Zmiany w płacy minimalnej. Rząd się cofa

Prace nad nowelizacją ustawy o minimalnym wynagrodzeniu trwają od sierpnia 2024 roku. Początkowo zakładano, że minimalne wynagrodzenie za pracę zrównane zostanie z wynagrodzeniem zasadniczym, co miałoby skończyć nadużycia pracodawców.

W trakcie uzgodnień międzyresortowych w projekcie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę pojawiła się propozycja zrównania pensji minimalnej i wynagrodzenia zasadniczego, jednak w ostatecznym tekście noweli, tego zapisu zabrakło. Jak zauważa "Wprost", ustawa, która trafiła do Komitetu do Spraw Europejskich, nie przewiduje podwyżek pensji od 1 stycznia 2026 roku.

Obecnie dodatki i premie zaliczane są do płacy minimalnej, a wyjątkami od tej reguły są jedynie dodatki za pracę nocą lub nagrody jubileuszowe. To stwarza nawet pole do nadużyć i tworzy nieprzejrzysty system płacowy, w którym pracodawcy często ustalają wynagrodzenie zasadnicze poniżej płacy minimalnej. 

Stąd często pracownicy, których wynagrodzenie zasadnicze jest dziś niższe niż pensja minimalna, nie otrzymali podwyżki gwarantowanej styczniowym wzrostem płacy minimalnej. 

Zrównanie pensji minimalnej i wynagrodzenia zasadniczego byłoby korzystne dla pracowników, jednak według rządzących także zbyt kosztowne. Zastrzeżenia do ustawy miały zgłaszać liczne resorty, w tym Ministerstwo Finansów, które wskazywało na zbyt wysokie koszty tej reformy dla sektora publicznego.

Zmiany nie są jednak wykluczone, ponieważ rząd w projekcie ustawy zachował propozycję wyłączania niektórych składowych z płacy minimalnej

Wysokość płacy minimalnej miałaby podlegać aktualizacji co 4 lata. Projekt noweli przewiduje również wzrost kar za niewypłacanie wynagrodzenia, nawet 50 tys. zł grzywny.  

Żródło: interia/media/Wprost