Polska bez reklamy piwa? OECD bije na alarm!
2025-02-19 13:27:55(ost. akt: 2025-02-19 13:47:28)
Według danych zawartych w najnowszym raporcie OECD przeciętny Polak spożywa w skali roku średnio ponad 11 litrów czystego alkoholu. To oznacza, że wśród krajów OECD Polska znalazła się w niechlubnej czołówce. Największy problem mamy z piwem, którego reklama jest powszechna.
Raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), obejmujący 52 kraje świata i opublikowany 4 lutego, nie pozostawia złudzeń. Na jednego mieszkańca Polski rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu. To ok. 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę w wieku 15 lat i więcej. Co najmniej raz w miesiącu upija się 35 proc. dorosłych, a to oznacza, że na jedną „okazję” wypijamy ponad 80 proc. butelki wina lub 1,5 litra piwa. Mężczyźni w naszym kraju spożywają 18,4 litra czystego alkoholu na mieszkańca rocznie, zaś kobiety – 5,6 litra. Wśród kobiet o 62 proc. częściej w miesiącu upijają się te z wyższym wykształceniem. 17 proc. chłopców i 21 proc. dziewcząt w wieku 15 lat co najmniej dwa razy w życiu piło już alkohol.
Piwo głównym winowajcą
Jak wskazują oficjalne dane, konsumpcja alkoholu w Polsce wzrosła o 10%, począwszy od 2010 r., podczas gdy w większości krajów OECD w tym czasie spadła. Jednocześnie polski wzorzec picia uległ zmianie. Przed transformacją ustrojową w Polsce spożycie alkoholu dotyczyło mocnych alkoholi, wśród których dominowała wódka.
Współcześnie Polacy przejęli „zachodni model picia”, co oznacza, że najczęściej spożywanymi alkoholami w Polsce są te o niższej niż wódka procentowej zawartości alkoholu. Najczęściej wybieramy wina i piwa. Te ostatnie stanowią aż 55 procent spożywanego alkoholu. Nic dziwnego. Niska cena i wszechobecna reklama prowadzą do postrzegania piwa jako napoju codziennej konsumpcji. To z kolei prowadzi do przekonania, że piwo nie jest alkoholem. Alkohol wg WHO uważany jest za przyczynę minimum 200 chorób i urazów. To w konsekwencji wpływa negatywnie na koszty polityki zdrowotnej, a tym samym stan gospodarki. Skutki podejścia, że piwo to nie jest alkohol, ponosimy więc wszyscy, choć czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Wszystko jest dla ludzi?
Emanacją społecznego przyzwolenia na picie jest powiedzenie, że „wszystko jest dla ludzi, byle zachować w tym umiar”. Czy zatem istnieje bezpieczna dawka alkoholu? Jak wskazuje w swoim podcaście „Niemyte dusze” psychiatra uzależnień dr Andrzej Silczuk, takie tezy są kłamstwem.
„Nawet profesorowie ze stopniem profesora belwederskiego powtarzają, że jeden kieliszek czerwonego wina dziennie służy zdrowiu. Media to podchwytują. Tymczasem wszystkie metaanalizy pokazują, że przewlekłe używanie alkoholu, używanie dużych dawek i epizody upijania się są czynnikiem rozwoju nadciśnienia tętniczego, a przez to stanowią istotny czynnik zawału mięśnia sercowego i udaru mózgu. Alkohol nie chroni więc serca. Winem nie można żadnej choroby wyleczyć. Nie ma bezpiecznych dawek alkoholu! 4 stycznia 2023 roku WHO wydała komunikat: żadna dawka alkoholu nie jest bezpieczna dla naszego zdrowia. Alkohol od ponad dekady mieści się w grupie największych kancerogenów, czyli substancji wywołujących raka, obok promieniowania, azbestu i tytoniu” – argumentuje w podcaście dr Silczuk.
Analizy oczekiwanej długości życia w 52 krajach wskazują, że do 2050 r. średnia długość życia spadnie o 0,9 roku. Największe spadki prognozowane są w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Szacunki dowodzą, że w Polsce za następnych 30 lat z powodu chorób i urazów spowodowanych piciem alkoholu średnia długość życia skróci się o 1,6 roku. Prognozy te uwzględniają wypijanie jednego drinka dziennie przez kobiety i ok. 1,5 drinka dziennie przez mężczyzn. Gorzej od nas wypada tylko Litwa, gdzie długość życia skróci się o 1,9 roku, i Rosja – 1,7 roku.
Całkowity zakaz reklamy?
W Polsce obowiązuje zakaz reklamy wszystkich alkoholi, z wyjątkiem piwa, które może być promowane w przestrzeni publicznej, na billboardach przy autostradach oraz w telewizji po godzinie 20:00. Według badań Instytutu Człowieka Świadomego z 2024 r. aż 77 proc. niepełnoletnich Polaków miało kontakt z reklamą piwa. To właśnie ten napój najczęściej rozpoczyna proces inicjacji alkoholowej młodzieży. Skuteczna ochrona tej grupy wiekowej powinna być więc priorytetem. Wiele krajów UE wprowadziło już odpowiednie prawodawstwo. Dyskusja, jaka toczy się w Polsce w ostatnich tygodniach, również skłania do znalezienia tożsamych rozwiązań na polskim gruncie.
„Powołam się na zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia czy opinie ekspertów ds. zdrowia publicznego, zgodnie z którymi powinien obowiązywać całkowity zakaz reklamy wszystkich napojów alkoholowych w mediach oraz w przestrzeni publicznej. To ważny element ochrony młodych ludzi. Przemysł alkoholowy chce promować swoje wyroby wpływając na prokonsumenckie postawy. Taki zakaz wprowadziło już wiele państw” – oceniła w rozmowie z DoRzeczy.pl Małgorzata Niemczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca parlamentarnego Zespołu Przeciwdziałania Uzależnieniom.
OECD wskazuje także, że zakaz należy rozszerzyć na sponsoring wydarzeń sportowych przez branżę alkoholową. Organizacja podkreśla, że takie sponsorowanie sportu może być szkodliwe, ponieważ wiąże się z rozpoczęciem picia przez osoby, które wcześniej nie piły, i wyższym poziomem spożycia wśród osób obecnie pijących (OECD, 2021d). W Polsce obowiązuje zakaz reklamy napojów spirytusowych w sporcie. Postulat dotyczy zatem także rozszerzenia zakazu na inne formy alkoholu, przede wszystkim piwo. Coraz więcej krajów, w tym Hiszpania, Francja, Norwegia czy Turcja, wprowadza takie zakazy sponsorowania sportu w odniesieniu do wszystkich napojów (OECD, 2021d).
Polacy przeciwni reklamie alkoholu
Zgodnie z badaniami IBRiS z listopada 2024 roku blisko połowa badanych Polaków uważa, że reklama piwa daje poczucie, jakoby chodziło o napój bezpieczny i obojętny dla zdrowia (zgadzam się: 20,8%; raczej się zgadzam: 21,4%). Ponadto okazuje się, że ponad połowa badanych jest przeciwna reklamowaniu jakiegokolwiek alkoholu (za całkowitym zakazem reklamy alkoholu opowiedziało się 51 proc respondentów) i pozostaje sceptyczna co do lekceważenia zagrożeń wypływających z promocji piwa bezalkoholowego.
„Piwo bezalkoholowe jest nie tylko produktem powszechnie kojarzonym (92 proc. znajomości), ale jest także postrzegane przez 51 proc. badanych jako czynnik sprzyjający lekceważeniu ryzyka zwykłego piwa” – poinformował IBRiS.
Z sondy przeprowadzonej przez IBRiS na grupie 1000 Polaków w wieku od 18 lat wynika także, że „połowa badanych Polaków (50,7%) uważa, że reklama piwa bezalkoholowego pozwala omijać ograniczenia dla reklamy alkoholu oraz powoduje, że zwykłe piwo odbierane jest jako mniej szkodliwe”.
Źródło: biznes.newseria.pl, DoRzeczy.pl, politykazdrowotna.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez