Negocjacje USA - Ukraina - Rosja [Nasz komentarz]
2025-05-30 10:34:52(ost. akt: 2025-05-30 13:39:09)
Stany Zjednoczone oświadczyły w czwartek w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że ich propozycja zawieszenia broni na Ukrainie jest "najlepszym możliwym rozwiązaniem dla Rosji", a rosyjski przywódca Władimir Putin powinien zgodzić się na taką umowę.
Agencja Reutera przypomina, że USA chcą, aby Rosja zgodziła się na kompleksowe 30-dniowe zawieszenie broni na lądzie, w powietrzu, na morzu i w odniesieniu do infrastruktury krytycznej. Propozycja ta jest aktualna, mimo iż rozmowy między Rosją a Ukrainą 16 maja w Stambule nie doprowadziły do porozumienia w sprawie zawieszenia broni, które, według Moskwy, jest niemożliwe do osiągnięcia bez spełnienia pewnych warunków.
— Chcemy współpracować z Rosją w zakresie tej inicjatywy pokojowej i pakietu gospodarczego. Nie ma wojskowego rozwiązania tego konfliktu — powiedział w Radzie Bezpieczeństwa ONZ pełniący obowiązki zastępcy ambasadora USA John Kelley.
— Obecnie oferowana umowa jest najlepszym możliwym rozwiązaniem dla Rosji. Putin powinien zgodzić się na taką umowę — podkreślił.
Ostrzegł, że "jeśli Rosja podejmie błędną decyzję o kontynuowaniu tej katastrofalnej wojny, Stany Zjednoczone będą musiały rozważyć wycofanie się z wysiłków negocjacyjnych, mających na celu zakończenie tego konfliktu". Zaznaczył też, że Waszyngton może nałożyć kolejne sankcje na Rosję.
Kelley powiedział, że Rosja powinna przedstawić dokument warunków, w którym szeroko nakreśli swoją wizję zawieszenia broni na Ukrainie.
— Będziemy oceniać powagę Rosji w kwestii zakończenia wojny nie tylko na podstawie treści tego arkusza warunków, ale co ważniejsze, na podstawie działań Rosji — powiedział Kelley, krytykując jednocześnie niedawne zmasowane ataki armii rosyjskiej na Ukrainę, które pokazały, że Rosja nie wykazuje "pragnienia pokoju".
Z kolei ambasador Rosji przy ONZ Wasilij Nebenzia powiedział, że Moskwa "zamierza kontynuować poważne, bezpośrednie negocjacje z Ukrainą" i przypomniał, że Rosja zaproponowała, aby druga runda rozmów pokojowych odbyła się w poniedziałek w Stambule.
— Piłka jest po stronie Ukrainy: albo rozmowy, po których nastąpi pokój, albo nieunikniona porażka Ukrainy na polu bitwy z różnymi opcjami zakończenia konfliktu — stwierdził Nebenzia.
Zastępczyni ambasadora Ukrainy przy ONZ Chrystyna Hajowyszyn oświadczyła, że Rosja "nie sygnalizuje żadnego prawdziwego zamiaru zakończenia wojny" i wezwała do nałożenia silniejszych sankcji na Moskwę.
— Ukraina konsekwentnie demonstrowała zaangażowanie w dyplomację i pozostaje otwarta na każdy format, który może przynieść namacalne rezultaty — powiedziała i podkreśliła, że Kijów nigdy nie uzna roszczeń Rosji do jakiegokolwiek okupowanego terytorium Ukrainy.
— Nie będziemy tolerować ingerencji w suwerenne decyzje, w tym w naszą obronę lub sojusze. Nie może być żadnego ustępstwa wobec agresora. Takie próby jedynie ośmielają przyszłą agresję — stwierdziła ukraińska dyplomatka.
Wcześniej w czwartek szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak poinformował, że Kijów jest gotowy wziąć udział w drugiej rundzie rozmów pokojowych z Rosją, która miałaby się odbyć 2 czerwca w Stambule, ale oczekuje, że będzie to "konstruktywna dyskusja".
(PAP)
Komentarz naszej redakcji:
USA i Donald Trump podjęli się negocjacji i bardzo dobrze, wierząc w dyplomację i wierząc w demokratyczno-prawny porządek świata. Ale Rosja w to nie wierzy. Wierzy w twardą siłę militarną i w to, że państwo ukraińskie jej przeszkadza w poczuciu bezpieczeństwa. Rosja obawia się, że Ukraina będzie chciała przystąpić do NATO, a to zbliży ten sojusz wojskowy do jej granic, zbyt blisko do Moskwy i innych głównych miast Rosji. W interesie narodowym wręcz egzystencjalnym Putina i Rosji jest trzymanie jak najdalej od swych granic wojsk NATO.
USA i Donald Trump podjęli się negocjacji i bardzo dobrze, wierząc w dyplomację i wierząc w demokratyczno-prawny porządek świata. Ale Rosja w to nie wierzy. Wierzy w twardą siłę militarną i w to, że państwo ukraińskie jej przeszkadza w poczuciu bezpieczeństwa. Rosja obawia się, że Ukraina będzie chciała przystąpić do NATO, a to zbliży ten sojusz wojskowy do jej granic, zbyt blisko do Moskwy i innych głównych miast Rosji. W interesie narodowym wręcz egzystencjalnym Putina i Rosji jest trzymanie jak najdalej od swych granic wojsk NATO.
Dlatego najechał Ukrainę. Plan minimum jego zakłada utrzymanie Krymu i dotarcie do Dniepru, który z racji swej wielkości stanowi naturalną granicę. Putin wie, że wojna destabilizuje Ukrainę i wyklucza ją z przyjęcia do NATO. Tak więc, dopóki wojna nie nie stabilizuje w znacznym stopniu Rosji, będzie ją w takim czy innym nasileniu kontynuował żądając co najmniej dla Rosji zdobytych już terenów. Sprawa jest arcytrudna, na pewno nie na załatwienie jej od ręki, jak widział to Donald Trump.
Polska mająca swoje kilkusetletnie doświadczenie z Rosją rozumie ją jak mało kto. Dobrze, żeby USA korzystała z naszych doświadczeń. To stawia nas w roli jednego z głównych partnerów politycznych dla USA. Czy klasa polityczna w Polsce to rozumie, że odejście Ameryki z tego zakątka świata oznacza wygraną Rosji, która nie poprzestanie na zdobyciu kawałka Ukrainy? Czy Polacy to rozumieją?
Mrzonki o jakiejś armii europejskiej popierane przez część polskiej klasy politycznej to zadanie, którego UE albo nigdy nie wykona, albo wykona dopiero za kilkanaście lat. A my potrzebujemy bezpieczeństwa tu i teraz. Dlatego m.in. niedzielne wybory będą bardzo ważne dla Polaków. Nie liczą się postacie kandydatów, ale to co jest realne w polityce. Na dzisiaj realny, dający możliwie najwięcej poczucia bezpieczeństwa jest ścisły sojusz Polski z NATO i Stanami Zjednoczonymi. Wszystko inne to póki co, to słowa słowa słowa.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez