Lisiewicz: Starcie haseł „Byle nie Trzaskowski” kontra „PiS, PO – jedno zło” może zdecydować o wyniku wyborów
2025-04-15 09:13:42(ost. akt: 2025-04-15 09:13:28)
Piotr Lisiewicz na portalu Niezależna.pl twierdzi, że decyzja Rafała Trzaskowskiego o debacie wyłącznie z Karolem Nawrockim w Końskich była celowym zabiegiem jego sztabu. Celem miało być wywołanie wrażenia u młodego elektoratu Sławomira Mentzena, że zarówno Trzaskowski, jak i Nawrocki marginalizują pozostałych kandydatów. To z kolei miało wzmocnić przekonanie o istnieniu zmowy między PO a PiS i zniechęcić młodych do udziału w drugiej turze wyborów.
Według Piotra Lisiewicza, celem strategii sztabu Trzaskowskiego było doprowadzenie do jego zwycięstwa poprzez zniechęcenie młodych wyborców Konfederacji do głosowania w drugiej turze. Jednak ta kalkulacja może się nie sprawdzić – kibice Legii i innych klubów, sympatyzujący z Konfederacją, zaczęli wywieszać hasła "Byle nie Trzaskowski", zapowiadając poparcie dla każdego, kto stanie z nim do drugiej tury, czy to Nawrockiego, czy Mentzena. Lisiewicz podkreśla, że nie jest to domysł, lecz informacja pochodząca od osób z otoczenia sztabu Trzaskowskiego, rozczarowanych wewnętrznymi konfliktami.
Gdyby Karol Nawrocki odmówił debaty, solidaryzując się z innymi kandydatami, Rafał Trzaskowski wykorzystałby to, by przedstawić go jako tchórza. Nawrocki jednak przyjął zaproszenie i wystąpił z wszystkimi kandydatami, również tymi mniej znanymi, na rynku w Końskich. W odpowiedzi to Trzaskowski wycofał się z pierwotnej narracji i sam zaprosił pozostałych do debaty. Według Lisiewicza, ta sytuacja była próbą manipulacji młodymi wyborcami, poprzez odwołanie się do hasła „PiS, PO – jedno zło”, które było popularne wśród wczesnych sympatyków Konfederacji. Tymczasem kibice, m.in. Legii Warszawa, jasno pokazali swoją postawę – „Byle nie Trzaskowski” – co autor interpretuje jako głos patriotycznego sprzeciwu wobec jego kandydatury.
Rafał Ziemkiewicz, sympatyzujący z Konfederacją i dawny rzecznik partii Korwina, przekonał jej liderów, że hasło „PiS, PO – jedno zło” jest nie tylko nieprawdziwe, ale i nieskuteczne politycznie. Zasugerował, by przedstawiali się jako młodsza, uczciwsza alternatywa dla PiS-u – podobna w wartościach, ale wolna od skandali i zmęczenia władzą. Konfederacja przyjęła tę strategię, a Krzysztof Bosak ogłosił 2 stycznia 2025 roku: „Byle nie Trzaskowski”. Od tego momentu poparcie dla partii zaczęło rosnąć. Zdaniem autora, wyborcy intuicyjnie czują, że choć PiS może budzić kontrowersje, to reprezentuje orientację niepodległościową, w przeciwieństwie do PO, której rządy są postrzegane jako zagrożenie dla suwerenności Polski.
Konfederacja, promując hasło „PiS, PO – jedno zło”, ograniczała swój potencjalny elektorat. Twierdzenie, że PiS – krytykowany przez Berlin i Moskwę – jest równie zły jak PO, która wobec tych ośrodków wykazuje uległość, trafiało głównie do młodych i niedoświadczonych. Takie uproszczenia, w połączeniu z prorosyjskimi wypowiedziami Korwin-Mikkego i Grzegorza Brauna, nadwyrężały wiarygodność partii.
Choć autor przyznaje, że często nie zgadza się z Rafałem Ziemkiewiczem, to w tej sprawie podziela jego opinię – odrzucenie tego hasła leży w interesie nie tylko PiS i Konfederacji, ale przede wszystkim Polski.
Źródło: niezależna.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez