Wielki bałagan organizacyjny. Debata prezydencka w Końskich w ogniu krytyki
2025-04-12 12:18:28(ost. akt: 2025-04-12 12:36:01)
Bezpieczeństwo, polityka zagraniczna i gospodarka były głównymi tematami drugiej debaty w Końskich, w której wzięli m.in. kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski i kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki. Nie brakowało też dyskusji o kontrowersyjnej formule debaty, która początkowo miała być jeden na jeden. Taka organizacja przez TVP i Trzaskowskiego to nie jest demokracja to jest manipulacja.
W Końskich (Świętokrzyskie) odbyła się debata, w której wzięli udział: popierany przez PiS Karol Nawrocki, kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski i Joanna Senyszyn. O wrażenia i wnioski wynikające z tej debaty PAP zapytała prof. Kazimierza Kika, politologa.
Debata w Końskich początkowo miała być spotkaniem „jeden na jeden” Rafała Trzaskowskiego (kandydata KO) i Karola Nawrockiego (popieranego przez PiS). Przedstawiciele TVP, TVN i Polsatu informowali, że są gotowi do zorganizowania i transmitowania debaty. Sztab Nawrockiego chciał jednak, by do debaty zostały dopuszczone też inne telewizje. Ponieważ do porozumienia sztabów nie doszło, TV Republika zorganizowała własną debatę na miejskim rynku w Końskich. Trzaskowski podtrzymywał natomiast zaproszenie dla Nawrockiego.
W piątek w ciągu dnia kolejni kandydaci deklarowali, że zamierzają pojawić się na jednej lub obu debatach w Końskich. Po godz. 18.00 Trzaskowski napisał w mediach społecznościowych, że przez szacunek dla wyborców i pozostałych kandydatów trzeba rozszerzyć debatę, którą miały relacjonować trzy ogólnopolskie stacje.
Pierwsza debata rozpoczęła się o godz. 19.00 na rynku w Końskich. Prowadzili ją dziennikarze Republiki, wPolsce24.pl i Telewizji Trwam. Na miejscu pojawili się Karol Nawrocki, Szymon Hołownia (Trzecia Droga), Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski (dziennikarz) oraz Joanna Senyszyn (b. posłanka SLD). Trzaskowskiego nie było.
Po zakończeniu pierwszej debaty jej uczestnicy przemieścili się na drugą. Przybyło tam również troje kandydatów, którzy w debacie na rynku nie uczestniczyli - Trzaskowski, kandydatka Nowej Lewicy Magdalena Biejat i lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju Maciej Maciak (w sumie ośmiu z 13 kandydatów na prezydenta). Na żadnej z dwóch debat nie było natomiast Adriana Zandberga z Razem i Sławomira Mentzena z Konfederacji.
Przy wejściu do hali sportowej doszło do przepychanek, którą transmitowały na żywo telewizje. Nawrocki powiedział dziennikarzom, że do hali nie chciano wpuścić członków jego sztabu. Jakubiak, wchodząc na debatę, mówił, że nie dostał żadnego zaproszenia, tylko sam się wprosił, dodając, że taki standard jest skandalem.
Druga debata zaczęła się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Prowadzili ją dziennikarze TVP, TVN i Polsatu. Prowadzący podkreślili, że debatę zorganizował komitet wyborczy Trzaskowskiego, a telewizja publiczna przeprowadzi debatę wszystkich kandydatów w maju. Drugą debatę transmitowała również TVP Republika, TVP udostępniła sygnał bezpłatnie.
Pytania były zebrane w trzech blokach tematycznych: bezpieczeństwo, polityka zagraniczna i gospodarka. Padły m.in. pytania, czy kandydaci poparliby przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, pytania o miejsce pierwszej wizyty zagranicznej i o kwalifikacje w polityce zagranicznej.
Załamanie standardów?
W programie "Co to będzie" Marta Nowak zwróciła uwagę na nieprawidłowości związane z debatą wyborczą, której współgospodarzem była TVP. Mimo tej roli, Telewizja Polska zaprzeczała, jakoby była organizatorem wydarzenia. Dodatkowo w debacie zabrakło części kandydatów, co spotkało się z krytyką. Miłosz Wiatrowski-Bujacz określił sytuację jako złamanie standardów debaty politycznej i kolejny przykład upolitycznienia TVP. Podkreślił, że choć część opinii publicznej może być już na to obojętna z powodu przyzwyczajenia, to nadal należy takie działania uznawać za skandaliczne.
W programie "Co to będzie" Marta Nowak zwróciła uwagę na nieprawidłowości związane z debatą wyborczą, której współgospodarzem była TVP. Mimo tej roli, Telewizja Polska zaprzeczała, jakoby była organizatorem wydarzenia. Dodatkowo w debacie zabrakło części kandydatów, co spotkało się z krytyką. Miłosz Wiatrowski-Bujacz określił sytuację jako złamanie standardów debaty politycznej i kolejny przykład upolitycznienia TVP. Podkreślił, że choć część opinii publicznej może być już na to obojętna z powodu przyzwyczajenia, to nadal należy takie działania uznawać za skandaliczne.
Nieprzychylne komentarze
O wrażenia i wnioski wynikające z tej debaty PAP zapytała prof. Kazimierza Kika, politologa.
O wrażenia i wnioski wynikające z tej debaty PAP zapytała prof. Kazimierza Kika, politologa.
"Udział w debacie wzięli ludzie inteligentni, w tym względzie niczego nie można zarzucić kandydatom, natomiast nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to było spotkanie towarzyskie" – orzekł prof. Kik. Wyjaśnił, że sformułowane przez dziennikarzy pytania byłyby bardziej stosowne przy okazji wyborów do Sejmu, gdyż dotyczyły kwestii, na które prezydent RP nie ma pływu.
Zdaniem politologa, misją prezydenta są "sprawy fundamentalne, jak bezpieczeństwo, budowanie wspólnoty Polaków, strategia myślenia, zwłaszcza że dziś mamy niezwykle trudny moment, kiedy światowy ład, porządek postjałtański wali się w gruzy".
Jak wskazał Kazimierz Kik, w tak trudnym czasie prezydentem Polski powinna być osoba, która jest profesjonalistą "w myśleniu strategicznym", natomiast, jego zdaniem, sam sposób wyłaniania kandydatów do wyścigu prezydenckiego jest błędny i "ma charakter absolutnie niedostosowany do wymogów sytuacji, bo to są kandydatury partyjne". Ocenił, że osoby kandydujące na fotel prezydenta, mogłyby co najwyżej "przyuczać się do zawodu".
Z kolei Aleksander Smolar, były prezes Fundacji im. Stefana Batorego, komentując piątkową debatę kandydatów na prezydenta, powiedziała tak: W uproszczeniach i truizmach był to jednak pewien przegląd myślenia politycznego, który nie budzi wielkiego optymizmu. Tego typu debaty nie służą podnoszeniu kultury i świadomości politycznej.
PAP/red./gazeta.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez