Nowe przepisy zakazujące fotografowania obiektów strategicznych. Czy kierowcy mogą się czegoś obawiać?
2025-04-28 11:40:16(ost. akt: 2025-04-28 11:38:58)
17 kwietnia weszło w życie rozporządzenie Ministerstwa Obrony Narodowej, zakazujące fotografowania obiektów uznanych za "strategiczne". Oznacza to, że polskie służby zyskały formalną podstawę do karania obywateli grzywną lub nawet aresztem. Wśród kierowców pojawiły się obawy: przecież wjeżdżając na ważny most lub mijając obiekt wojskowy, można nieświadomie naruszyć przepisy. Czy rzeczywiście jest się czego bać?
Nowe regulacje (wynikające z rozporządzenia z 27 marca 2025 roku) precyzują przepisy zmienionej Ustawy o obronie ojczyzny. Zgodnie z nimi, na strategicznych obiektach mają pojawić się tablice informujące o zakazie fotografowania.
Na znakach znajdzie się napis "Zakaz fotografowania" w pięciu językach: polskim, angielskim, niemieckim, rosyjskim i arabskim. Towarzyszyć mu będą graficzne symbole przekreślonych ikon aparatu, kamery oraz telefonu komórkowego.
Teoretycznie nowe przepisy mogą stanowić wyzwanie dla kierowców używających wideorejestratorów, które rejestrują obraz w sposób ciągły. Nagrywanie obiektów strategicznych może nastąpić zupełnie nieświadomie. Jak do tej kwestii odnoszą się MSWiA i policja drogowa?
— Przepisy są nowe i wymagają rozsądnego stosowania, tak aby służyły osiągnięciu zamierzonego celu, czyli przeciwdziałaniu aktom dywersji — przekazało nam Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Problem polega jednak na tym, że kierowcy znacznie częściej mają kontakt z policją drogową niż z żandarmerią wojskową. Dlatego poprosiliśmy o komentarz również samych funkcjonariuszy.
— Służba w drogówce koncentruje się na bezpieczeństwie ruchu drogowego, a nie na ochronie obiektów strategicznych. Scenariusz, w którym funkcjonariusze zatrzymują kierowców za naruszenie przepisów rozporządzenia MON, wydaje się skrajnie mało prawdopodobny — mówi w rozmowie z Interią komisarz Mariusz Kurczyk, Naczelnik Wydziału Prasowo-Informacyjnego Komendy Głównej Policji.
Komisarz przypomina, że każde zatrzymanie pojazdu musi wynikać z uzasadnionego podejrzenia popełnienia konkretnego wykroczenia, zazwyczaj objętego rozporządzeniem w sprawie wysokości mandatów karnych (tzw. taryfikatorem).
— Nie należy się spodziewać, że policjanci będą masowo kontrolować wideorejestratory w autach przejeżdżających obok strategicznych obiektów. Celem nowych przepisów jest przede wszystkim utrudnienie działalności szpiegowskiej — uspokaja Kurczyk.
Dodaje również, że w przypadku podejrzenia wykroczenia funkcjonariusze muszą indywidualnie ocenić wszystkie okoliczności, w tym zamiar osoby rejestrującej. Istotne będzie, czy kierowca miał świadomość nagrywania zabronionych obiektów oraz czy było to działanie celowe.
— Czym innym jest świadome fotografowanie obiektu mimo widocznych zakazów, a czym innym przypadkowe uchwycenie fragmentu takiego obiektu podczas wykonywania pamiątkowego zdjęcia — podkreśla Kurczyk.
Warto też pamiętać, że policja drogowa, co do zasady, korzysta z nagrań wideorejestratorów głównie przy wyjaśnianiu zdarzeń drogowych, często na prośbę samych kierowców (np. w ramach akcji "Stop agresji drogowej"). Co więcej, samo żądanie udostępnienia nagrania wymaga określonej procedury i nie jest rutynową czynnością podczas kontroli drogowej.
Dla kierowców uspokajającą wiadomością powinno być także to, że samo nałożenie grzywny za złamanie zakazu wymaga najpierw dokładnego ustalenia, czy dany obiekt rzeczywiście spełnia kryteria określone w rozporządzeniu, w tym czy został odpowiednio oznakowany.
Oznacza to, że nawet w przypadku celowego działania, ukaranie kierowcy nie nastąpi automatycznie na miejscu, a wymagać będzie przeprowadzenia pełnego postępowania administracyjnego.
źródło: Interia
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez