale. Armia, nawet kiepsko uzbrojona, jeśli ma silne morale, czyli przekonanie, że walczy w słusznej, ważnej sprawie, dla której warto ponosić wysiłki czy nawet zginąć, zwycięży prędzej niż armia świetnie wyposażona i „syta”, ale pozbawiona tego morale. Rozsypie się przy pierwszym uderzeniu, przy pierwszych nieporozumieniach. Na tę kwestię zwrócił uwagę w swoim wystąpieniu wiceprezydent Vance, kiedy powiedział: „Chcecie się bronić. Ale czego chcecie bronić?”.
Nie docenia się tych wątków cywilizacyjnych w różnych analizach politycznych, także dotyczących wydarzeń w Polsce. A to jest naprawdę bardzo ważne. Bo przecież na końcu zawsze rozstrzyga to, co dany człowiek ma w umyśle w sercu, co jest dla niego ważne. Mówi się, że podkreślał to Napoleon, podobnie później Józef Piłsudski: jeśli idzie o armię, trzy razy ważniejsze od uzbrojenia jest jej morale. Armia, nawet kiepsko uzbrojona, jeśli ma silne morale, czyli przekonanie, że walczy w słusznej, ważnej sprawie, dla której warto ponosić wysiłki czy nawet zginąć, zwycięży prędzej niż armia świetnie wyposażona i „syta”, ale pozbawiona tego morale. Rozsypie się przy pierwszym uderzeniu, przy pierwszych nieporozumieniach. Na tę kwestię zwrócił uwagę w swoim wystąpieniu wiceprezydent Vance, kiedy powiedział: „Chcecie się bronić. Ale czego chcecie bronić?”.
Co jest istotą tej Europy, że ona ma tego bronić? Morale w wojsku, siła duchowa i mocna tożsamość narodowa to elementy, na których opiera się państwo i dzięki nim może zwyciężyć. Jeżeli te wartości duchowe, emocjonalne, pójdą na śmietnik, zostaną zniszczone, to takie społeczeństwo, taki naród się nie utrzyma. I nie utrzyma się państwo. Takie były przecież przyczyny rozpadu I Rzeczypospolitej.
I dlaczego ludziom lekceważącym te wartości, reprezentującym inny krąg cywilizacyjny, tak łatwo jest przedstawiać Trumpa i jego administrację jako tych, którzy całą Europę, a już na pewno Ukrainę, sprzedadzą Putinowi?
O to toczy się walka. Walczą tu ze sobą tak naprawdę dwie cywilizacje. Polecam profesora Konecznego i wszystkie jego prace. Ten dorobek bardzo wiele tłumaczy, to nie tylko Samuel Huntington i jego słynne „Zderzenie cywilizacji”. „Bóg, Honor, Ojczyzna”, ta dewiza, która w Polsce pojawia się na sztandarach wojskowych, hest przecież zapisana głębiej. To istota naszej tożsamości, naszego jestestwa narodowego. Nasi przeciwnicy, chcąc nas zniszczyć, uderzą właśnie w tego typu rzeczy, zdając sobie sprawę, że jeśli te wartości uda im się zniszczyć, to Polska będzie pokonana.
O to toczy się walka. Walczą tu ze sobą tak naprawdę dwie cywilizacje. Polecam profesora Konecznego i wszystkie jego prace. Ten dorobek bardzo wiele tłumaczy, to nie tylko Samuel Huntington i jego słynne „Zderzenie cywilizacji”. „Bóg, Honor, Ojczyzna”, ta dewiza, która w Polsce pojawia się na sztandarach wojskowych, hest przecież zapisana głębiej. To istota naszej tożsamości, naszego jestestwa narodowego. Nasi przeciwnicy, chcąc nas zniszczyć, uderzą właśnie w tego typu rzeczy, zdając sobie sprawę, że jeśli te wartości uda im się zniszczyć, to Polska będzie pokonana.
Wskazał Pan Profesor na przemówienie Trumpa z 2017 r. i Vance’a w Monachium, na rolę Polski i wartości bliskie Polsce. Ale na ile możemy tu odegrać jakąś istotną rolę, jeśli po stronie tych wartości mamy w zasadzie tylko ośrodek prezydencki?
Rzeczywiście, sytuacja jest trudna, ale nie do tego stopnia, aby nie można jej było, że tak powiem, odwojować. Pamiętajmy, że w tych wyborach z października 2023 roku kilkanaście miliony ludzi głosowały przecież na Zjednoczoną Prawicę czy na Konfederację. Niekoniecznie na na te siły, które obecnie zjednoczone, stworzyły tę koalicję paskudną, która ciągnie naród Polski w jakieś odmęty strach pomyśleć czego.
Rzeczywiście, sytuacja jest trudna, ale nie do tego stopnia, aby nie można jej było, że tak powiem, odwojować. Pamiętajmy, że w tych wyborach z października 2023 roku kilkanaście miliony ludzi głosowały przecież na Zjednoczoną Prawicę czy na Konfederację. Niekoniecznie na na te siły, które obecnie zjednoczone, stworzyły tę koalicję paskudną, która ciągnie naród Polski w jakieś odmęty strach pomyśleć czego.
Czy w tej sytuacji i przy tym obecnym rządzie będziemy w stanie jakoś przedstawiać Stanom Zjednoczonym swoje racje, angażować się czy na rzecz Ukrainy, czy innych spraw ważnych dla Polski, dla Europy?
Myślę, że USA – mówię oczywiście o ekipie Trumpa i tych środowiskach związanych z obecną administracją, bo poprzednia administracja miała sympatie jednak całkiem inne i niekoniecznie współgrające z tym, co chcielibyśmy osiągnąć jako Polska – będą obecnie dążyć do tego, aby ten kierunek, który występuje dziś także w Polsce, a obecnie jest w konfrontacji z Koalicją 13 Grudnia, wygrał także u nas.
Myślę, że USA – mówię oczywiście o ekipie Trumpa i tych środowiskach związanych z obecną administracją, bo poprzednia administracja miała sympatie jednak całkiem inne i niekoniecznie współgrające z tym, co chcielibyśmy osiągnąć jako Polska – będą obecnie dążyć do tego, aby ten kierunek, który występuje dziś także w Polsce, a obecnie jest w konfrontacji z Koalicją 13 Grudnia, wygrał także u nas.
Bo interes amerykański polega na tym, żeby i w Europie, i w Polsce, ta siła, która obecnie nie sprawuje władzy, miała wpływ na państwo. Tylko wówczas bowiem te interesy, które reprezentuje Trump, będzie można jakoś zrealizować w wymiarze europejskim.
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez