Niemcy zaostrzają politykę migracyjną. Friedrich Merz zapowiada stałe kontrole graniczne
2025-02-27 08:03:45(ost. akt: 2025-02-27 08:35:44)
Lider niemieckiej chadecji CDU/CSU i potencjalny przyszły kanclerz, Friedrich Merz, zapowiedział, że jeśli obejmie urząd, od pierwszego dnia swojej kadencji przywróci stałe kontrole na wszystkich niemieckich granicach. Deklaracja ta wywołała kontrowersje, szczególnie w Polsce, gdzie rząd od miesięcy sprzeciwia się takim środkom.
Friedrich Merz, lider niemieckiej chadecji CDU/CSU i faworyt do objęcia urzędu kanclerza po wygranych wyborach parlamentarnych, ogłosił, że jeśli stanie na czele rządu, wprowadzi stałe kontrole na wszystkich niemieckich granicach. Jego zdaniem to kluczowy krok w walce z nielegalną migracją, która – według polityka – stanowi jedno z największych wyzwań dla Niemiec.
Publicyści zwracają uwagę, że retoryka Merza przypomina strategię Donalda Trumpa, który również opierał swoją politykę na radykalnym ograniczaniu migracji. Propozycja niemieckiego polityka wywołała mieszane reakcje, a niektórzy komentatorzy wskazują, że jest to ruch obliczony na pozyskanie wyborców przed nadchodzącymi rozmowami koalicyjnymi.
Choć polski rząd oficjalnie nie odniósł się jeszcze do deklaracji lidera CDU, już wcześniej stanowczo krytykował niemieckie kontrole graniczne. W lutym Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśliło, że Polska będzie konsekwentnie naciskać na Berlin, by wycofał się z tego rozwiązania. Władysław Teofil Bartoszewski z MSZ przekazał, że "Niezależnie od sytuacji politycznej w Niemczech, rząd RP będzie podnosił tę kwestię w dialogu z Berlinem. Do czasu odstąpienia od jednostronnych kontroli, temat ten pozostanie priorytetem w polsko-niemieckich relacjach".
Przypomniał też, że premier Donald Tusk już we wrześniu 2024 roku publicznie skrytykował wprowadzenie kontroli, uznając je za „nie do zaakceptowania”. Wkrótce po tej wypowiedzi doszło do rozmowy telefonicznej między Tuskiem a kanclerzem Olafem Scholzem, jednak Niemcy nie wycofały się ze swojej decyzji.
Jak podała Wirtualna Polska, wprowadzone we wrześniu 2024 roku kontrole na niemieckich granicach miały na celu ograniczenie napływu migrantów, którzy przedostali się do UE przez inne kraje. Niemieckie władze argumentowały, że od tego czasu udało się zatrzymać blisko 47 tysięcy osób próbujących nielegalnie wjechać do Niemiec. W efekcie liczba wniosków o azyl spadła o jedną trzecią, a służby aresztowały niemal 2 tysiące przemytników ludzi.
Jednak mieszkańcy przygranicznych miejscowości, takich jak Zgorzelec i Görlitz, skarżą się na codzienne utrudnienia. Posłanka Marta Stożek, która interweniowała w tej sprawie w polskim parlamencie poinformowała o nadużyciu kontroli oraz brak powiązań z jakimkolwiek bezpieczeństwem.
Polacy pracujący i mieszkający na terenach przygranicznych coraz częściej zgłaszają przypadki nieprzyjemnych sytuacji podczas kontroli. Jakub Woliński, który na co dzień mieszka w Görlitz, ale regularnie przekracza granicę w drodze do pracy, przekazał Wirtualnej Polsce, że zdecydował się złożyć pozew przeciwko niemieckim władzom. Jego skarga została rozpatrzona przez niemiecki wymiar sprawiedliwości, który nadał jej bieg. Sprawa może stać się precedensowa i wpłynąć na sposób, w jaki prowadzone są kontrole na granicach.
Decyzja Niemiec budzi kontrowersje także w innych krajach UE. Luksemburg już kilka tygodni temu oficjalnie oprotestował pomysł zaostrzenia polityki granicznej przez Merza. Na łamach Wirtualnej Polski Jakub Woliński przekazał, że Polska powinna podjąć podobne kroki i wesprzeć Luksemburg w tej batalii.
Źródło: Wirtualna Polska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez