Kobiety rządzą bardziej

I twierdzę tak nie tylko ja — twierdzą też niezmordowani w swoich dociekaniach amerykańscy naukowcy! Nauka, zwłaszcza badania psychologiczne, dobitnie pokazuje, że kobiety liderki poprawiają sytuację w firmach i im więcej kobiet ma możliwość decydowania i zarządzania, tym więcej osób na tym korzysta — taka prawda. Dziesięciolecia badań pokazują, że kobiety liderki pomagają zwiększyć produktywność, poprawić współpracę, zainspirować zaangażowanie organizacyjne i poprawić sprawiedliwe traktowanie.

Co się dzieje, gdy kobiety rządzą

Dziesięciolecia badań psychologicznych potwierdzają, że gdy kobiety otrzymują możliwość objęcia stanowisk kierowniczych, skutki mogą być metamorficzne dla wszystkich. Przede wszystkim kobiety liderki wykazują bardziej transformacyjne style przywództwa. Wyniki badań pokazują, że częściej uosabiają to, co w organizacji dobre, i bardziej niż mężczyźni inspirują ludzi do podążania za jej misją.

Kobiety są obecnie postrzegane jako równie lub bardziej kompetentne niż mężczyźni. Jedno z badań obejmowało dane z 16 ogólnokrajowych reprezentatywnych sondaży opinii publicznej z udziałem ponad 30 tys. dorosłych Amerykanów w latach 1946-2018. Wyniki pokazały, że stereotypy dotyczące kompetencji w ostatnich dziesięcioleciach zmieniały się dramatycznie. W sondażu z 1946 r. tylko 35% ankietowanych uważało, że mężczyźni i kobiety są równie inteligentni, a spośród tych, którzy uważali, że istnieje różnica — więcej uważało, że mężczyźni są bardziej kompetentną płcią. Natomiast w jednym sondażu z 2018 r. 86% uważało, że mężczyźni i kobiety są równie inteligentni, 9% uważało, że kobiety są bardziej inteligentne, a tylko 5% uważało, że mężczyźni są bardziej inteligentni. Ponadto, stereotypy społeczne postrzegające kobiety jako bardziej współczujące i wrażliwe niż mężczyźni, wzmacniały się z czasem.

Ech, ta praca zespołowa

Zgodnie z badaniem z 2010 r. współpraca w zespole jest znacznie lepsza, gdy są w nim kobiety. W dwóch badaniach z udziałem 699 osób psycholog organizacyjna dr Anita Williams Woolley i jej współpracownicy zbadali grupy robocze składające się z dwóch do pięciu osób i odkryli, że odsetek kobiet w grupie jest silnie związany ze zbiorową inteligencją grupy, czyli ich zdolnością do współpracy i rozwiązywania szerokiego zakresu problemów. Grupy z większą liczbą kobiet wykazywały większą równość w konwersacyjnej zmianie kolejności, co dodatkowo umożliwiało członkom grupy reagowanie na siebie nawzajem i najlepsze wykorzystanie wiedzy i umiejętności członków.

Urodzeni przywódcy. I urodzone

Kobiety zajmują lepsze lub równe pozycje mężczyznom w 7 z 8 cech istotnych dla przywództwa — tak wynika z badania przeprowadzonego w 2008 r. przez Pew Research Center. Połowa respondentów uznała kobiety za uczciwsze niż mężczyźni, przy czym 20% stwierdziło, że mężczyźni są bardziej uczciwi niż kobiety. Jeśli chodzi o inteligencję, 38% stwierdziło, że postrzega kobiety jako mądrzejsze, przy czym tylko 14% wskazało, że mężczyźni są mądrzejsi. Kobiety zostały również ocenione jako bardziej współczujące, otwarte i kreatywne.

Sama obecność kobiety na stanowisku lidera, w porównaniu z mężczyzną, sprawiła, że obserwatorzy spodziewali się sprawiedliwszego traktowania w tej organizacji oraz wyższej prognozowanej pensji i statusu. Kobiety na stanowiskach liderskich wzbudzały zaufanie organizacyjne zarówno w branżach zdominowanych przez mężczyzn, jak i kobiety, a także wtedy, gdy zajmowały różne szczeble hierarchii organizacyjnej.
Ale tak po prawdzie — cóż ci amerykańscy naukowcy mogą wiedzieć o życiu…!

Weźmy na przykład moją Mamę…

Że życie Jej nigdy nie rozpieszczało — to więcej niż pewne i nie ma się nad czym rozwodzić. Dość powiedzieć, że z dnia na dzień została sama z całym domem na głowie oraz ze mną, liczącą sobie wtedy całe 9 wiosen. Jakby tego było mało, w tym feralnym dniu Mama była osobą niepracującą, i choć w Polsce trwał jeszcze PRL, była to już jego schyłkowa postać i o pracę wcale nie było najłatwiej. Została tak zatem z małym dzieckiem, z rozdartą duszą i złamanym sercem, oraz z paroma Chopinami w portfelu, bo konto bankowe posiadali w tamtym czasie wyłącznie badylarze.

Samodzielności nie musiała mnie uczyć, bo tak jak ona ze wszystkim została sama właściwie w jednej chwili — tak i dla mnie samodzielność stała się w tej samej chwili warunkiem przetrwania. I to nic, że przypaliłam w tamtym czasie spory komplet garnków, które, zgodnie z dokładnymi wytycznymi Mamy najpierw ustawiałam na kuchence, by w zbożnym zamiarze kartofelki gotowe były na Jej powrót z pracy — a o których to kartofelkach zapominałam natychmiast po wyjściu z kuchni…! Grunt, że Mama pracowało ciężko w zawodzie, by zarobić na nasze utrzymanie — ja żelazną ręką nauczyłam się trzymać dom z przyległościami.

W edukacji odnosiłam kolejne sukcesy też sama z siebie — i w związku z tym do dziś boki zrywam z całego sztabu rodziców, dziadków, ciotek i wujków, którzy wspierają młodego człowieka myślą, mową, groszem i wyręczaniem w szkolnych zmaganiach. Gdyby moja Mama miała mi jeszcze pomagać w nauce — musiałaby przestać spać, a posiłki spożywać nad moimi zeszytami szkolnymi. Na zajęcia dodatkowe biegałam też sama z siebie, z kluczem na szyi, którego nigdy, mimo sprzyjających okoliczności nie udało mi się zgubić.

I co?

I efekt był taki, że już w czasach mojego liceum konto bankowe miała nie tylko Mama, ale osobne także ja, a wakacji w domu nie spędziłam ani jednych! Do dziś Władysławowo, Obzor, Ateny, Málaga, Rzym, Catania, Larnaka i Bruksela — mają dla mnie obraz beztroskiej kanikuły, potoków żaru i jasności lejących się z nieba oraz… Mamy, która pichci coś smacznego z miejscowych składników! Do dziś dom pachnie mi szarlotką Mamy oraz lakierem do włosów, z pomocą którego Mama całe życie walczy o idealną fryzurę.

Tak, tak… Nie ma co mówić — kobiety rządzą bardziej. Może właśnie dlatego, że bardziej pragną? Nie wiem. Wiem jednak na pewno, że gdyby jakikolwiek premier zaproponowałby mojej Mamie stanowisko ministra finansów i gdyby moja Mama tę nominację przyjęła — społeczeństwo wreszcie mogłoby odetchnąć z wielką ulgą. Bo zyskałoby granitową pewność, że finanse publiczne wreszcie poszły w dobre ręce, a dług i deficyt skończyłyby się w zawrotnym tempie.

Takie są właśnie kobiety: im trudniej, tym one bardzie zmobilizowane; im większe schody, tym wyższe szpilki oraz determinacja! Im niżej upadną, tym wyżej się wzbiją. A już na pewno taka jest moja Mama!
Magdalena Maria Bukowiecka