Eksperci ostrzegają przed oszustwem na „zwrot podatku”
2025-03-06 18:17:28(ost. akt: 2025-03-06 18:19:00)
Im mniej czasu na rozliczenie PIT, tym bardziej zuchwali stają się oszuści polujący na dane podatników. Wystarczy jedno kliknięcie w podejrzany link, by nasze dane wpadły w niepowołane ręce. Eksperci przestrzegają przed impulsywnym działaniem i apelują o zgłaszanie CERT podejrzanych wiadomości.
Okres rozliczeń podatkowych coraz częściej jest wykorzystywany przez cyberprzestępców do wyłudzania danych osobowych pod pretekstem „zwrotu podatku”. Przestępcy podszywają się pod urzędników skarbowych obiecujących rychły zwrot nadpłaty lub firmy księgowe oferujące „pomoc” przy rozliczeniu PIT.
Adresat podejrzanego maila, SMS-a czy telefonu może pod wpływem presji czasu czy ze zwykłej nieostrożności udostępnić przestępcom swoje dane osobowe, a nawet loginy do kont bankowych. Eksperci, urzędy i instytucje finansowe przestrzegają więc przed nieprzemyślanym klikaniem w podejrzane linki i przekazywaniem danych wrażliwych osobom trzecim.
Jak podkreśliła Iwona Prószyńska, ekspertka Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego NASK ds. cyberbezpieczeństwa, „Na maile i wiadomości SMS tego typu przede wszystkim nie należy reagować impulsywnie. Oszuści liczą na to, że wywierając na nas presję i wywołując emocje osiągną swój cel, którym jest osłabienie czujności i kradzież danych”.
— Jeżeli otrzymamy informację, że np. urząd skarbowy chce nam zwrócić nadpłatę podatku, powinniśmy uważnie zweryfikować pasek adresu strony, na którą zostaliśmy przeniesieni. Często znajdziemy tam błędy, literówki, etc. Będzie to świadczyło o tym, że jesteśmy w witrynie przygotowanej przez oszustów — zwróciła uwagę Prószyńska.
Ekspertka zaapelowała, aby w przypadku otrzymania podejrzanego maila lub SMS-a, zgłosić ten fakt do działającego w ramach Instytutu NASK zespołu CERT Polska.
— Otrzymamy wówczas informację, czy faktycznie mieliśmy do czynienia z oszustwem, a dodatkowo – jeżeli strona była wykorzystywana do wyłudzania danych – dostęp do niej zostanie zablokowany. Dzięki takiej proaktywnej postawie odbieramy oszustom narzędzia i chronimy inne, potencjalne ofiary wyłudzeń — dodała.
Szczególną ostrożność w zetknięciu z podejrzaną korespondencją mailową zaleca również Krajowa Administracja Skarbowa (KAS).
— W związku z okresem rozliczeniowym apelujemy, by być ostrożnym i uważać na oszustów podszywających się pod urząd skarbowy, Krajową Administracje Skarbową czy Ministerstwo Finansów — powiedziała asp. Justyna Pasieczyńska, Rzecznik Prasowy Szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Zaznaczyła, że w przypadku otrzymania budzącej wątpliwości wiadomości mailowej nie należy klikać w przesłane linki.
— Otwieranie załączników do takich wiadomości, zamieszczonych w nich linków i wysyłanie odpowiedzi do nadawcy jest niebezpieczne, ponieważ może spowodować zainfekowanie komputera albo przekazanie danych podatnika nieuprawnionym osobom — podkreśliła rzeczniczka KAS.
Na problem z oszustwami metodą „na zwrot podatku” wyczula też Biuro Informacji Kredytowej (BIK).
— Oszustwa związane z rozliczeniem PIT są coraz częstsze, ale można się przed nimi skutecznie bronić. Najważniejsze to zachowanie ostrożności, sprawdzanie źródeł informacji i unikanie podejrzanych ofert "pomocy" przy rozliczeniu podatku. Pamiętać należy o tym, że Urząd Skarbowy nigdy nie prosi o podawanie wrażliwych danych przez telefon, e-mail czy SMS. Jeśli coś budzi wątpliwości, lepiej to zweryfikować, zanim staniemy się ofiarą przestępstwa — czytamy w odpowiedzi udzielonej przez Aleksandrę Stankiewicz-Billewicz, menedżer ds. relacji z mediami Departamentu Marketingu i Jakości BIK.
Metoda na „zwrot podatku” nie jest stosowana wyłącznie w Polsce. Przed pochopnym klikaniem w podejrzane linki przestrzegały w ostatnich dniach również niemieckie i islandzkie urzędy skarbowe. W przypadku Islandii maile z prośbą o dokonanie korekty zeznania podatkowego wysyłano z rumuńskiego adresu mailowego. W Niemczech fałszywe powiadomienia pochodziły z adresu łudząco przypominającego ten właściwy, różnica polegała na zamianie „l” na „i” pisane wielką literą. O sprawie informował m.in. Urząd Kryminalny Dolnej Saksonii.
(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez