WM.pl
9 maja 2025, Piątek
imieniny: Grzegorza, Karoliny, Karola
  • 7°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
    • Ogłoszenia
    • Anty-defamation
    • Kongres Przyszłości
    • Europe Direct
    • Plebiscyt Sportowy
    • Krasnal.info
    PODZIEL SIĘ

    Kto naprawdę dyktuje ceny żywności?

    2025-04-19 14:10:32(ost. akt: 2025-04-19 14:27:22)
    Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

    Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

    Autor zdjęcia: Freepik

    Ceny produktów spożywczych pną się w górę, a sytuacja na rynku przypomina coraz bardziej efekt domina – od kryzysów geopolitycznych po spekulacje gigantycznych korporacji.

    Warto przeczytać

    • Kolejne masowe zatrucie. Sanepid bada sprawę w Akademii...
    • Która podstawówka jest najlepsza w Olsztynie? [RANKING]
    • Międzynarodowy projekt znów w Olsztynie
    Wielkanocne zakupy w tym roku nadwyrężyły budżety wielu rodzin. Już nie tylko eksperci, ale i zwykli konsumenci zauważają, że za ten sam koszyk produktów płacimy znacznie więcej niż rok wcześniej. Jak tłumaczy Paulina Sobiesiak-Penszko, prezeska Instytutu Strategii Żywnościowych „Grunt”, nie powinniśmy być zaskoczeni. Rosnące ceny to nie chwilowy kryzys – to konsekwencja zmian, które narastały latami.

    Za wzrostami stoją m.in. zerwane łańcuchy dostaw, zmieniający się klimat, niestabilność geopolityczna i rosnące koszty energii. Szczególnie mocno odczuwalne są te ostatnie – Polska należy do krajów z najwyższymi cenami energii w Europie. W efekcie rośnie koszt całego procesu produkcji żywności – od pola, przez przetwórstwo, po półkę w sklepie.

    Kryzys klimatyczny również nie pozostaje bez wpływu. Już dziś produkcja takich surowców jak oliwa z oliwek, kawa, pomarańcze czy kakao staje się coraz trudniejsza. Jedna susza w odpowiednim rejonie świata wystarczy, by odczuć to globalnie – również na polskich stołach.

    Sobiesiak-Penszko zwraca uwagę na coś jeszcze – brak dostosowania handlu międzynarodowego do nowych realiów. Trudno zrozumieć sens zawierania długoterminowych umów handlowych w świecie, który zmienia się z roku na rok. Uzależnienie się od odległych źródeł zaopatrzenia może się okazać kosztowną i krótkowzroczną decyzją.

    Wszystkie te procesy rozgrywają się w tle, a na pierwszej linii frontu pozostaje rolnik – zmagający się z kosztami, zależnościami i coraz słabszą pozycją negocjacyjną. Rynek jest dziś mocno skoncentrowany – kilka korporacji kontroluje większość światowego handlu zbożem, chemii rolniczej, nasion czy maszyn.

    W takim systemie lokalny producent często nie ma wyboru – musi godzić się na warunki narzucone przez dużych graczy. Monika Szymańczak-Siemiątkowska, właścicielka ekologicznego gospodarstwa, zauważa, że to właśnie giganci dyktują ceny. Sklepy, które uchodzą za najtańsze, w rzeczywistości często windują marże, bazując na błędnym przekonaniu konsumentów, że „tanio znaczy lepiej”.

    Nie wszyscy rolnicy zgadzają się na narzucane reguły gry. Szymańczak-Siemiątkowska opowiada, jak odmówiła sprzedaży malin po zaniżonej cenie, kiedy rynek zalany został importem z Ukrainy. Zamiast oddać plony za bezcen, przerobiła je na sok. To symboliczny, ale znaczący akt sprzeciwu wobec systemu, który promuje masową produkcję kosztem lokalnych, jakościowych inicjatyw.

    Zyskują pośrednicy – mogą pozwolić sobie na straty, bo i tak zarabiają na marży. Rolnik, który inwestuje w każdą sztukę towaru, nie ma takiego komfortu. Nic dziwnego, że coraz więcej gospodarstw znika z mapy Polski. Badania pokazują, że tylko 42 proc. z nich wierzy, że przetrwa nadchodzącą dekadę.

    Problem nie dotyczy tylko rolników. Cały system wspiera produkcję taniej, przetworzonej żywności, która wypiera lokalne i zdrowe produkty. Zdaniem Sobiesiak-Penszko, społeczeństwo już dziś ponosi ogromne koszty – zdrowotne, środowiskowe i społeczne – związane z funkcjonowaniem tego modelu.

    Przetworzona żywność staje się standardem, a jakość – luksusem. Paradoks polega na tym, że to, co wartościowe, dostępne jest coraz rzadziej i tylko dla wybranych. Jednocześnie zdrowie konsumentów i trwałość systemu rolno-spożywczego schodzą na drugi plan.

    Ale nie wszystko stracone. Sobiesiak-Penszko przekonuje, że przyszłość może wyglądać inaczej – bardziej lokalnie, bardziej odpornie. Zamiast długich łańcuchów dostaw, warto stawiać na lokalne sieci, w których producenci mają realny wpływ na to, co dzieje się z ich plonami.

    Pierwsze jaskółki już są. Krakowskie samorządy podpisały niedawno deklarację współpracy na rzecz wspierania lokalnego rolnictwa i skrócenia drogi „od pola do stołu”. Takie inicjatywy mogą być fundamentem nowego systemu – bardziej sprawiedliwego, przejrzystego i odpornego na globalne kryzysy.

    Źródło: Gazeta.pl

    Zostań naszym Patronem! Twoje wsparcie ma znaczenie!

    Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
    Tagi:
    zakupy ceny drożyzna
    red.
    więcej od tego autora

    PODZIEL SIĘ

    Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

    Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

    Zaloguj się lub wejdź przez FB

    GazetaOlsztyńska.pl
    • Koronawirus
    • Wiadomości
    • Sport
    • Olsztyn
    • Plebiscyty
    • Ogłoszenia
    • Nieruchomości
    • Motoryzacja
    • Drobne
    • Praca
    • Patronaty
    • Reklama
    • Pracuj u nas
    • Kontakt
    ul. Tracka 5
    10-364 Olsztyn
    tel: 89 539-75-20
    internet@gazetaolsztynska.pl
    Biuro reklamy internetowej
    tel: 89 539-76-29,
    tel: 89 539-76-59
    reklama@wm.pl

    Bądź na bieżąco!

    Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

    • Polityka Prywatności
    • Regulaminy
    • Kontakt
    2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B