WM.pl
22 czerwca 2025, Niedziela
imieniny: Pauliny, Sabiny, Tomasza
  • 23°C
    Olsztyn

  • Cywilizacja
  • Rodzina
  • Biznes i ekonomia
  • Moto
  • Redakcja poleca
  • Rolnicze abc
  • Moje Mazury
  • Poczta
  • Ogłoszenia
  • Anty-defamation
  • Kongres Przyszłości
  • Europe Direct
  • Plebiscyt Sportowy
  • Krasnal.info
PODZIEL SIĘ

Pasja stała się sposobem na zrozumienie świata

2025-06-20 12:00:00(ost. akt: 2025-06-20 13:22:53)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Rękodzieło to nie tylko jej pasja, ale również sposób na zmianę swojego życia i na oderwanie się od szarej rzeczywistości. — Dzięki swojej pasji nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora — przyznaje pani Ewa.

Warto przeczytać

  • Kanały będą jak nowe
  • „Babciu, to nie ja!” – Policja ostrzega seniorów przed...
  • Rodzina to moje największe szczęście
— Pasja to dla mnie oderwanie się od rzeczywistości, robienie tego, co kocham, co daje mi satysfakcję i radość — mówi pani Ewa Rakowska. — Wzbogaca moje życie i pozwala choć na chwilę stać się kimś zupełnie innym niż tylko szarym człowiekiem.

Jej przygoda z rękodziełem rozpoczęła się już w dzieciństwie. Lubiła malować, z chęcią uczęszczała na zajęcia plastyczne, robiła w domu wianki, stroiki. Miała ogromną łatwość w zrobieniu z kawałka patyka czegoś ładnego i niepowtarzalnego. Początkowo przygotowywała jedynie drobne przedmioty: ozdoby na choinkę albo prezenty na Boże Narodzenie dla rodziny lub z okazji urodzin najbliższych. Jednak z upływem czasu jej pasja się pogłębiała.

Postanowiła więc pójść w tym kierunku i zainwestować w siebie. Choć wiele osób uważało, iż jest to staroświeckie, to ona się nie zrażała. Odkryła bowiem coś, co dawało jej chęć do życia, dzięki czemu mogła się codziennie rozwijać, iść do przodu. To właśnie jest jej pasja.

Pani Ewa ukończyła studia pedagogiczne w Olsztynie na kierunku animacja społeczno-kulturalna. Poszła do pracy, wyszła za mąż, urodziła trzy córki: Kasię, Anię i Marysię. Przez kilka lat skupiła się na ich wychowaniu. Kiedy dziewczynki podrosły, postanowiła zrobić coś dla siebie. Ukończyła kilka szkoleń, chodziła na warsztaty i tak trafiła na zajęcia z gliną. Od tego momentu jej życie się zmieniło, a ona sama odkryła siebie na nowo. To był czas, kiedy stwierdziła, że chce zająć się wyrobami z gliny i ceramiką na dobre. Od pięciu lat ma zarejestrowaną działalność. Robi piękne rękodzieła z gliny.

Praca, wytrwałość i pokora

— Każdy powinien mieć szansę spotkać się ze swoją naturą twórczą. Kształtując glinę, dostajemy coś, co do życia potrzebne jest jak słońce: radość tworzenia, przyjemność oglądania czegoś, co wydobyło się z nas — opowiada pani Ewa. — Takie spotkanie z samym sobą daje siłę do funkcjonowania w codziennym życiu. Wszyscy tego potrzebujemy, jedni mniej, inni więcej. Powinniśmy dbać o kondycję psychofizyczną naszego organizmu. Obcowanie z pięknem daje zdrowie i zadowolenie, a poza tym sprawia, że ludzie stają się bardziej otwarci i mniej lękliwi. Warsztaty ceramiczne mogą stać się sposobem na to, by owo piękno tworzenia dzielić z naszym dzieckiem. Zabawa gliną sprawia, że dzieci pozwalają dorosłym poczuć się swobodnie i nie do końca poważnie, dorośli natomiast nie tylko wzmacniają swój kontakt z dzieckiem w trakcie wspólnego tworzenia, ale odrzucają blokady typu „nie potrafię”, „nie mam zdolności plastycznych”. Dzieci potrafią, dorośli też potrafią. A dzieci zanurzone w formowaniu gliny przy bezpiecznej obecności dorosłych mogą swobodnie dawać upust swojej wyobraźni.
Dziś pani Ewa ma 56 lat i ogromny optymizm. Swoim uśmiechem i radością z łatwością zjednuje sobie ludzi. Jest typem perfekcjonistki i wszystko chce zrobić najlepiej, jak potrafi. Kiedyś nie umiała pogodzić się z porażką. Dzięki rozwojowi swojej pasji nauczyła się ogromnego dystansu do samej siebie, ludzi ją otaczających oraz swoich niepowodzeń. Pozwoliło jej to zmienić zupełnie swoje życie.

— Dzięki swojemu hobby nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora — przyznaje. — Z czasem zaczęłam eksperymentować z różnymi metodami zdobniczymi, technikami i tak znalazłam się na obecnym etapie. To wyjątkowo czasochłonne hobby, ale dzięki niemu zapominam o codziennych problemach. Zajmuję się robotą i jestem szczęśliwa, bo robię to, co naprawdę lubię. Do tej pory byłam raczej typem człowieka, który szybko rezygnował z zadań, których realizacja przysparzała wielu kłopotów i zbyt długo trwała. Dziś tak już nie jest. Stałam się osobą, która dąży do celu, nie patrząc na to, ile wysiłku i pracy będzie ją to kosztować. To właśnie ta satysfakcja z samej siebie i swoich osiągnięć daje mi napęd do życia i wiarę we własne możliwości. Glina, ziemia to żywioł, w którym dzieci czują się fantastycznie. Naturalne, odwieczne tworzywo, którym człowiek zajmował się od zarania cywilizacji. W krąg tych działań postanowiłam wciągnąć inne dzieci, aby także mogły doświadczyć przyjemności formowania gliny. Tak powstały warsztaty ceramiczne.

Pasja nie stała się po prostu zwykłym hobby, ale jest dla niej czymś więcej: sposobem na zrozumienie świata.

Siedzieć bezczynnie nie potrafię
— Rękodzieło uczy pokory i ogromnej cierpliwości, uświadamia, iż każdy z nas przy odrobinie chęci jest w stanie wyczarować coś z niczego — mówi pani Ewa. — Każda z moich prac jest wykonana z największą starannością. Wkładam w nią mnóstwo pracy i serca. I każda jest niepowtarzalna. Mimo iż czasem robiona według tego samego wzoru, to i tak zawsze wyjdzie inna.

Nie ma dnia, żeby pani Ewa czegoś nie robiła. Czasem sama siedzi w swojej pracowni i tworzy, a czasem robi to z córkami, które chętnie pomagają i robią dla siebie ozdoby czy biżuterię.

— Siedzieć bezczynnie nie potrafię — opowiada. — W moim życiu nie ma czasu na nudę. Mam wiele pomysłów, chciałabym się jeszcze sporo nauczyć, spróbować nowych technik. Miło mi jest też, jak widzę, że na widok moich wyrobów ludzie się uśmiechają. I zdarza się, że spotykam na mieście osoby, które noszą moją biżuterię. Warto mieć taką pasję, ponieważ radość z każdego wykonanego dzieła oraz możliwość wręczenia go bliskiej osobie daje nieocenioną satysfakcję, dumę oraz radość. A kiedy widzę szczęśliwe dzieci, które uczęszczają na warsztaty, i dumę rodziców z wykonanych przez nie dzieł, to jestem bardzo szczęśliwa. Obok bryły gliny nie sposób przejść obojętnie, a gdy już weźmie się ją w dłonie, nie sposób jej wypuścić, dopóki nie wypróbuje się jej właściwości, nie zgniecie, nie uformuje kształtu. Niektórzy próbują od razu nadać jej formę, inni twierdzą, że nie mają zdolności plastycznych. Lecz tu wcale nie grają roli umiejętności, ponieważ jeśli poczujemy już przyjemność twórczego modelowania, zyskujemy doświadczenie, które pracuje w naszej duszy. Taką terapię polecam każdemu: małemu i dużemu człowiekowi. Ona nie tylko pozwala zrobić coś niepowtarzalnego, ale też wykonać terapię ręki, usprawnić rozwój, sprawność motoryczną, koncentrację i otwartość. Poprzez taką zabawę rozwijamy się, relaksujemy i uspokajamy nasze myśli.

Joanna Karzyńska


Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
Ewa pasja rękodzieło
Joanna Karzyńska
więcej od tego autora

PODZIEL SIĘ

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zaloguj się lub wejdź przez FB

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
ul. Tracka 5
10-364 Olsztyn
tel: 89 539-75-20
internet@gazetaolsztynska.pl
Biuro reklamy internetowej
tel: 89 539-76-29,
tel: 89 539-76-59
reklama@wm.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B