Niemcy na gospodarczym zakręcie
2025-02-25 10:06:57(ost. akt: 2025-02-25 10:38:47)
Niemcy, które przez lata były gospodarczą lokomotywą Europy, dziś stoją w miejscu. Ich produkt krajowy brutto jest na tym samym poziomie, co pięć lat temu, tuż przed wybuchem pandemii. Co poszło nie tak? Prof. Clemens Fuest, prezes renomowanego instytutu Ifo, w rozmowie z Grzegorzem Siemionczykiem z portalu Money.pl wskazuje na szereg problemów, z którymi zmaga się niemiecka gospodarka i sugeruje możliwe rozwiązania.
Niemcy, będące od dekad potęgą przemysłową, napotykają poważne wyzwania, zwłaszcza w sektorze motoryzacyjnym. Proces odchodzenia od silników spalinowych na rzecz napędów elektrycznych nie tylko wymaga ogromnych inwestycji, ale też wystawia niemieckie koncerny na bezpośrednią konkurencję z dynamicznie rozwijającymi się chińskimi firmami, które już teraz dominują na własnym rynku.
Dodatkowo, energetyczna transformacja kraju okazuje się problematyczna. Zamknięcie elektrowni jądrowych, przeprowadzone przez rząd Olafa Scholza, wpłynęło na wzrost cen energii, co szczególnie uderzyło w energochłonne gałęzie przemysłu. Firmy muszą mierzyć się również z rosnącymi podatkami, skomplikowanymi regulacjami i wysokimi kosztami pracy.
Zdaniem Fuesta w rozmowie na łamach Money.pl, rząd Olafa Scholza dobrze poradził sobie z kryzysem gazowym, który nastąpił po odcięciu dostaw z Rosji. Niemcy zdołały szybko uniezależnić się od rosyjskich surowców, co mogło uratować kraj przed jeszcze większymi problemami.
Jednak w innych obszarach kanclerz popełnił błędy. Jednym z nich było subsydiowanie wybranych firm, takich jak Intel czy Northvolt, które miało wspierać rozwój nowych technologii, lecz nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Scholz nie zdołał również wypracować skutecznej strategii pobudzenia gospodarki i upierał się przy utrzymaniu wysokiego poziomu wydatków publicznych, nie wprowadzając przy tym koniecznych reform.
Jak przekazuje Grzegorz Siemionczyk z Money.pl od lat niemiecką politykę gospodarczą definiuje zasada „czarnego zera”, czyli dążenie do zrównoważonego budżetu bez nadmiernego zadłużania państwa. Niektórzy ekonomiści uważają, że to właśnie zbyt restrykcyjna polityka fiskalna hamuje wzrost gospodarczy i prowadzi do narastających zaległości inwestycyjnych.
Jednak, jak zauważa Fuest w wywiadzie z Money.pl, w ostatnich latach Niemcy i tak zwiększały swoje zadłużenie, korzystając z klauzul awaryjnych wprowadzonych po pandemii i w trakcie kryzysu energetycznego. Całkowite zniesienie limitów zadłużenia mogłoby paradoksalnie osłabić motywację rządzących do przeprowadzenia reform strukturalnych. Dobrym rozwiązaniem byłoby utworzenie nowego funduszu, finansowanego z emisji długu, który wspierałby kluczowe obszary, takie jak obronność.
Po utracie wotum zaufania przez rząd Scholza i zapowiedzi przedterminowych wyborów przyszłość Niemiec stoi pod znakiem zapytania. Według prognoz, największe szanse na przejęcie władzy ma CDU, na czele z Friedrichem Merzem, jednak konserwatyści będą potrzebowali koalicjanta – prawdopodobnie socjaldemokratów. Kluczowe pytanie brzmi: czy taki rząd będzie w stanie wypracować konsensus i wprowadzić reformy, które pozwolą Niemcom wyjść z gospodarczego zastoju?
Jak zauważył Siemionczyk, w kontekście rosnącego napięcia geopolitycznego, w szczególności osłabienia relacji Europy z USA, kwestia wydatków obronnych staje się coraz bardziej paląca. Donald Trump zapowiedział, że Ameryka nie chce być dłużej gwarantem bezpieczeństwa Europy, co oznacza, że kraje UE – w tym Niemcy – będą musiały przeznaczać większe środki na armię.
Obecnie Berlin wydaje na obronność około 2 proc. PKB, ale Trump sugeruje, że poziom ten powinien wzrosnąć nawet do 4-5 proc. PKB. Taki skok mógłby pobudzić niemiecką gospodarkę, zwłaszcza jeśli oznaczałby rozwój innowacyjnych technologii wojskowych, takich jak drony. Niemiecki przemysł obronny działa już teraz na pełnych obrotach, ale dalsze inwestycje wymagają długoterminowych gwarancji finansowych ze strony rządu.
Jednak w krótkiej perspektywie wzrost wydatków wojskowych może prowadzić do wzrostu importu, ponieważ wiele nowoczesnych systemów uzbrojenia Niemcy muszą kupować za granicą, głównie w USA.
Drugim kluczowym wyzwaniem dla Niemiec i całej UE są rosnące napięcia handlowe ze Stanami Zjednoczonymi. Trump grozi znaczącym podwyższeniem ceł na europejskie towary, w tym samochody.
Zdaniem Fuesta, Unia powinna działać jako jeden blok i przygotować środki zaradcze, ale nie wdrażać ich od razu – kluczowe są negocjacje, by uniknąć eskalacji wojny handlowej.
Prof. Fuest zgadza się z opinią byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego, że Europa jest zbyt przeregulowana i niewystarczająco zintegrowana gospodarczo.
Niemcy i inne kraje UE borykają się z rosnącą biurokracją i niską innowacyjnością, co sprawia, że wzrost produktywności od lat pozostaje niski. Pomimo utrzymywanej nadwyżki handlowej z USA, Europa wcale nie jest bardziej konkurencyjna – wręcz przeciwnie, traci przewagę nad gospodarkami bardziej elastycznymi i dynamicznymi.
Źródło: Money.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez