Prezydent w orędziu: katastrofa smoleńska to wciąż niezabliźniona rana
2025-04-10 20:06:51(ost. akt: 2025-04-11 09:31:41)
Kolejni wybierani przez nas przywódcy muszą zjednoczyć się wokół priorytetów polskiej racji stanu, które w swoim politycznym testamencie pozostawił nam prezydent Lech Kaczyński - ocenił prezydent Andrzej Duda w czwartkowym orędziu w 15. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Katastrofa smoleńska, to wciąż wielka, niezabliźniona rana w sercach rodzin, bliskich i przyjaciół zmarłych, olbrzymią stratę poniosła cała Rzeczpospolita - podkreślił w czwartek w orędziu prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, kolejni polscy przywódcy muszą zjednoczyć się wokół priorytetów polskiej racji stanu.
Prezydent w czwartek wieczorem wygłosił orędzie telewizyjne w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Przyznał, że choć od katastrofy smoleńskiej minęło 15 lat, to wciąż ma przed oczami "tamtą Warszawę" i stojące w Pałacu Prezydenckim trumny pary prezydenckiej - Lecha i Marii Kaczyńskich - "i moich zmarłych przyjaciół". "Tworzyły żałobną aleję, którą kroczył niekończący się pochód oddających im. hołd Polaków" - powiedział Andrzej Duda.
Dodał, że "ma też przed oczami wielki gmach prosektorium w Moskwie i jego mroczne pomieszczenia, w których znajdowały się ciała ofiar tragedii smoleńskiej". Prezydent powiedział, że "katastrofa smoleńska, to wciąż wielka niezabliźniona rana w sercach rodzin, bliskich i przyjaciół zmarłych". Podkreślił, że "olbrzymią stratę poniosła cała Rzeczpospolita, my wszyscy Polacy".
"Zginął wybitny mąż stanu, prezydent profesor Lech Kaczyński, jego małżonka Maria Kaczyńska oraz prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Zginęli przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Rady Ministrów, reprezentanci wszystkich sił politycznych. Zginęli urzędnicy, działacze społeczni, państwowcy bez reszty oddani służbie publicznej. Zginęli generałowie, dowódcy sił zbrojnych, znakomici uczeni, duchowni, ludzie kultury. Zginęli funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu i cała załoga samolotu. Rosyjska ziemia znów wchłonęła polską krew" - podkreślił Duda.
Wskazał, że dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej, ważną częścią publicznej misji było przywracanie prawdy o naszej historii. "Oddał życie chcąc złożyć hołd tym, których Sowieci i komuniści próbowali wymazać z narodowej pamięci. Udawał się tam, gdzie w zamierzeniu wrogów i zdrajców Polski kłamstwo miało na zawsze zatriumfować nad prawdą" - podkreślił prezydent.
Dodał, Lech Kaczyński był prezydentem przyszłości opartej na prawdzie i trosce o los kolejnych pokoleń Polaków oraz "wizjonerem, który potrafił rozpoznać geopolityczne wyzwania i zagrożenia". Przywołał słowa Lecha Kaczyńskiego z 2008 wygłoszone Tbilisi: "dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę".
"Niestety niebezpieczeństwa, przed którymi przestrzegał były ignorowane przez wielu polityków w Polsce i tych, którzy rządzili w Zachodniej Europie. Dominowała polityka naiwnego resetu z Rosją. Dzisiaj wszyscy wiedzą, że Lech Kaczyński miał rację" - zauważył Duda.
"Kolejni wybierani przez nas przywódcy muszą zjednoczyć się wokół priorytetów polskiej racji stanu, które w swoim politycznym testamencie pozostawił nam prezydent Lech Kaczyński" - podkreślił prezydent.
Jak dodał, "ambitna, pewna swojego miejsca w Europie i w świecie, świadoma swojej historii, silna solidarnością obywateli i budująca potęgę swojej armii Polska, to najlepsza odpowiedź na współczesne zagrożenia i odrodzony rosyjski imperializm". "Tylko w ten sposób wypełnimy testament pomordowanych w Katyniu oraz testament tych, którzy zginęli 10 kwietnia w Smoleńsku. Cześć ich pamięci" - powiedział prezydent.
Zauważył, że "nie udało się wymazać dziedzictwa tych, którzy zginęli w Smoleńsku". "W kronikach tamtego czasu pozostanie wspomnienie o przebudzeniu olbrzymiej siły, jaką jest solidarność, ale niestety i pamięć o tych, którzy próbowali ją złamać. Jednak wierzę, że próby zniszczenia tamtej jedności przez tak zwany przemysł pogardy ostatecznie okryje zasłona hańby" - zaznaczył.
Prezydent dodał, że podczas pełnienia przez niego służby prezydenckiej każdego 10. dnia miesiąca katastrofa smoleńska jest upamiętniana w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. "Ufam, że moi następcy będą kontynuować tę tradycję, jako wyraz szacunku dla tych, którzy zginęli" - powiedział. Dodał, że nie sposób pogodzić się z tym, że do dzisiaj władze Warszawy nie zdołały nadać jednej z ulic w mieście imienia śp. Lecha Kaczyńskiego.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154 wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez