Rosjanie nie ukrywają już żądań. Pokój tylko za cenę ukraińskich terytoriów
2025-04-16 11:35:50(ost. akt: 2025-04-16 11:48:22)
Warunkiem zawarcia układu pokojowego między Ukrainą i Rosją jest zrzeczenie się przez Kijów czterech okupowanych ukraińskich obwodów i anektowanego Krymu - wynika z wtorkowej wypowiedzi szefa rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego, Siergieja Naryszkina.
Jeśli Ukraina chce zawrzeć układ pokojowy, powinna zrzec się anektowanych przez Rosję regionów - Krymu, obwodu donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego - takie warunki przedstawił Naryszkin, cytowany przez serwis Moscow Times.
Warunki pokoju przewidują też "uznanie suwerenności" i "obecnych granic terytorialnych" Rosji - dodał.
Wymienił też warunek "neutralności" Ukrainy oraz zastrzegł, że Kijów nie może posiadać broni jądrowej. Wskazał również na konieczność "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.
Naryszkin zapowiedział, że Rosja będzie domagać się anulowania "wszystkich dyskryminacyjnych przepisów", które jakoby zostały przyjęte w Ukrainie po 2014 roku. Te same warunki rosyjskie władze wysuwały przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji.
Już wcześniej inni rosyjscy przedstawiciele żądali, by Kijów zrzekł się okupowanych przez Rosję terytoriów.
Z szacunków przedstawionych przez Moscow Times wynika, że do lutego rosyjska armia zajęła 98,6 proc. terytorium obwodu ługańskiego, 62,2 proc. donieckiego, 71,9 proc. zaporoskiego i 69,3 proc. chersońskiego. Rosja nie kontroluje dwóch głównych miast obwodu zaporoskiego i chersońskiego, tj. Zaporoża i Chersonia.
Ukraińskie władze podkreślają, że uznanie jakichkolwiek ukraińskich ziem okupowanych przez Rosję za rosyjskie to dla Kijowa "czerwona linia", której nie przekroczą.
Specjalny wysłannik USA ds. Bliskiego Wschodu, Steve Witkoff, który w piątek spotkał się w Petersburgu z Władimirem Putinem, podkreślił, że rosyjski przywódca przedstawił warunki osiągnięcia trwałego pokoju. W wywiadzie dla Fox News ocenił, że porozumienie z Rosją ws. wojny "wyłania się" i może zmienić relacje między obydwoma państwami.
Witkoff nie zdradził, czego zażądał Putin, ale stwierdził, że umowa pokojowa dotyczy przede wszystkim "tych tzw. pięciu terytoriów" - anektowanych przez Rosję obwodów Ukrainy - ale też wielu innych spraw.
Jak napisał Moscow Times, Rosja próbuje rozciągnąć w czasie rozmowy pokojowe, by zająć jak najwięcej terytorium. Według rozmówcy serwisu, osoby zbliżonej do Kremla, Putin zamierza "za wszelką cenę" osiągnąć pełną kontrolę nad ukraińskimi obwodami, których "przyłączenie" do Federacji Rosyjskiej już wpisano do rosyjskiej konstytucji. Rozmówca Moscow Times przekazał, że obecne siły wojskowe nie są w stanie prowadzić walk o Chersoń i Zaporoże, więc mogą spróbować zająć inne terytoria, na przykład część obwodu dniepropietrowskiego albo sumskiego. Zajęte ziemie w innych regionach mogłyby następnie zostać wymienione na część anektowanych obwodów, która nie jest pod kontrolą rosyjską.
24 lutego 2020 roku prezydent Rosji wydał rozkaz przeprowadzenia "specjalnej operacji wojskowej", której celem miała być "demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy". Według szacunków władz w Kijowie od początku rosyjskiej inwazji w 2022 r. zginęło ok. 13 tys. ukraińskich cywilów, w tym ponad 600 dzieci.
Nasz komentarz:
Jeśli Rosja pragnie mieć w postaci rozbrojonej Ukrainy, bez prawa do broni atomowej i wstąpienia do NATO, bufor bezpieczeństwa między NATO stacjonującym w Polsce a swoją granicą, to powinna oddać zagrabione Ukrainie od 2014 roku i po 2022 terytoria. W przeciwnym razie jeśli chce zatrzymać te terytoria, to właśnie uzbrojona Ukraina wstępująca do NATO z wszystkimi prawami nawet do posiadania broni atomowej mogłoby mieć sens. Rosja żąda wszystkiego. W zamian nie dając nic. To zdradza jaki ma sposób działania w stosunku do krajów słabszych od niej.
Jeśli Rosja pragnie mieć w postaci rozbrojonej Ukrainy, bez prawa do broni atomowej i wstąpienia do NATO, bufor bezpieczeństwa między NATO stacjonującym w Polsce a swoją granicą, to powinna oddać zagrabione Ukrainie od 2014 roku i po 2022 terytoria. W przeciwnym razie jeśli chce zatrzymać te terytoria, to właśnie uzbrojona Ukraina wstępująca do NATO z wszystkimi prawami nawet do posiadania broni atomowej mogłoby mieć sens. Rosja żąda wszystkiego. W zamian nie dając nic. To zdradza jaki ma sposób działania w stosunku do krajów słabszych od niej.
Dlatego Polska nie może być militarnie słabsza, bo to będzie ciągle „prowokować” Rosję do napaści na nas. Czy polscy politycy robią wystarczająco, żeby temu zapobiec? Nie. W najbliższym czasie będą wybory na urząd prezydenta - czy Polacy będą wybierać w końcu polityków, którzy będą dążyć do bezpieczeństwa naszego kraju, a nie głównie mówić?
Donald Trump kompletnie nie zna modus operandi Rosji. Myśli kategoriami Zachodu, bo myśli, że ma do czynienia, w którym działają takie same mechanizmy jak w USA. A to kompletna bzdura. W Rosji działają całkowicie inne mechanizmy. Główną cechą rosyjskich właścicieli państwa jest imperializm, podbijanie słabszych państw i udawanie na arenie międzynarodowej demokracji i logiki zachodniej. Może Amerykanie powinni bardziej wsłuchać się w to, co mają do powiedzenia ich sojusznicy z Europy Centralno-Wschodniej jak chociażby Polska, która dobrze zna Rosję i doświadczyła jej bezwzględnej i drapieżnej postawy.
PAP/RED
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez