Kampania wyborcza dobiegła końca
2025-05-30 12:00:00(ost. akt: 2025-05-30 12:07:55)
To była wyjątkowo długa kampania wyborcza: choć formalnie ruszyła 15 stycznia tego roku, już jesienią 2024 roku kandydaci jeździli po Polsce. W grudniu w Gliwicach Rafał Trzaskowski zaprezentował swoją wizję prezydentury i główne osie programu. W toku kampanii próbował rozszerzyć swój elektorat, kierując przekaz do centrowych, a także bardziej konserwatywnych wyborców. Tym samym dla wielu wyborców stał się kandydatem mało wiarygodnym, któremu zarzucano zmianę swoich wartości pod wpływem sondaży wyborczych. Apogeum tego nastąpiło w momencie, gdy nie przyjął w studiu w trakcie debaty tęczowej flagi; tę symbolicznie przejęła od niego Magdalena Biejat. Powoli jego przewaga i wyniki sięgające w sondażach 37 procent spadały, aby zatrzymać się na 31,36 procent. To duży spadek i nie wiadomo, czy tendencja spadkowa jest do zatrzymania. Niektórzy komentatorzy mówią nawet o szklanym suficie w wysokości około 48 procent dla Rafała Trzaskowskiego, którego zresztą doświadczył podczas poprzednich wyborów prezydenckich, kiedy musiał uznać wyższość Andrzeja Dudy.
A propos sondaży, to w pierwszej turze niedoszacowały one szeroko rozumianego obozu prawicy.
A propos sondaży, to w pierwszej turze niedoszacowały one szeroko rozumianego obozu prawicy.
Kontrowersje wokół zakupu kawalerki w Gdańsku oraz pracy jako ochroniarz w sopockim Grand Hotelu, doniesienia o kibicowskich ustawkach zdominowały kampanię popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. Jednocześnie media głównego nurtu, ale nie tylko, pokazały, jak bardzo pracują na rzecz kandydata Rafała Trzaskowskiego, codziennie bombardując opinię społeczną sprawą kawalerki czy bycia ochroniarzem w hotelu i związanego z tym choćby dostarczania panien na wydaniu do pokoi gości hotelowych. Świadkami w sprawie byli trójmiejscy przedstawiciele światka gangsterskiego, których wiarygodność jest możliwie najniższa. W tę narrację wszedł niestety premier polskiego rządu Donald Tusk, który jako świadka przedstawiał osobę, która wówczas (a było to około 20 lat temu) miała 17 lat i jako alfons miała jakoby całe zastępy pań uprawiających najstarszy zawód świata na swoje usługi. Było to tak absurdalne i niedorzeczne, że naraziło premiera rządu na niepoważne memy i zepsuło całkowicie przygotowaną narrację o złym Nawrockim. Mocnymi punktami kampanii Nawrockiego było spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem, na którym załatwił on ponoć zgodę na transfer do polski chipów do AI, których wcześniej Polsce odmówiono, oraz wsparcie przez Kristi Noem (sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji prezydenta USA) wygłoszone na kongresie konserwatystów w Rzeszowie. Rzeszów w ogóle staje się centrum amerykańskim w Polsce. Sekretarz ds. bezpieczeństwa USA mówiła nawet o wojsku rozlokowanym w Polsce, że jest to Fort Trump.
Europoseł Grzegorz Braun, który był kandydatem w I turze wyborów prezydenckich, oświadczył, że w niedzielę odda głos na Karola Nawrockiego. Dodał, że jego wyborcy i tak „w większości nie potrzebowali żadnych jego rekomendacji”. Popieranego przez PiS kandydata na prezydenta poparli także Marek Jakubiak i Marek Woch.
Wprost poparcia żadnemu kandydatowi nie przekazał za to Sławomir Mentzen. Choć w swoim środowym filmie przyznał, że „nie widzi absolutnie żadnego powodu, żeby głosować na Rafała Trzaskowskiego”, jednocześnie do swoich wyborców zaapelował o to, by zagłosowali tak, jak mówi im sumienie.
Co ciekawe, sondaże pokazują, że niezdecydowanych wyborców jest ok. 6 procent i to ich głosy zdecydują o wyniku wyborów.
Co ciekawe, sondaże pokazują, że niezdecydowanych wyborców jest ok. 6 procent i to ich głosy zdecydują o wyniku wyborów.
Ostatnie dni kampanii wyborczej to wypowiedzi komentatorów i ostra wymiana memów i wpisów w social mediach. Jeśli chodzi o komentatorów, to raczej chcieli uciec od brudów kampanii, widząc oś sporów raczej już nie w tym, jaką każdy z kandydatów prezentuje swoją osobą postać, ale jakie opcje polityczne, które ma do dyspozycji, Polska prezentuje. W Rafale Trzaskowskim dostrzega się obrońcę ustaw i polityki zielonego ładu, zgodę na rozlokowanie w Polsce uchodźców, forsowanie idei gender i niestety osłabienie więzi z USA, co może skutkować znacznym obniżeniem bezpieczeństwa Polski. Rafał Trzaskowski próbował w kampanii przekonywać, że tego nie planuje, ale przygotowane przez samorządy centra do lokowania uchodźców temu niestety zdecydowanie przeczą. Stąd jego zmiana zdań w tych kwestiach odebrana była jako mało wiarygodna. Nawrocki jest wyrazicielem dokładnie odmiennych idei. Najważniejsze z nich to twarde stanie przy USA w obszarze NATO i gwarancje USA w stosunku do naszego bezpieczeństwa. Tym bardziej brzmiało to jako coś bardzo ważnego, bo w tym czasie Rosja kilka razy zaatakowała Ukrainę większą liczbą dronów i rakiet, pokazując, że mimo pozorowanych negocjacji wcale nie zamierza się cofnąć w swoich podbojach terytorialnych. To niewątpliwie sygnał dla nas, że bezpieczeństwo państwa wydaje się teraz sprawą priorytetową. Co dla Polaków okaże się być bardziej potrzebne i słuszne z idei głoszonych przez obu kandydatów? Co okaże się najważniejsze? Wybory w niedzielę to pokażą. Po roku 1989 po raz kolejny zdecydujemy sami, czego potrzebujemy dla nas i dla naszego kraju. Los Polski i to, jak będzie ona się rozwijać i jaka będzie, znowu będzie w naszych rękach. Do zobaczenia przy urnach wyborczych.
AN/JB
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez