Pogrzeb Papieża Franciszka. Profesor Ryba o roli Kościoła w obliczu współczesnych wyzwań moralnych
2025-04-27 12:31:54(ost. akt: 2025-04-27 12:38:28)
Msza św. pogrzebowa Papieża Franciszka, odprawiona z udziałem blisko 200 tys. osób oraz delegacji z całego świata, stała się momentem refleksji nad rolą Kościoła katolickiego w świecie współczesnym. Profesor Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zauważa, że takie wydarzenia zawsze stawiają przed wiernymi pytania o misję Kościoła i jego znaczenie w obliczu współczesnych wyzwań moralnych i społecznych.
Mszy św. pogrzebowej Papieża Franciszka, która zgromadziła blisko 200 tys. osób, ponad 160 delegacji zagranicznych i kilkadziesiąt delegacji różnych Kościołów i religii, przewodniczył kard. Givanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego. Prof. Mieczysław Ryba zwraca uwagę, że takie wydarzenia, jak to dzisiejsze, są zawsze znakiem, który Kościół kieruje w stronę świata.
— Kościół czy jest w kryzysie, czy też nie, ciągle stanowi pewien punkt odniesienia, spełnia rolę sumienia dla świata. W istocie jest jedyną instytucją, która daje człowiekowi nadzieję zwycięstwa nad śmiercią, poprzez przekaz nauczania Chrystusa. Nie ma bowiem zbawienia poza Chrystusem. I to gdzieś w takich sytuacjach, jak ta dzisiejsza, mocno wybrzmiewa. Dociera nawet do tych, którzy nie są z Kościołem związani, albo pozostają np. w jakiejś herezji, w takich kluczowych sytuacjach, ta prawda do nich wraca — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba z KUL.
Jak podkreśla nasz rozmówca, takie wydarzenia, jak dzisiejsze uroczystości pogrzebowe, stawiają przed nami pytania o misję, którą wypełnia w świecie współczesnym Kościół i kierujący nim papież.
— Wydaje mi się, że ta refleksja dotycząca roli Kościoła w świecie współczesnym powinna nam dziś towarzyszyć. To są pytania dotyczące misji Kościoła katolickiego, który ma charakter powszechny i nigdy nie powinien ze swojej misji rezygnować. Papież pełni przede wszystkim rolę strażnika depozytu wiary, czystości doktryny wiary i myślę, że to jest punkt odniesienia dla oceny każdego pontyfikatu — stwierdza profesor KUL.
— Kiedy umiera papież, to umiera głowa Kościoła katolickiego. Widzieliśmy, że pochyla się nad tym cały świat. Obecność prezydenta USA Donalda Trumpa jest tu bardzo znacząca. Pokazuje, jak mocno zmieniają się Stany Zjednoczone, które idą w kierunku pewnej duchowej odnowy. Takie wydarzenia powinny zwiastować odnowę moralną. Trzeba pamiętać, że przyznawanie się do chrześcijaństwa i jednocześnie propagowanie aborcji, jest absolutnie sprzeczne samo w sobie. Stanowi dla świata wręcz zgorszenie. To głośne zabójstwo dziecka w Oleśnicy wręcz namacalnie pokazuje, z jak wielką konfrontacją mamy tu do czynienia, Kościoła broniącego cywilizacji życia i świata, który promuje kult śmierci, chwali się uśmiercaniem i buduje cywilizację śmieci. To jest wręcz satanistyczne — zauważa nasz rozmówca.
Papież Franciszek wielokrotnie bardzo mocno bronił życia dzieci poczętych. W grudniu ubiegłego roku gościł z wizytą apostolską na Korsyce, ale nie zdecydował się na uczestniczenie w rekonsekracji paryskiej katedry Notre Dame, którą kilka lat wcześniej zniszczył pożar. Ponieważ wydarzenia te zbiegały się w czasie, wielu komentatorów wskazywało, że powodem nieugiętej decyzji Franciszka było wpisanie do francuskiej konstytucji prawa do aborcji. Francja jako pierwszy kraj na świecie dokonała takiego zapisu.
— Ochrona życia jest fundamentem nauczania Kościoła i papież Franciszek dał tu mocne świadectwo. Francja, która przoduje w genderyzmie i w tej promocji kultury śmierci na wszelkie możliwe sposoby, wpisanie do swojej konstytucji aborcję to rzecz wręcz nieprawdopodobna. To jest powrót do barbarzyństwa i sprzeciw wobec tej sytuacji papieża Franciszka był ze wszech miar słuszny — podsumowuje prof. Mieczysław Ryba.
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez