Jesteś szalony czy rozsądny?
2025-05-30 12:45:39(ost. akt: 2025-06-01 06:26:59)
„Naród nasz składa się z dwóch narodów, które język ust mają wspólny, ale nie język ducha”.
Maria Dąbrowska
Maria Dąbrowska
Zdaniem Adama Mickiewicza pojawili się nad Wisłą w czasach I rozbioru Polski, by przekonać rodaków do pogodzenia się z utratą niepodległości. Jako że zadanie mieli niełatwe, to postawili na ekstraordynaryjne środki.
Co więc zrobili ci, których autor „Pana Tadeusza” nazwał „ludźmi rozsądnymi” i opisał w tekście „O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych”?
Postawili na rewolucję… słowną, tworząc język, w którym zaczęto odwoływać się przede wszystkim do rozsądku, a nie, jak dotąd, do Boga i narodowych powinności. Jednocześnie „ludzie nierozsądni”, myślący i czujący „polskim rozumem, polskim sercem”, nowego języka ani nie rozumieli, ani nawet nie chcieli słuchać.
Co więc zrobili ci, których autor „Pana Tadeusza” nazwał „ludźmi rozsądnymi” i opisał w tekście „O ludziach rozsądnych i ludziach szalonych”?
Postawili na rewolucję… słowną, tworząc język, w którym zaczęto odwoływać się przede wszystkim do rozsądku, a nie, jak dotąd, do Boga i narodowych powinności. Jednocześnie „ludzie nierozsądni”, myślący i czujący „polskim rozumem, polskim sercem”, nowego języka ani nie rozumieli, ani nawet nie chcieli słuchać.
„Poczciwi posłowie, szczególniej z głębi prowincji przybyli, słuchali z podziwem nowych dla Polaka rozumowań; nie umieli, nie chcieli nawet wdawać się w rozprawy, zatykali uszy na podobne bluźnierstwa”.
W opozycji do „ludzi rozsądnych” stanął Tadeusz Rejtan, poseł z Nowogrodu, Podlasianin, który „po raz ostatni przemówił starym językiem, zaklinając na »rany boskie«, aby takiej zbrodni nie popełniać”. „Ludziom rozsądnym”, stawiającym na realpolitik, postawa Rejtana była wyraźnie nie w smak, aczkolwiek „warto zrobić historyczny przytyk, że co drugi folksdojcz by real-polityk”.
Mówiący nowym językiem „okrzyknęli Rejtana głupcem i szalonym”. Nie miało, i nie ma, to jednak znaczenia, bo „Naród nazwał go wielkim, potomność sąd narodu zatwierdziła”.
Mówiący nowym językiem „okrzyknęli Rejtana głupcem i szalonym”. Nie miało, i nie ma, to jednak znaczenia, bo „Naród nazwał go wielkim, potomność sąd narodu zatwierdziła”.
Wedle Mickiewicza "szaleńcami" byli konfederaci barscy, których po nieudanej próbie porwania Stanisława Augusta „potępiono jako szalonych awanturników”. Z tym, że „Naród i potomność inny wydały o nich wyrok”. W poczet "szaleńców" autor „Dziadów” wlicza też Samuela Korsaka, Jana Henryka Dąbrowskiego, Karola Ottona Kniaziewicza i Tadeusza Kościuszkę, któremu król wytykał brak rozsądku. I choć Kościuszko umarł na wygnaniu, to „zwłoki jego złożył naród w grobach królów naszych. Stanisław August, rozsądny, pochowany był z honorami królewskimi – w Petersburgu”.
Co jednak odpowiedzieć człowiekowi, „któremu jego sumienie nic nie mówi”, który nie wie, czy mówić językiem starym, czy językiem nowym? Na to Mickiewicz ma jedną radę: „Niech czeka! Lepiej zrobi, nie mieszając się w wypadki i rozmowy”. „Niech czeka”, bo jak powiedział Jarosław Marek Rymkiewicz, „Polskość to jest straszna siła duchowa i to nie my ją wybieramy, bo nie możemy tu niczego wybierać. To ona nas wybiera, ona chce nas mieć i wtedy nas wybiera”.
Michał Mieszko Podolak
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez