Presja i strach zamiast dialogu. Samorządy zmuszane do przyjęcia migrantów?

W Piotrkowie Trybunalskim mieszkańcy domagają się referendów – chcą odwołać władze miasta i zablokować budowę centrum integracji cudzoziemców. To pierwsze lokalne referendum w Polsce związane z polityką migracyjną. Powodem są obawy przed utratą unijnych dotacji i zarzuty o szantaż ze strony władz. Gdy mieszkańcy zaprotestowali, prezydent przerwał sesję rady.

Fala protestów przeciwko centrom integracji cudzoziemców przetacza się przez Polskę – od Suwałk po Zamość. Mieszkańcy składają petycje, domagają się uchwał sprzeciwu i organizują pikiety. W kilku miejscowościach, jak Nowe Miasto nad Pilicą czy Ostrołęka, udało się już zablokować plany budowy ośrodków. Szczególne obawy panują w woj. lubuskim przy granicy z Niemcami, gdzie – jak podkreślają lokalni politycy – rośnie niepokój związany z napływem migrantów. Władze wielu miast unikają komentowania sprawy.

Rządząca koalicja nasila presję na samorządy – w Suwałkach padły groźby odebrania funduszy unijnych za sprzeciw wobec budowy centrów dla cudzoziemców. Robert Bąkiewicz zapowiada kroki prawne, wskazując na bezprawność takich działań. Tymczasem Warszawa planuje dwa CIC bez konsultacji z mieszkańcami, co może wywołać kolejne protesty. W niemieckim Görlitz manifestacja przeciwko migrantom została brutalnie stłumiona. Coraz częściej pojawia się pytanie: czy Piotrków Trybunalski zapoczątkuje ogólnopolski opór wobec rządowej polityki migracyjnej?

Źródło: niezależna.pl