Jednolite godziny pracy urzędów?
2025-04-25 11:41:55(ost. akt: 2025-04-25 11:48:01)
Zespół ds. deregulacji, któremu przewodniczy prezes InPostu Rafał Brzoska zaproponował m.in. ujednolicenie godzin pracy urzędów, również samorządowych. Zdaniem Grzegorza Kubalskiego ze Związku Powiatów Polskich przepisy powinny pozostawić swobodę decyzji w tym zakresie podmiotowi zarządzającemu danym urzędem.
W czwartek podczas konferencji prasowej z udziałem premiera Donalda Tuska zespół ds. deregulacji, któremu przewodniczy prezes InPostu Rafał Brzoska przedstawił pakiet rozwiązań deregulacyjnych. Jedną z propozycji jest uspójnienie godzin pracy urzędów oraz wprowadzenie przynajmniej jednego dnia w tygodniu, kiedy będą one pracowały dłużej. Chodzi zarówno o urzędy administracji rządowej, jak i samorządowej.
Propozycję zespołu przedstawiła również na ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego szefowa Służby Cywilnej Anita Noskowska-Piątkowska. Jak wskazała chodzi o to, by w jednym dniu tygodnia zadania były wykonywane pomiędzy godziną 8.00 a 18.00 lub nawet między godziną 8.00 a 19.00.
— My stoimy na stanowisku, że powinien być to raczej warunek fakultatywny właśnie odpowiadający na realną potrzebę w jednostkach samorządu terytorialnego — powiedziała Noskowska-Piątkowska.
Zaznaczyła, że na potrzeby prac zespołu sprawdzono godziny pracy różnych urzędów. Z zebranych informacji wynika, że im mniejsza gmina, tym potrzeby wydłużania prac są mniejsze, natomiast w większych samorządach kierownicy urzędów widząc zapotrzebowanie na wydłużony dzień pracy wprowadzają takie rozwiązania.
— Z punktu widzenia uspójnienia systemu na pewno są pozytywne strony tego, żeby administracja publiczna jako taka pracowała przynajmniej jednego dnia w wydłużonych godzinach pracy — wskazała Noskowska-Piątkowska.
Zaznaczyła, że zaproponowano, by takim dniem był poniedziałek, który najczęściej pojawia się wśród rozwiązań stosowanych przez kierowników urzędów.
— Jednocześnie zwróciłam uwagę na to, że w Polsce na pewno wiele jest takich gmin, gdzie to uwarunkowania lokalne determinują ten konkretny dzień, kiedy urząd jest otwarty dłużej i to też powinniśmy brać pod uwagę w dyskusji i w decyzjach ostatecznych podejmowanych — powiedziała szefowa Służby Cywilnej.
Przeciwko centralnym rozwiązaniom opowiedzieli się przedstawiciele strony samorządowej.
— Uważam, że przepisy powinny pozostać, tak jak do tej pory pozostawiając decyzję podmiotowi zarządzającemu danym urzędem administracji samorządowej, bo on najlepiej wie, jak dostosować godziny pracy do lokalnych uwarunkowań — powiedział reprezentujący Związek Powiatów Polskich Grzegorz Kubalski.
Według Kubalskiego godziny pracy urzędów samorządowych najlepiej odpowiadają potrzebom obywateli, jeśli uwzględniają lokalne uwarunkowania.
— Nie wydaje się, żeby jakiekolwiek rozwiązanie centralne ustalające co, kiedy i ile mogło tę sytuację poprawić. Obawiam się, że tylko i wyłącznie pogorszy — wskazał.
Zwrócił uwagę, że w realiach okołowarszawskich standardem są godziny 8.00–16.00, natomiast w innych częściach kraju, są urzędy administracji samorządowej, które zaczynają pracę 7.30 albo 7.00, w zależności od lokalnych uwarunkowań.
— Większość starostw powiatowych położonych na przykład w okolicach Warszawy ma przynajmniej jeden dzień wydłużony o dwie godziny, bo akurat takie są potrzeby z punktu widzenia obywateli. Starostwa, które są położone na głębokiej prowincji mają to w znacznie mniejszym zakresie, bo tam po prostu takiej presji nie ma, chociażby również ze względu na wzorzec, według którego następuje praca — wyjaśnił.
Podkreślił też, że regulowanie godzin pracy urzędów w odniesieniu do administracji samorządowej jest krokiem wstecz zważywszy na postępującą cyfryzację usług.
— Kierunkiem, który w tej chwili jest coraz szerzej propagowany i zresztą my również w tym uczestniczymy, jest przenoszenie maksymalnie dużej liczby usług jako e-usługi, które są dostępne 24 godziny na dobę. W tym momencie nie ma znaczenia w jakich godzinach siedzi urzędnik, który to, co wpłynie, otworzy i przetworzy, i dalej podejmie jakieś działania, bo urząd z punktu widzenia obywatela jest dostępny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu — zaznaczył.
W dyskusji wskazano również, że w przypadku osób, które z różnych względów są wykluczone cyfrowo i nie mogą skorzystać z e-usług mniejsze znaczenie mają godziny pracy urzędów, ponieważ zazwyczaj mają możliwość załatwienia swoich spraw w standardowym czasie pracy urzędu.
Do propozycji ujednolicenia godzin pracy urzędów odnieśli się też bezpośrednio samorządowcy.
Według Wojciecha Grzeniewskiego, sekretarza gminy Michałowice (woj. mazowieckie), w której urząd pracuje w różnych godzinach, ujednolicenie czasu pracy może być problemem dla pracowników.
— Z perspektywy pracowników wprowadza to trochę zamieszania, bo część pracowników pracuje w godzinach indywidualnych ze względu na inne zobowiązania. Trochę to jest z punktu widzenia urzędu problematyczne — powiedział sekretarz.
Przyznał jednocześnie, że dla mieszkańców takie ujednolicenie mogłoby być wygodne.
— Przy ujednoliconych godzinach otwarcia żaden z mieszkańców nie musiałby się zastanawiać, kiedy urząd jest czynny. Wiemy też, że tożsame godziny dla każdego mieszkańca mogą być różne, jeśli chodzi o korzystność godzin. Także biorąc pod uwagę, że mieszkańcy pracują w różnych godzinach, bardziej zasadne wydaje się dążenie do tego, żeby jak najwięcej usług załatwiać internetowo, bo to jest przyszłość — powiedział sekretarz.
Podobne zdanie ma Sławomir Filapek, zastępca wójta gminy Wilkowice (woj. śląskie). "Nie widzę w tym jakiegoś kłopotu, chociaż chciałbym zauważyć, że jest różna specyfika miejscowości. Inne potrzeby mają gminy miejskie, inne gminy wiejskie. My mamy tak, że mamy jeden dzień dłużej czynny urząd, w inny pracujemy krócej, by dać możliwość mieszkańcom, którzy pracują dłużej załatwienia swoich spraw" – powiedział zastępca, dodając, że w przypadku uspójnionych godzin czasu pracy ta możliwość zostaje utracona.
— Chociaż faktem jest, że teraz dużo rzeczy urzędowych można załatwiać wykorzystując mObywatela czy ePUAP. Ale są takie rzeczy, z którymi trzeba do urzędu przyjść, a część nawet sama chce przyjść — mówił Filapek.
Źródło: PAP/sj
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez